Reklama

Amy Schumer zaatakowała Aleca Baldwina i jego żonę. "On kogoś zastrzelił i oboje mają to gdzieś"

Na platformie Netflix zadebiutował właśnie program komediowy "Emergency Contact" Amy Schumer. Aktorka sporo miejsca poświęciła w nim żonie Aleca Baldwina - bezlitośnie zakpiła ze słynnej już afery związanej z rzekomym hiszpańskim pochodzeniem Hilarii Baldwin, a potem nazwała ją socjopatką. "Wszystkie dowody wskazują na to, że ta kobieta, odkąd poznała swojego męża, udaje Hiszpankę. Jej mąż za to kogoś zastrzelił i oboje mają to gdzieś" - pastwiła się nad gwiazdorską parą Schumer.

Amy Schumer bez litości dla Baldwinów

13 czerwca do katalogu Netfliksa trafił program komediowy Amy Schumer zatytułowany "Emergency Contact". W swoim nowym stand-upie komiczka we właściwym sobie stylu opowiedziała m.in. o starzeniu, seksie po porodzie i korzystaniu z dobrodziejstw medycyny estetycznej. Schumer wzięła też na celownik żonę Aleca Baldwina, odnosząc się do słynnej już afery związanej z jej pochodzeniem. Trzy lata temu Hilaria Baldwin, która urodziła się jako Hilary Hayward-Thomas, została oskarżona o to, że latami kłamała na temat swoich hiszpańskich korzeni, posługując się przy tym nienaturalnym, wykreowanym przez siebie południowym akcentem.

Reklama

Gdy tylko informacje na ten temat zaczęły krążyć w Internecie, głos w tej sprawie zabrali jej koledzy ze szkoły, którzy wyjawili, że Hilaria vel Hillary tak naprawdę urodziła się w Bostonie, a wychowywała się w Weston w stanie Massachusetts. Dawni znajomi ukochanej Baldwina utrzymywali, że w okresie dzieciństwa i dorastania nie mówiła z hiszpańskim akcentem. Sama zainteresowana odniosła się publicznie do rosnącego zamieszania wokół swojej osoby pod koniec 2020 roku. Baldwin wyznała wtedy, że rzeczywiście urodziła się jako Hillary, ale zmieniła imię na Hilaria, bo tak nazywali ją jej krewni mieszkający w Hiszpanii.

Podczas swojego stand-upowego występu Schumer nie miała litości dla Hilarii Baldwin. Oberwało się też jej mężowi. Komiczka najpierw zażartowała z tego, że gwiazdorska para ma aż siedmioro dzieci. Porównała ich do słynnego rodzinnego zespołu śpiewaków The Trapp Family, który zdobył popularność przed II wojną światową. "Oboje mają tyle dzieci, ile rodzina von Trappów i nadali im bardzo hiszpańskie imiona, jak Jamón, Croqueta czy Flamenco - nie jestem pewna. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że Hilaria z Hiszpanii to tak naprawdę Hillary z Bostonu. Nie chcę znęcać się nad socjopatką. Chodzi mi tylko o to, że ona nie ma żadnych hiszpańskich korzeni" - stwierdziła dobitnie Schumer.

Ostrze ironii komiczka wymierzyła także w Aleca Baldwina, wspominając tragiczny wypadek na planie westernu "Rust". Gwiazdor śmiertelnie postrzelił wówczas operatorkę Halynę Hutchins z rekwizytowej broni, która - jak się okazało - była naładowana ostrą amunicją. "Wszystkie dowody wskazują na to, że ta kobieta, odkąd poznała swojego męża, udaje Hiszpankę. Jej mąż za to kogoś zastrzelił i oboje mają to gdzieś" - powiedziała Schumer.

Po wypadku na planie "Rust" Baldwinowi postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, ale niedawno prokuratura je wycofała. Sam gwiazdor ukończył zdjęcia do tego filmu, dostał też już angaż do kolejnej produkcji. Wystąpi w opartym na faktach dramacie "Kent State".

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Amy Schumer | Alec Baldwin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy