Agnieszka Holland w Polsce

"Trzeci cud" opowiada o przebiegu procesu beatyfikacyjnego prostej kobiety, której głęboka wiara owocuje cudotwórczymi zdolnościami. Nie ona jednak jest bohaterką filmu, lecz ksiądz (Ed Harris), który ma zdecydować, czy zasługi kobiety predestynują ją do uznania za świętą. Zbierając dowody heroicznego żywota kobiety, zmaga się jednocześnie z własnymi wątpliwościami dotyczącymi wiary i Boga. Dodatkową komplikacją staje się uczucie, którym zaczyna darzyć córkę kobiety.

Holland mówi o poszukiwaniu wiary, pokazuje świat, w którym miejsce wiary zajęły wątpliwości, a metafizyka została przytłoczona przez rzeczywistość. Edowi Harrisowi partneruje coraz bardziej popularna za Oceanem aktorka Anne Heche, w Polsce znana głównie z roli u boku Harrisona Forda w filmie "Sześć dni, siedem nocy".

Agnieszka Holland, zapytana na lotnisku Okęcie zaraz po przylocie do Polski, o to, czy trudno być kobietą reżyserem w Hollywood, odpowiedziała: "W ogóle nie jest łatwo być reżyserem w Ameryce. Płeć nie ma tu znaczenia. Chodzi tylko o to, jakie robi się filmy".

O Agnieszce Holland mówi się dzisiaj, że jest jedną z najpopularniejszych w Ameryce reżyserek. Od lat mieszka za granicą, najpierw w Paryżu, a od kilku lat w USA. Jest absolwentką praskiej szkoły filmowej, jej pozycję w Polsce ugruntowały takie tytuły jak "Gorączka", "Kobieta samotna" i "Aktorzy prowincjonalni". Na swoim koncie ma m.in. nominację do Oscara za scenariusz do filmu "Europa, Europa". Wydarzeniami były także zrealizowane już w Ameryce filmy: "Zabić księdza" o księdzu Jerzym Popiełuszce oraz kontrowersyjna opowieść o związku poetów Verlaine'a i Rimbauda, "Całkowite zaćmienie". Bardzo dobrze przyjęty został też zrealizowany w 1997 r. obraz "Plac Waszyntona" z Jennifer Jason Leigh w roli głównej.

Obecnie reżyserka planuje realizację koprodukcji polsko- kanadyjskiej "Julia wraca do domu".

Premiera filmu "Trzeci cud" odbędzie się w najbliższy piątek.