Reklama

Afgańska reżyserka Shahrbanoo Sadat: Jeśli to przeżyję, na pewno nakręcę o tym film

"Jeśli to przeżyję, na pewno nakręcę o tym film" - przyznaje nagrodzona w Cannes reżyserka Shahrbanoo Sadat. Zaznacza jednak, że obecna sytuacja w Afganistanie zmusza ją do myślenia o teraźniejszości. "Najważniejszym celem jest dostanie się na lotnisko i wydostanie stąd" - dodaje.

"Jeśli to przeżyję, na pewno nakręcę o tym film" - przyznaje nagrodzona w Cannes reżyserka Shahrbanoo Sadat. Zaznacza jednak, że obecna sytuacja w Afganistanie zmusza ją do myślenia o teraźniejszości. "Najważniejszym celem jest dostanie się na lotnisko i wydostanie stąd" - dodaje.
Shahrbanoo Sadat /Valerio Pennicino /Getty Images

Shahrbanoo Sadat, jedna z najbardziej znanych reżyserek filmowych w Afganistanie - zdobywczyni głównej nagrody Directors' Fortnight w Cannes w 2016 roku za swój pierwszy film fabularny "Wilk i owca" - rozmawiała z “The Hollywood Reporter". Teraz podobnie jak dziesiątki tysięcy Afgańczyków próbuje wraz z rodziną uciec ze stolicy Afganistanu i kraju.

Problemem jest dostanie się na lotnisko, znalezienie lotu, a aby przejść wszystkie punkty kontrolne musi posiadać dokumenty z dokładnymi szczegółami lotu i potwierdzeniem, że wszystkie osoby, z którymi podróżuje, mają miejsca, ale obecna sytuacja sprawia, że linie lotnicze nie są w stanie zapewnić żadnego z tych miejsc. “Na razie po prostu czekamy" - dodaje.

Reklama

Shahrbanoo Sadat: Co się dzieje w Kabulu?

Sama reżyserka przyznała, że to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dni było dla niej szokiem. Po kontrowersyjnej decyzji rządu USA o wycofaniu wszystkich żołnierzy z Afganistanu po 20 latach, siły talibów szybko odbiły kraj, przejmując kontrolę nad wszystkimi większymi miastami. “Nie spodziewaliśmy się, że stanie się to tak szybko. Sądziłam, że minie co najmniej miesiąc, zanim przybędą do Kabulu" - przyznaje, dodając, że na dzień przed wejściem Talibów do stolicy, była ostrzegana, wręcz otrzymała zaproszenie na lot, które odrzuciła, ponieważ nie obejmowało jej rodziny.

“Tak naprawdę chyba nie zdawałam sobie sprawy z rzeczywistości. W Afganistanie twoje uszy przyzwyczajają się do słuchania o tym, że talibowie są w drodze, są w tej, czy innej części kraju. Więc, tak naprawdę nie rozróżniasz już niebezpieczeństwa, ponieważ cały czas o nim słyszysz" - wyjaśnia.

Shahrbanoo Sadat: Moje kino zmieni się na zawsze

Zapytana o przyszłość jej kraju, przyznaje, że teraz jest zbyt skupiona na teraźniejszości. Jednak wie, że wydarzenia ostatnich dni na pewno zmienią jej podejście do filmów i podejmowanych w nich tematów.

“Jeśli to przetrwam i będę miała szansę nakręcić więcej filmów, moje kino zmieni się na zawsze. Byłam i jestem świadkiem niesprawiedliwości i czegoś strasznego, muszę to zachować w swojej pamięci i później przekazać to w filmach, aby móc podzielić się tym ze światem. Jeśli to przeżyję, zrobię filmy o tym, co się wydarzyło" - zapowiada. Jej wcześniejsze prace skupiały się na szczegółach zwykłego, codziennego życia, jednak ostatnie wydarzenia sprawiły, że zaczęła o swojej pracy myśleć inaczej, chce robić filmy historyczne.

“Myślę, że dla nas w Afganistanie ważne jest, aby znać przynajmniej historię ostatnich 100 lat. Pamięć i znajomość historii jest naszą jedyną nadzieją, nadzieją dla przyszłości Afganistanu" - dodaje. Jednak zanim zacznie spoglądać w przyszłość, teraźniejszość musi jej sprzyjać, musi dostać się na lotnisko i wsiąść z rodziną na pokład samolotu.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy