"Amerykańska sielanka": Perfekcyjna rodzina?
"Amerykańska sielanka" - debiut reżyserski Ewana McGregora - to bezkompromisowa ekranizacja, nagrodzonej Pulitzerem powieści Philipa Rotha. Kolejny, po "American Beauty", wstrząsający obraz destrukcji amerykańskiego społeczeństwa.
Powojenne lata powszechnego optymizmu i dobrobytu. Sportowa legenda szkoły średniej, Seymour Swede Levov, dziedziczy fabrykę rękawiczek po swoim ojcu - milionerze, żeni się z miss stanu New Jersey i rozpoczyna spokojne, rodzinne życie w uroczej dzielnicy Old Rimrock. Pełnię szczęścia dopełniają narodziny wyczekanej córeczki. Wyrasta na ideał pokolenia nowej generacji - odpowiedzialny przedsiębiorca, sprawiedliwy szef, oddany mąż i przykładny ojciec. Ucieleśnia powszechną wiarę w to, że świat może być lepszy. Każdy może wywalczyć dla siebie lepszy byt i tworzyć swoją, lepszą rzeczywistość. Amerykański sen właśnie zaczął się spełniać...
Pod koniec lat 60., kiedy niepokoje i napięcia związane z wojną w Wietnamie zaczęły przybierać na sile, jego dorastająca córka Merry coraz bardziej zamyka się w sobie. Z wrażliwej i mądrej dziewczynki staje się fanatyczną nastolatką o skrajnie radykalnych poglądach. Pewnego dnia ucieka z domu i staje się główną podejrzaną w sprawie zamachu terrorystycznego, który wstrząsa spokojną dotąd okolicą. Uporządkowany, szczęśliwy świat Levova w jednej chwili zmienia się w koszmar. Napiętnowany przez społeczność, niezrozumiany przez żonę, nie ustaje w poszukiwaniach córki, która nie chce być odnaleziona.
"Amerykańska sielanka" bazuje na nagrodzonej Pulitzerem powieści amerykańskiego skandalisty Philipa Rotha o tym samym tytule. Film portretuje głębokie przemiany społeczne zachodzące w Ameryce XX wieku pokazując je z perspektywy jednej rodziny. Jej los stanowi parabolę amerykańskiej, naiwnej wiary w iluzję nowego, lepszego świata. Obraz jest próbą rozliczenia wszystkich obietnic naszego stulecia: powszechnego pokoju, dobrobytu, porządku społecznego, błogosławieństwa domowego zacisza.
Ewan McGregor podpisał kontrakt na główną rolę na długo przed tym, zanim zdecydował, że film będzie także jego debiutem reżyserskim. - Miałem poczucie, że trafiła mi się niezwykła okazja, której nie mogę zmarnować. Zawsze chciałem reżyserować, ale nigdy za wszelką cenę. Czekałem na historię, która mną wstrząśnie, sama zmusi mnie, by ją opowiedzieć. Taką historią okazała się właśnie "Amerykańska sielanka". To był film, który chciałem nakręcić. Chociaż czułem się trochę tak, jakby to był już mój drugi film - wyznaje McGregor.
- Podczas pracy nad "Amerykańską sielanką" miałem superbudżet, gwiazdorską obsadę, wspaniałą ekipę filmową i sporo czasu na pracę nad filmem. Przecież to jest marzenie każdego debiutującego reżysera! Ja ominąłem ten pierwszy, niepokorny, konceptualny film w stylu indie, który robi się za psie pieniądze, ze znajomymi, w dwa tygodnie w garażu, ocenia ze śmiechem Ewan. Ale też nie jest powiedziane, że go nie zrobię. Moja droga zawsze była inna niż wszystkie, pogodziłem się już z tym - dodaje.
- Główna postać, którą gram Seymour Levov, który od zawsze święcie wierzy, że jest jakiś dobry i właściwy sposób na przeżycie swojego życia. Jest prawy, szlachetny i uczciwy. Takiego samego traktowania oczekuje od innych. Wierzy, że taka postawa jest gwarantem szczęścia i spokojnego, prostego życia. Nie chce nic więcej prócz uśmiechniętej rodziny i zadowolonych pracowników we własnej fabryce. Jest pierwszym pokoleniem post-wojennej ery, ucieleśnieniem idei amerykańskiego snu.
Rola Levova była wyzwaniem, obejmuje ona całe dojrzałe i świadome życie człowieka, od momentu wchodzenia w dorosłość po starość i śmierć. McGregor musiał oddać zarówno intymne, osobiste, rodzinne oblicze bohatera, jak i jego symboliczny wymiar - ideał amerykańskiego sportowca, przemysłowca i ojca. Seymour to postać niejednoznaczna, która nie ustaje w staraniach, by być prawym i uczciwym człowiekiem - niestety los ciągle spycha go w przeciwnym kierunku. - Przez całe życie zawsze robi to, czego oczekują od niego inni. Nigdy nie traci przekonania, co jest moralnie dobre, a co złe. I w pewnym sensie właśnie to doprowadza do upadku jego i całą jego rodzinę - podsumowuje aktor.
Kiedy Seymour żeni się z Dawn Dwyer, królową piękności z irlandzko-katolickiej rodziny, para momentalnie wyrasta na największą ozdobę społeczności Old Rimrock. Te dwa symbole razem - gwiazda sportu i lokalna piękność - reprezentują nadzieje i aspiracje powojennej Ameryki.
Pierwszym wyborem producentów do roli Dawn od razu była Jennifer Connelly, zdobywczyni Oscara, znana z ról pełnych emocjonalnych niuansów w filmach: "Piękny umysł", "Requiem dla snu" czy "Dom z piasku i mgły". - Jestem fanką tej powieści. To literatura najwyższej próby - i świetna adaptacja. Opowiadanie o takiej rodzinie samo w sobie jest interesujące, a nadanie jej szerszego wymiaru historycznego i społecznego tworzy już bardzo emocjonalny obraz, dlatego nad rolą nie wahałam się ani chwili - wyznaje aktorka.
Dawn jest to ten typ kobiety, która ma już gotowy plan na życie. Pragnie prostego życia, w którym wszystko jest poukładane, ma swoje miejsce i swój czas. Pochodzi z rodziny rolniczej, więc w wiejskim Old Rimrock czuje się jak w domu. Kiedy Merry była dzieckiem, uwielbiała spędzać z nią czas na spacerach, bo wtedy czuła, że wszystko jest tak jak powinno być - harmonia świata jest zachowana.
Po ucieczce córki, Dawn zupełnie inaczej niż mąż radzi sobie z tragedią i jej konsekwencjami. To, co spada na jej barki, najpierw ją przygniata i załamuje, jest zbyt ciężkie. Ratunkiem staje się całkowite odcięcie od przeszłości, podczas kiedy Sweed nieustannie i niezłomnie pragnie przeszłość naprostować. - Dawn dochodzi do punktu, gdzie już w ogóle nie rozpoznaje córki - zauważa Connelly. - Wymazała wspólne wspomnienia, to dla niej obca osoba. Kiedy Merry znika, jest kompletnie rozdarta, zdemontowana psychicznie. By ocalić siebie postanawia zostać kimś innym, z nową przyszłością w której nie ma miejsca dla jej córki, a jak się potem okaże dla wszystkiego co się z nią łączyło, więc także dla jej męża.
W roli córki Dawn i Swede'a, Merry Levov, wystąpiła Dakota Fanning. To ona dosłownie i w przenośni detonuje sielankowe życie swojej rodziny, kiedy staje się poszukiwaną terrorystką, jednocześnie, pozostając wciąż "tylko" nastolatką.
Tajemnica zachowania Merry odsyła nas do jej idealnego dzieciństwa, wolnego od wszelkich przeciwności i trudności. We wczesnych latach młodości Merry jest słodką, przykładną córką. Kiedy wchodzi w wiek dojrzewania, staje się coraz bardziej świadoma brutalności świata zewnętrznego, od którego zawsze była odseparowana w bezpiecznym świecie domu rodzinnego. Wieści o wojnie wietnamskiej, o której realnym kształcie dowiaduje się z telewizji, są dla niej szokujące. Powodują bardzo silne emocje, które przerodzą się w fanatyczny radykalizm. Gdy Merry dołącza do antywojennej organizacji bojówkowej, jej poglądy stają się jeszcze bardziej ekstremalne. Finałem przemiany nastolatki będzie podłożenie bomby na poczcie w Rimrock, w którym zginie jej właściciel, przyjaciel rodziny Levovów.
Uciekając przed prawem i funkcjonując na marginesie społeczeństwa, Merry staje się wyznawczynią dżinizmu, hinduskiej religii, której fundamentalne przykazanie zakłada, że nie wolno krzywdzić żadnych istot żywych, z owadami włącznie. Ta nowa strona osobowości Merry również zaintrygowała Fanning: - Reakcje Merry są ekstremalne. Myślę, że wybór religii jest odpowiedzią na wyrządzoną przez nią krzywdę.
Dla aktorki pokazanie na ekranie wyjątkowej więzi córki z ojcem. - Ich relacja jest dla mnie niezwykła. To jest miłość bezwarunkowa, która trwa, pomimo wszystkich tragedii, które ich dotykają. Przez lata zmieniają się, prezentują zupełnie inne postawy życiowe, przeciwne wartości moralne. Ich przywiązanie jednak trwa, przyciąga ich do siebie, wrzuca w obłęd i wreszcie niszczy - komentuje Fanning.