Amber Heard w obsadzie filmu "Aquaman 2". Fani grozili bojkotem
Ponowne powierzenie roli Mery Amber Heard, w drugiej części filmu "Aquaman", wzbudziło wiele kontrowersji. Część fanów zapowiedziała, że druga część filmu z jej udziałem zostanie przez nich zbojkotowana. Dziś producent tłumaczy, dlaczego twórcy nie poddali się presji widzów.
"Sequel "Aquamana" bez Amber Heard nigdy, przenigdy nie był rozważany" - zapewnił w rozmowie z "Deadline" producent filmu Peter Safran. Dodał, że presja i naciski fanów domagających się usunięcia Amber Heard z filmu nie miały żadnego wpływu na decyzje dotyczące obsady.
"Szczerze mówiąc nie sądzę, abyśmy kiedykolwiek zareagowali na presję fanów" - powiedział Safran.
"Musisz zrobić to, co najlepsze dla filmu, a jeśli do pracy nad filmem ponownie zaangażowaliśmy Jamesa Wana i Jasona Momoa, to powinna w nim wystąpić również Amber Heard. Nie jesteśmy nieświadomi tego, co dzieje się na Twitterze, czy w mediach społecznościowych, ale to nie oznacza, że mamy na to reagować, że powinniśmy wszystkie te słowa traktować jak świętość, czy spełniać czyjeś życzenia" - dodał.
Gdy Jason Momoa ogłosił na swoim Instagramie rozpoczęcie prac nad drugą częścią filmu, w przeważającej większości komentarzy pojawiały się zapewnienia o bojkocie produkcji, kąśliwe pytania, kto zastąpi Heard i wszechobecny hasztag #JusticeForJohnnyDepp, wyrażający poparcie fanów dla Deppa, którego rozwód z Heard pogrążył. Nie wszyscy bowiem ufają, że aktor dopuścił się przemocy wobec aktorki. I to on może się cieszyć większą sympatią i wsparciem niż oskarżająca go Heard.