Affleck i Damon znowu razem. Panowie wystawią swoją przyjaźń na próbę
Gdyby nie ten drugi, nie byłoby tego pierwszego. Tak można w dużym skrócie opisać relację Matta Damon i Bena Afflecka, którzy przyjaźnią się od dziecka i wspólnie podbili świat Hollywood. Netflix postanowił sparować ich razem w najnowszej produkcji "RIP" i sprawdzić, jak spiszą się w akcji, gdzie ich zaufanie zostanie wystawione na próbę. Zdradzamy szczegóły "RIP" z Affleckiem i Damonem w rolach głównych.
Łatwo jest grać najlepszych kumpli, gdy przyjaźnicie się w życiu prywatnym. Trudniej za to wtedy zagrać osoby, których zaufanie do siebie zostaje wystawione na próbę. Jak poradzili sobie z tym Matt Damon i Ben Affeck? Użytkownicy Netflixa przekonają się o tym już w tym roku.
Ben Affleck i Matt Damon znają się od dziecka, ponieważ mieszkali kilka ulic od siebie i chodzili do tej samej szkoły. Ich przyjaźń przetrwała do dziś, z czasem przeradzając się we wspólną pracę przed kamerą na planie filmowym. Wszystko zaczęło się od "Buntownika z wyboru", filmu, który razem napisali i w którym zagrali główne role, który następnie przyniósł im Oscara. Ta przygoda była dla nich przełomem w ich przyjaźni i karierach. Dziś nadal się kumplują, prowadzą własną firmę produkcyjną Artists Equity i właśnie postanowili znów wspólnie zagrać. O czym opowie "RIP"?
"Kiedy grupa policjantów z Miami odkrywa w opuszczonej melinie miliony dolarów, wzajemne zaufanie w zespole zaczyna się kruszyć. A gdy o skali znaleziska dowiadują się siły zewnętrzne, wszystko zaczyna być poddawane w wątpliwość - włącznie z tym, komu można zaufać" - Tak Netflix zapowiada swoją nowość z Mattem Damonem i Benem Affleckiem w rolach głównych. To bowiem właśnie oni wcielą się w policjantów, którzy będą zmuszeni poczynić różne nieoczywiste kroki, gdy ich pies, wytresowany na tropienie pieniędzy, odkryje w posiadłości mnóstwo pieniędzy.
Choć prezentując swoje plany na najbliższy rok Netflix zapowiedział premierę "RIP", nie podał jeszcze daty premiery. Film obecnie jest na etapie postprodukcji. Rąbka tajemnicy uchylił za to Ben Affleck, łącząc się z nami online z Los Angeles na wydarzeniu będącym prezentacją nowości platformy na najbliższe 12 miesięcy. Aktor wyznał, że zależało im na tym, by fabuła analizowała to, co ludzie są w stanie zrobić dla pieniędzy. Co więcej, chciał, aby produkcja nawiązywała dla klasyki gatunku. Zdradził też, że scenariusz oparty jest na faktach, co dodaje dreszczu emocji.
"RIP" tylko na Netflix w najbliższych miesiącach.
ZOBACZ TEŻ:
"Amelia" oczarowała widzów i krytyków z całego świata. Kultowa kawiarnia istnieje naprawdę