Reklama

Ana de Armas krytykuje media społecznościowe. Skasuje konto na Instagramie?

Nominowana do Oscara za rolę w filmie "Blondynka" Ana de Armas przyznaje, że gdyby to zależało tylko od niej, skasowałaby swoje konto na Instagramie. "Nie jestem tylko aktorką" - ubolewa odtwórczyni roli Marilyn Monroe i obwinia media społecznościowe o zabicie konceptu "gwiazdy filmowej".

Nominowana do Oscara za rolę w filmie "Blondynka" Ana de Armas przyznaje, że gdyby to zależało tylko od niej, skasowałaby swoje konto na Instagramie. "Nie jestem tylko aktorką" - ubolewa odtwórczyni roli Marilyn Monroe i obwinia media społecznościowe o zabicie konceptu "gwiazdy filmowej".
Ana de Armas /Karwai Tang/WireImage /Getty Images

W filmie "Blondynka" Adrew Dominika Ana de Armas wcieliła się w postać Marilyn Monroe. Aktorka uważa jednak, że czasy "gwiazd kina" odeszły do lamusa. Wszystko z powodu mediów społecznościowych. 

Ana de Armas: Instagram zabił gwiazdy kina

"Mam wrażenie, że nowe pokolenie nie rozumie, kim jest gwiazda filmowa. Wszystko z powodu mediów społecznościowych" - powiedziała de Armas w rozmowie z portalem Variety.

Według gwiazdy "Blondynki" za ideą gwiazdy filmowej stała pewnego rodzaju tajemnica. "To [był] ktoś, kogo można zobaczyć tylko na kinowym ekranie. To już przeszłość" - skonstatowała aktorka, dodając, że obecnie fani mają "za dużo informacji" o swych idolach.

Reklama

"Jeśli zależałoby to ode mnie, w tej chwili skasowałabym konto na Instagramie. Ale nie mogę. Nie jestem tylko aktorką. Współpracuję też z innymi markami i mam wobec nich zobowiązania" - dodała Ana de Armas.

Aktorka przyznała, że największym problemem mediów społecznościowych jest zaburzenie proporcji między życiem zawodowym a prywatnym. "Odczuwam presję, by dzielić się osobistymi spostrzeżeniami i ujawniać szczegóły mojego życia prywatnego, aby ludzie nadal byli zainteresowani twoja osobą. W jakiś sposób trzeba znaleźć równowagę, co jest niezwykle trudne" - podkreśliła.

Nagie sceny z Aną de Armas w internecie

Jeszcze przed premierą "Blondynki" aktorka miała świadomość, że nagie sceny z jej udziałem trafią do internetu.

"Jest to obrzydliwe. Samo myślenie o tym było niepokojące. Nie mam jednak nad tym kontroli. Nie możesz kontrolować tego, w jaki sposób inni wyjmują różne rzeczy z kontekstu. Ale to nie sprawiło, że zastanawiałam się nad przyjęciem roli. Poczułam tylko niesmak na myśl o przyszłości tych nagrań" - wyznała Ana de Armas Variety przed premierą filmu. 

W tym samym wywiadzie aktorka zdradziła, że przyjęcie roli Marilyn Monroe wymagało od niej dużej odwagi. "Robię w tym filmie takie rzeczy, których nigdy nie zrobiłabym dla nikogo innego. Zrobiłam je dla niej i dla Andrew" - powiedziała de Armas.

Ana de Armas rywalizuje o oscara dla najlepszej aktorki z: Cate Blanchett ("Tár"), Andreą Riseborough ("To Leslie"), Michelle Williams ("Fabelmanowie") i Michelle Yeoh ("Wszystko wszędzie naraz").

Laureatów Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej poznamy 12 marca podczas gali, która odbędzie się w hollywoodzkim Dolby Theatre.
 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ana de Armas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama