Reklama

​Andrew Garfield: Odporny na ołów

​Andrew Garfield stał się rozpoznawalny szerokiemu gronu widzów, dzięki drugoplanowej roli w "The Social Network". Jednak to postać Petera Parkera z serii o Spider-Manie uczyniła z niego gwiazdę międzynarodowego formatu. 4 listopada pojawi się na ekranach jako Desmond Doss - żołnierz, który uzbrojony jedynie w swoje przekonania i siłę woli ratował z pola walki rannych kolegów.

​Andrew Garfield stał się rozpoznawalny szerokiemu gronu widzów, dzięki drugoplanowej roli w "The Social Network". Jednak to postać Petera Parkera z serii o Spider-Manie uczyniła z niego gwiazdę międzynarodowego formatu. 4 listopada pojawi się na ekranach jako Desmond Doss - żołnierz, który uzbrojony jedynie w swoje przekonania i siłę woli ratował z pola walki rannych kolegów.
Andrew Garfield na plakacie filmu "Przełęcz ocalonych" /materiały dystrybutora

Za kamerą "Przełęczy ocalonych" stanął Mel Gibson. Reżyser stworzył opowieść, będącą jednocześnie hołdem jednostki, jak i uniwersalnym filmem o relacjach międzyludzkich w czasach wojny.

"Doss chciał służyć dokładnie tak, jak służyli wszyscy inni, czuł się dokładnie tak, jak wszyscy młodzi ludzie w tamtych czasach. A przynajmniej większość z nich. Został jednak postawiony przed trudnym dylematem, ponieważ głęboko wierzył w to, że życie należy ratować, a nie odbierać. To opowieść, która wykracza poza kwestie religijne czy kulturowe, jest całkowicie uniwersalna" - opowiada Garfield.

Doss był z początku wyszydzany i prześladowany przez swych kolegów. Byli oni przekonani, że chłopak będzie dla nich zagrożeniem w czasie walki, więc z wszystkich sił próbowali go zmusić do odejścia z wojska. I ich ataki Doss wytrwał, aż do bitwy o wyspę Okinawa, gdzie jego jednostka dostała rozkaz zajęcia Skarpy Maeda, znanej również jako Hacksaw Ridge.

Reklama

Na szczycie tego ponad stumetrowego klifu znajdowały się mocno okopane gniazda z karabinami maszynowymi, a wokół nich jaskinie wypełnione japońskimi żołnierzami, którzy ślubowali swej ojczyźnie, że będą walczyli do samego końca. Właśnie tam Doss udowodnił, że jest człowiekiem nie tylko honoru, ale także czynu. Znajdując się pod ostrym ostrzałem, Doss nie zważał na swoje życie i gdy jego batalion dostał rozkaz odwrotu, on pozostał na miejscu boju, uzbrojony wyłącznie we własne przekonania, po czym wyciągnął ze strefy zagrożenia 75 ciężko rannych żołnierzy, którzy w innym wypadku umarliby w ciągu minut, być może nawet sekund.

Doss otrzymał w październiku 1945 roku z rąk prezydenta Harry'ego Trumana Medal Honoru za, jak zostało to ujęte, "niezwykłą odwagę i niezachwianą wiarę w desperackiej sytuacji".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Przełęcz ocalonych
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy