Reklama

Amanda Seyfried o filmie "Kochajmy się od święta"

Na ekranach kin możemy oglądać film "Kochajmy się od święta", opowiadający o rodzinie Cooperów, która w wyniku niezwykłych wydarzeń i pojawienia się niespodziewanych gości na nowo odkrywa ducha Świąt. O pracy na planie opowiada Amanda Seyfried, grająca w tej komedii jedną z ról.

Na ekranach kin możemy oglądać film "Kochajmy się od święta", opowiadający o rodzinie Cooperów, która w wyniku niezwykłych wydarzeń i pojawienia się niespodziewanych gości na nowo odkrywa ducha Świąt. O pracy na planie opowiada Amanda Seyfried, grająca w tej komedii jedną z ról.
Amanda Seyfried w filmie "Kochajmy się od święta" /materiały prasowe

"Dawno nie bawiłam się tak dobrze na planie. Wspaniałe doświadczenie" - wyznała Amanda Seyfried. Aktorka szczególnie ciepło wspomina scenę rodzinnego kolędowania.

"Wszyscy Cooperowie, poza postacią graną przez Marisę, śpiewają klasyczne piosenki świąteczne w nowych wersjach. Alan świetnie sobie radził na ukulele, a Ed pokazał wielki talent do grania na gitarze i pianinie. Alex Borstein zadziwiała grą na wiolonczeli, choć nauczyła się tego dopiero rok temu. John Goodman grał na harmonijce. Dzieliliśmy przyczepę, więc zawsze słyszałam muzykę, którą sobie puszcza. Uwielbia słuchać jazzu, ma tę muzykę we krwi. Dosłownie szalał na harmonijce" - opowiada.

Reklama

"To był wspaniale spędzony czas. Udało nam się zmodyfikować tradycyjne kolędy. Wyszło znakomicie" - dodaje.

Amanda Seyfried opowiedziała też, kim jest bohaterka, którą gra w komedii.

"Ruby jest kelnerką. Miała trudne dzieciństwo, co widać w filmie. Przeszłość każdego z bohaterów zostaje klarownie wyjaśniona, więc widzowie nie będą mieli problemów z ich zrozumieniem. Ruby nie posiada rodziny, mimo że ma brata. Chciałaby wyjechać, nie jest szczęśliwa. Jest znudzona swoim życiem. W knajpie, w której pracuje, zaprzyjaźnia się z Buckym, który zachodzi tam dwa razy dziennie od ponad trzech lat. W pewnym sensie zakochali się w sobie, ale ich więź wykracza poza wiek i doświadczenie. Są zagubieni w życiu, ale czują w sobie bratnie dusze. Wspaniale było móc to zagrać przed kamerą" - wspomina.

Na fotelu reżysera świątecznej, familijnej komedii "Kochajmy się od święta" zasiadła Jessie Nelson. "Włożyła w ten film całe swoje serce. Była dla nas niczym najlepsza mama. Na planie panowała cudowna równowaga" - wyjaśnia Amanda Seyfried.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Amanda Seyfried
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy