Andrzej Wajda: Mówił o sobie, że jest Janem Matejką polskiego kina
"Każdy węgierski reżyser chwalił artystyczne znaczenie filmów Andrzeja Wajdy" - powiedział PAP Geza Poros, węgierski reżyser, producent filmowy, który uczestniczył w czwartek wieczorem w premierze swojej książki "Popioły i diamenty. Filmy Andrzeja Wajdy" w siedzibie Instytutu Polskiego w Budapeszcie.
"Celem niniejszego tomu jest przedstawienie twórczości Andrzeja Wajdy obejmującej ponad sześć dekad, przede wszystkim poprzez analityczną prezentację filmów fabularnych oraz najważniejszych filmów telewizyjnych i dokumentalnych" - napisano na stronie zapowiadającej wydarzenie w polskiej placówce.
"Sam Wajda mówił o sobie, że jest Janem Matejką polskiego kina" - zaznaczył w rozmowie z PAP Poros, który przypomniał, że początkowo reżyser studiował malarstwo, ale ostatecznie zwrócił się w kierunku filmu. "Chciał pokazać widzowi, co działo się w Polsce przez ostatnie dwieście lat" - dodał.
Poros stwierdził, że pokolenie pamiętające czasy komunistyczne dobrze znało filmy Wajdy, ponieważ były one dystrybuowane na Węgrzech. Sam wspomina, że już po zmianie ustrojowej, kiedy pracował w emitującej programy dla Węgrów mieszających za granicą telewizji Duna, zakupiono w ciągu dziesięciu lat ponad sto polskich filmów.
Za swoją działalność Duna dostała nawet nagrodę od ówczesnej minister spraw zagranicznych Anny Fotygi - zaznaczył reżyser. "Staraliśmy się umocnić przyjaźń polsko-węgierską, która jest bardzo ważną wartością na węgierskiej kultury" - dodał.
"Wajda jest bez wątpienia jednym z najważniejszych reżyserów światowego kina, ale też teatru" - powiedział autor prezentowanej książki. "Okres od powstania 'Wesela' w 1972 roku, które było ekranizacją dramatu Stanisława Wyspiańskiego, do nakręcenia 'Dantona' w stanie wojennym był najważniejszym czasem w artystycznej karierze Wajdy" - ocenił Poros.
Filmy, które wyszły spod ręki Wajdy były ważne nie tylko dla Polaków, ale też dla widzów z Węgier, Czechosłowacji i w zasadzie dla całej kinematografii europejskiej tego czasu - dodał krytyk.
Spotkanie z Porosem poprzedziła prezentacja jego kilkudziesięciominutowego filmu dokumentalnego "Jednak mieliśmy piękne przeżycia". Film powstał dokładnie 10 lat temu, kiedy Wajda został odznaczony przez prezydenta Węgier Janosa Adera Orderem Zasługi.
"Zrobiłem wówczas dokument, który zawiera wypowiedzi kilku znanych węgierskich reżyserów, którzy bardzo wiele nauczyli się od Andrzeja Wajdy" - powiedział Poros.
Jednym z występujących w filmie reżyserów jest zmarły w 2014 roku Miklos Jansco, laureat wielu międzynarodowych nagród, w tym podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes. "Kiedyś (Wajda) został zaproszony na Węgry i przez kilka dni razem się włóczyliśmy, pokazałem mu Budapeszt" - mówił Jancso, który nazwał Wajdę swoim mistrzem.
"Dla mojej generacji Wajda znaczył bardzo wiele już w latach studenckich" - stwierdził z kolei Istvan Szabo, zdobywca Oscara z 1981 roku za dramat "Mefisto" w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. "Szczególnie 'Kanał' oraz 'Popiół i diament' miały na nas wielki wpływ" - podkreślił reżyser.
Poros przypomniał również, że w 1994 roku współorganizował pierwszą Polską Wiosnę Filmową - festiwal polskich filmów na Węgrzech. Jednym z pierwszych gości festiwalu był właśnie Wajda.
Polska Wiosna Filmowa została zorganizowana przez Instytut Polski po raz 29 w dniach 3-5 maja. Staraniem Instytutu Polskiego w Budapeszcie i partnerów wydarzenia węgierskiej publiczności pokazane zostały najnowsze i najciekawsze polskie filmy, w tym po raz pierwszy te w technologii Virtual Reality (VR).