Reklama

Andrzej Nardelli: Promienny chłopiec, który zginął tragicznie

Andrzej Nardelli już podczas studiów w warszawskiej szkole teatralnej był uważany za jednego z najbardziej obiecujących aktorów młodego pokolenia. Jednak świetlana przyszłość 25-latka została przekreślona przez tragiczną śmierć.

Andrzej Nardelli urodził się 7 kwietnia 1947 roku w Mysłowicach, był trzecim spośród siedmiorga dzieci Waleriana Nardellego i Stefanii z domu Jasińskiej. Nietypowe nazwisko odziedziczył po ojcu, którego rodzina miała włoskie korzenie.

Dzieciństwo i młodość chłopiec spędził w rodzinnym mieście - uczył się w I Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki. Od dziecka przejawiał rzadko spotykany talent i ambicję. W 1968 roku ukończył Akademię Teatralną w Warszawie, a dwa lata później dostał angaż w Teatrze Narodowym, gdzie zadebiutował tytułową rolą w "Kordianie" Juliusza Słowackiego w reżyserii Adama Hanuszkiewicza. 

Reklama

Po premierze dramatu Słowackiego, z najmłodszym w historii polskiego teatru aktorem w roli Kordiana, krytycy orzekli, że Polska doczekała się swojego Jamesa Deana. Już wtedy nikt nie miał wątpliwości, że Nardelli ma zadatki, by stać się wielką gwiazdą. Magda Umer, z którą się przyjaźnił, wspomina go jako "promiennego chłopca", od którego nie sposób było oderwać wzroku. 

Andrzej Nardelli: Talent wokalny

Wkrótce później Nardelli został zaproszony przez Wandę Warską do jej "Piwnicy" na Rynku Starego Miasta, gdzie zaprezentował także swój talent muzyczny, śpiewając teksty Cypriana Kamila Norwida. Płyta z wierszami poety i muzyką skomponowaną przez Andrzeja Kurylewicza, nagrana na przełomie 1970 i 1971 roku, otworzyła aktorowi drzwi do Telewizji Polskiej. W duecie z Magdą Umer występował w programach telewizyjnych poświęconych poezji i muzyce. Byli nierozłączni, dlatego szybko zaczęły pojawiać się pogłoski, że są parą. Prawdę znali tylko ich najbliżsi przyjaciele. Choć aktor kochał swoją sceniczną partnerkę, to w rzeczywistości związany był ze swoim profesorem jeszcze ze szkoły teatralnej. 

"To był chłopiec we mgle. Gibki, lekki, cały płynął" - wspominała Magda Umer, dodając, że nigdy nie rozmawiała z Andrzejem o jego preferencjach, jednak wiedziała, że jest inny.

"Czuło się u niego jakieś rozdwojenie. Nie mówił otwarcie, o co mu chodzi, a my mieliśmy taką zasadę, że nikt nie wchodził w butach do czyjegoś życia" - przyznała w filmie "Andrzej. Wspomnienie o Andrzeju Nardellim", który nakręciła w dwudziestą rocznicę tragicznej śmierci przyjaciela.

Andrzej Nardelli występował także w Teatrze Telewizji. Widzowie mogli go zobaczyć choćby w przedstawieniu "Bracia Karamazow" Fiodora Dostojewskiego, w reżyserii Jerzego Krasowskiego, gdzie wcielał się w rolę Aloszy. Zagrał także w filmach: "Nie lubię poniedziałku", "Szklana kula" i "Przygody psa cywila".

Andrzej Nardelli: Tragiczna śmierć

W czerwcu 1972 roku Magda Umer i Andrzej Nardelli mieli wystąpić w duecie na festiwalu w Opolu z piosenką "O niebieskim pachnącym groszku". Do wspólnego występu jednak nigdy nie doszło - dziesięć dni przed koncertem Andrzej Nardelli utonął w Narwi. Miał zaledwie 25 lat.

"Pomagał wujowi w jakichś robotach budowlanych. Było gorąco. Wskoczył do rzeki i porwała go fala" - wspominała później siostra aktora, Joanna Nardelli.

Magda Umer zaśpiewała na festiwalu w Opolu sama. Dwa dni wcześniej Andrzej został pochowany w garniturze, który miał mieć na sobie podczas koncertu w opolskim amfiteatrze. 

Od 1999 r. Sekcja Krytyków Teatralnych Związku Artystów Scen Polskich przyznaje nagrodę ku jego pamięci za najlepszy debiut aktorski na scenach polskich teatrów dramatycznych.

Zobacz również:

Seksbomba lat 90. otarła się o śmierć. "Straciłam wszystko, co miałam"

Straci rosyjski paszport? To nie pierwszy skandal z udziałem znanego aktora!

Dla jego matki to był szok. "Mamy problem, bo Michał bierze narkotyki"

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy