Reklama

Amy Schumer ma koronawirusa

8 maja zakończył się zorganizowany w Los Angeles festiwal stand-upowy Netflix Is A Joke Festival, podczas którego wystąpiły największe gwiazdy amerykańskiej sceny komediowej. W gronie zaproszonych artystów znalazła się też Amy Schumer, ale w ostatniej chwili odwołała swój występ. Okazało się bowiem, że jest zarażona koronawirusem.

8 maja zakończył się zorganizowany w Los Angeles festiwal stand-upowy Netflix Is A Joke Festival, podczas którego wystąpiły największe gwiazdy amerykańskiej sceny komediowej. W gronie zaproszonych artystów znalazła się też Amy Schumer, ale w ostatniej chwili odwołała swój występ. Okazało się bowiem, że jest zarażona koronawirusem.
Amy Schumer /David Livingston /Getty Images

Kevin Hart, Wanda Sykes, John Mulaney, Dave Chappelle, Chris Rock, Seth Rogen, Maya Rudolph, Marlon Wayans i Pete Davidson. To tylko część gwiazd, które pojawiły się na zakończonym 8 maja festiwalu stand-upowym Netflixa. Podczas 11-dniowego eventu miała też wystąpić Amy Schumer.

Reklama

Gospodyni tegorocznej oscarowej gali na kilka godzin przed zaplanowanym show poinformowała jednak fanów, że nie pojawi się na scenie z powodu koronawirusa. "Przykro mi, ale nie pojawię się wieczorem w Los Angeles. Zachorowałam na COVID-19. Nie wiem, co powiedzieć. Przynajmniej moje włosy wyglądają dobrze" - ogłosiła komiczka w opublikowanej na Instagramie relacji wideo.

Niedługo później Schumer zamieściła kolejne nagranie, w którym opowiedziała o swoim samopoczuciu. Jak przyznała, czuje się "niesamowicie samotna i znudzona".

Co ciekawe, zaledwie dwa dni wcześniej gwiazda "Wykolejonej", goszcząc w programie "Late Night with Seth Meyers", mówiła o tym, że jako jedna z nielicznych sławnych osób nie zaraziła się jak dotąd koronawirusem. "Muszę przyznać, że jestem zadowolona z siebie. Jeszcze nie zachorowałam" - zdradziła. Szybko okazało się, że jej radość była przedwczesna.

Choć nieobecność Amy Schumer z pewnością rozczarowała wielu fanów, na widzów czekały inne atrakcje. Głośnym echem odbił się występ Pete'a Davidsona, który postanowił skorzystać z okazji i publicznie zakpić z Kanye Westa. Raper wielokrotnie atakował komika w sieci ze względu na jego romans z Kim Kardashian. W ramach zemsty rozpuścił nawet plotkę, iż Davidson choruje na AIDS.

"Słuchajcie, w tym roku przestraszyłem się, że mam AIDS. Pomyślicie zapewne: 'Pete, co się dzieje w twoim życiu? Używasz cudzych igieł? Bierzesz heroinę? Notorycznie uprawiasz seks bez zabezpieczenia?'. Otóż nie. Kanye West powiedział, że na to choruję. A biorąc pod uwagę, że jest geniuszem, stwierdziłem, że muszę skontaktować się z lekarzem" - żartował ze sceny.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Amy Schumer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy