Adam Pawlikowski urodził się 22 listopada 1925 roku w Warszawie. Studiował muzykologię, zajmował się krytyką filmową i muzyczną. Jego kinowym debiutem był występ w "Kanale" (1957) Andrzeja Wajdy, w którym zagrał epizodyczną rolę esesmana.
Reżyser zdecydował się na współpracę z Pawlikowskim w związku z jego AK-owską przeszłością. Pawlikowski był historycznym konsultantem "Kanału", a jako muzykolog z wykształcenia napisał również i wykonał na okarynie jeden z motywów muzycznych "Kanału".
Najbardziej pamiętną filmową kreacją Adama Pawlikowskiego jest rola porucznika Andrzeja Kosseckiego w "Popiele i diamencie" Andrzeja Wajdy. To jego bohater razem z postacią Zbigniewa Cybulskiego w słynnej scenie zapalają szklaneczki wódki na cześć nieżyjących już kolegów.
Pawlikowskiego oglądaliśmy na ekranie w innych ważnych filmach Polskiej Szkoły Filmowej: "Lotnej" Andrzeja Wajdy, "Zezowatym szczęściu" Andrzeja Munka oraz obrazach Wojciecha Jerzego Hasa: "Pożegnania", "Wspólny pokój", "Rozstanie" i "Rękopis znaleziony w Saragossie".
"Rękopis znaleziony w Saragossie": Fenomen na skalę światową 10
zobacz zdjęcia
"Rękopis znaleziony w Saragossie": Fenomen na skalę światową
1 / 10
"To jeden z najwybitniejszych filmów kina światowego" - tak uważają miedzy innymi Martin Scorsese i Francis Ford Coppola, którzy w latach 90. XX wieku sfinansowali odnowienie oryginalnej kopii filmu Wojciecha Jerzego Hasa. 9 lutego 2015 roku mija 50 lat od premiery "Rękopisu znalezionego w Saragossie". Na zdjęciu Zbigniew Cybulski w roli Alfonsa van Wordena.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
2 / 10
Film "Rękopis znaleziony w Saragossie" wyprodukowano w 1964 roku, ale na ekrany kin trafił 9 lutego 1965 roku. W obrazie Wojciecha Jerzego Hasa, ze zdjęciami Mieczysława Jahody i muzyką Krzysztofa Pendereckiego, wystąpiły największe gwiazdy polskiego kina tamtych czasów. Na zdjęciu Barbara Krafftówna i Pola Raksa.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
3 / 10
Literackim pierwowzorem filmu jest powieść osiemnastowiecznego poety, uczonego, filozofa, żołnierza, podróżnika i fantasty Jana Potockiego. Na zdjęciu Leon Niemczyk i Bogumił Kobiela.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
4 / 10
Realizatorzy zachowali szkatułkową konstrukcję powieści, w której każda kolejna opowieść wywodzi się z poprzedniej. Łączy je postać bohatera, kapitana Alfonsa van Wordena z gwardii króla Hiszpanii, podróżującego poprzez wzgórza Kastylii do Madrytu i popadającego w najrozmaitsze tarapaty. Na zdjęciu Zbigniew Cybulski i Franciszek Pieczka.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
5 / 10
Młody kapitan gwardii króla Hiszpanii, Alfons van Worden, podróżuje samotnie przez dzikie góry Sierra Morena. W czasie noclegu w ponurej gospodzie poznaje dwie mauretańskie księżniczki, które oznajmiają mu, że jako potomek potężnego rodu Gomelezów wybrany został do wielkich zadań. Przedtem musi jednak dowieść swej odwagi, prawości i honoru. Alfons staje się ośrodkiem niesamowitych wydarzeń, dręczą go opętani, wisielcy, prześladuje inkwizycja. W końcu trafia na zamek tajemniczego Kabalisty i przez wiele dni wysłuchuje jego dziwnych, wieloznacznych opowieści o jeszcze dziwniejszych zdarzeniach tego świata. Na zdjęciu Joanna Jędryka.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
6 / 10
Alfons staje się ośrodkiem niesamowitych wydarzeń, dręczą go opętani, wisielcy, prześladuje inkwizycja. W końcu trafia na zamek tajemniczego Kabalisty i przez wiele dni wysłuchuje jego dziwnych, wieloznacznych opowieści o jeszcze dziwniejszych zdarzeniach tego świata. Na zdjęciu Zbigniew Cybulski i Joanna Jędryka.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
7 / 10
W filmie oprócz dziesiątków aktorów i statystów udział wzięło wiele egzotycznych zwierząt. Tresowany sęp przyjechał specjalnie z Hamburga, a czterometrowy pyton z warszawskiego zoo. Na zdjęciu Wacław Kowalski.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
8 / 10
Plenery "Rękopisu" zrealizowano w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, a w parku Morskie Oko we Wrocławiu wybudowano ogromne dekoracje do scen madryckich - plac Słońca, winiarnie, kościół i gospodę. Na zdjęciu Beata Tyszkiewicz.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
9 / 10
Film Wojciecha Jerzego Hasa wciąga atmosferą magiczności. Już w latach 60. XX wieku zrobił furorę w Europie. We Francji do dzisiaj pozostaje obrazem kultowym. Na zdjęciu Elżbieta Czyżewska.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
10 / 10
Film określany jest jako "awanturniczy film płaszcza i szpady, fantastyczna baśń z duchami, widielcami i opętanymi księżniczkami". Na zdjęciu Zbigniew Cybulski i Iga Cembrzyńska.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
W latach 50. XX wieku często pojawiał się na ekranie w niemieckim mundurze. Pawlikowskiego zapraszano też na plan różnych filmów do ról drugoplanowych, bo - jak twierdzili reżyserzy - "miał wygląd przedwojennego inteligenta". Był oczytany i znał świetnie angielski. Wielką miłością aktora była najpiękniejsza wówczas gwiazda polskiego kina - Teresa Tuszyńska ("Do widzenia, do jutra"). To był burzliwy związek. Podobno na złość Pawlikowskiemu w 1962 roku wyszła za mąż za jego przyjaciela, Jana Zamoyskiego. Małżeństwo przetrwało zaledwie rok. Tuszyńska zmarła w zapomnieniu w 1997 roku, w wieku 55 lat.
Teresa Tuszyńska: Uroda i temperament stały się jej klątwą 9
zobacz zdjęcia
Teresa Tuszyńska: Uroda i temperament stały się jej klątwą
Nazywano ją polską Audrey Hepburn. Była niepokorna. Kilka razy wyrzucano ją ze szkoły. Mówiono, że siała spustoszenie wśród mężczyzn. Niewielu było w stanie oprzeć się pełnej wdzięku, dziewczęcej, a jednocześnie prowokującej piękności. Kiedy zagrała główną rolę w filmie "Do widzenia, do jutra", świat oszalał na jej punkcie. Na każdym kroku podkreślała jednak, że kariera nie ma dla niej znaczenia i odrzucała propozycje ról filmowych z zagranicy. Niestety, nieobliczalność i alkohol niszczył jej życie i karierę. Teresa Tyszyńska zmarła w zapomnieniu. "Jej uroda i temperament stały się jej klątwą" - napisał o niej Kazimierz Kutz.
1 / 9
"Dziewczyna nieprzeciętnej urody, bajecznie zbudowana, o nogach długich jak samej Marleny Dietrich. Do tego bajeczna cera, wspaniałe ciemne oczy i uśmiech, który zjednywał rzesze wielbicieli" - to charakterystyka Teresy Tuszyńskiej pióra Wiesławy Czapińskiej. Kiedy w 1963 roku zdjęcie aktorki trafia na okładkę amerykańskiego magazynu "Show", towarzyszył mu podpis: "Teresa Tuszyńska, lat 21 - najbardziej zachodnia i najbardziej utalentowana z polskich gwiazd filmowych".
Źródło: Agencja FORUM
Autor: Romuald Kropat
2 / 9
Urodziła się podczas wojny, w 1942 roku. Tuż po powstaniu warszawskim wraz z matką i starszym bratem cudem uciekli z transportu do Oświęcimia. Po wojnie cała rodzina wróciła do Warszawy, odnalazł się także jej ojciec, zesłany do obozu pracy w Niemczech. Jednak Tuszyńska nie potrafiła się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Była pokorna, wyrzucano ją ze szkoły, nawet siostry zakonne odesłały ją do domu ze szkoły z internatem.
Na zdjęciu" Teresa Tuszyńska w filmie "Cała naprzód"
Źródło: Agencja FORUM
Autor: archiwum
3 / 9
Jej odkrywcą był fotograf "Expressu Wieczornego" Andrzej Wiernicki, który zachwycił się nieznajomą dziewczyną podczas karnawałowego balu w warszawskim klubie studenckim Stodoła w 1958 roku. Jej zdjęcie znalazło się na okładce magazynu "Kobieta i Życie". Kiedy miała 16 lat wygrała konkurs "Piękne dziewczyny na ekrany", organizowany przez magazyn "Film".
Źródło: Agencja FORUM
Autor: Andrzej Wiernicki
4 / 9
Nagrodą za wygranie konkursu był epizod w filmie Jana Rybkowskiego "Ostatni strzał" (1959). Potem, u boku Gustawa Holoubka, wystąpiła w "Białym niedźwiedziu". Najsłynniejszą rolą Tuszyńskiej pozostaje kreacja uznawana powszechnie za jej kinowy debiut - brawurowy występ u boku Zbigniewa Cybulskiego w filmie Janusza Morgensterna "Do widzenia, do jutra".
Na zdjęciu: Zbigniew Cybulski i Teresa Tuszyńska w filmie "Do widzenia, do jutra"
Źródło: Agencja FORUM
Autor: Mary Evans Picture Library
5 / 9
W filmie "Do widzenia, do jutra" Tuszyńska wcieliła się w postać Margueritte - uroczą Francuzkę, córkę francuskiego konsula, która zawraca w głowie romantycznemu studentowi, granemu przez Cybulskiego. Co prawda aktorka gra w tym filmie główną rolę, ale głosu jej bohaterce użyczyła żona Zygmunta Kałużyńskiego, Eleonora Griswold.
Na zdjęciu: Kadr z filmu "Do widzenia, do jutra"
Źródło: Agencja FORUM
Autor: Mary Evans Picture Library
6 / 9
"W ogóle nie czuło się, że chce zrobić karierę" - mówił aktor Jerzy Jogałła, który grał z Teresą Tuszyńską w "Tarpanach" Kazimierza Kutza. "Odczuwałem w niej błyskotliwą drwinę do świata filmu. Ksywa, którą Kazimierz Kutz jej dał – Tetetka – to nie tylko skrót od imienia i nazwiska, ale też broń palna. Bo była wybuchowa".
Na zdjęciu: Teresa Tuszyńska i Jerzy Jogałła w filmie "Tarpany"
Źródło: Agencja FORUM
Autor: archiwum
7 / 9
Po roli w filmie "Do widzenia, do jutra" miała szansę na wielką, międzynarodową karierę - otrzymywała propozycje z Francji, Włoch i Austrii. Pracę i wsparcie oferował jej też Roman Polański, który specjalnie przyleciał po nią z Paryża. Ona nic sobie z tego nie robiła, z żadnej propozycji nigdy nie skorzystała.
Na zdjęciu: Teresa Tuszyńska i Jan Machulski w filmie "Drugi człowiek"
Źródło: Agencja FORUM
Autor: Romuald Kropat
8 / 9
W życiu prywatnym też była nieprzewidywalna. Jej wielką miłością przez wiele lat był aktor Adam Pawlikowski. By zrobić mu na złość, wyszła za mąż za jego przyjaciela, hrabiego Zamoyskiego. Małżeństwo rozpadło się przez coraz silniejsze skłonności Tuszyńskiej do alkoholu. Podobny los czekał jej kolejny związek z Włodzimierzem Kozłowskim.
Na zdjęciu: Adam Pawlikowski i Teresa Tuszyńska w filmie "Drugi człowiek"
Źródło: Agencja FORUM
Autor: archiwum
9 / 9
Nałóg niszczył jej życie i karierę. Zagrała jeszcze co prawda w kilku filmach, ale wielu reżyserów bało się ją angażować. "Poczucie klęski zaczęła zagłuszać alkoholem. Coraz częściej nawalała w pracy. Zdarzało się, że znikała z planu nagle i bez uprzedzenia" - mówił o niej Kazimierz Kutz. Z ostatnim mężem, robotnikiem Janem Perzyną, razem stoczali się na samo dno. Ich życie to były: libacje, burdy, interwencje policji, skrajna bieda. Teresa Tuszyńska zmarła zapomniana 19 marca 1997 roku. Miała 57 lat.
Na zdjęciu: Teresa Tuszyńska w filmie "Drugi człowiek"
Źródło: Agencja FORUM
Autor: archiwum
W 1968 roku Adam Pawlikowski był podejrzewany o współpracę z SB, co bardzo przeżył. W ostatnim okresie życia borykał się z problemami finansowymi, żył na granicy ubóstwa (jadał u przyjaciół i znajomych), miał manię prześladowczą i cierpiał na cyklofrenię (chorobę dwubiegunową). Przez lata choroba psychiczna się nasilała. Przyjaciele, zwłaszcza Andrzej Wajda, próbowali mu pomóc, ale bezskutecznie. 17 stycznia 1976 roku Pawlikowski popełnił samobójstwo - wyskoczył z ósmego piętra swego mieszkania na tyłach Alei Jerozolimskich.
Adam Pawlikowski: Tragiczny finał życia polskiego aktora 7
zobacz zdjęcia
Adam Pawlikowski: Tragiczny finał życia polskiego aktora
Nie był zawodowym aktorem, ale na przełomie lat 50. i 60. XX wieku zagrał w najważniejszych polskich filmach. Do historii polskiego kina przeszły jego kreacje w takich produkcjach, jak "Popiół i diament" Andrzeja Wajdy, "Zezowate szczęście" Andrzeja Munka czy "Rękopis znaleziony w Saragossie" Wojciecha Jerzego Hasa. Z pewnością miałby na swym koncie wiele innych znakomitych ról, ale cierpiał na chorobę psychiczną, która doprowadziła go do samobójczej śmierci. Gdyby żył, 21 listopada 2020 roku obchodziłby 95. urodziny.
1 / 7
Adam Pawlikowski urodził się 22 listopada 1925 roku w Warszawie. Studiował muzykologię, zajmował się krytyką filmową i muzyczną. Jego kinowym debiutem był występ w "Kanale" (1957) Andrzeja Wajdy, w którym zagrał epizodyczną rolę esesmana. Reżyser zdecydował się na współpracę z Pawlikowskim w związku z jego AK-owską przeszłością. Pawlikowski był historycznym konsultantem "Kanału", a jako muzykolog z wykształcenia napisał również i wykonał na okarynie jeden z motywów muzycznych "Kanału".
Na zdjęciu: Adam Pawlikowski w filmie "Drugi człowiek"
Źródło: Agencja FORUM
Autor: archiwum
2 / 7
Najbardziej pamiętną filmową kreacją Adama Pawlikowskiego jest rola porucznika Andrzeja Kosseckiego w "Popiele i diamencie" Andrzeja Wajdy. To jego bohater razem z postacią Zbigniewa Cybulskiego w słynnej scenie zapalają szklaneczki wódki na cześć nieżyjących już kolegów.
Na zdjęciu: Zbigniew Cybulski i Adam Pawlikowski w filmie "Popiół i diament"
Źródło: materiały prasowe
3 / 7
Pawlikowskiego oglądaliśmy na ekranie w innych ważnych filmach Polskiej Szkoły Filmowej: "Lotnej" Andrzeja Wajdy, "Zezowatym szczęściu" Andrzeja Munka oraz obrazach Wojciecha Jerzego Hasa: "Pożegnania", "Wspólny pokój", "Rozstanie" i "Rękopis znaleziony w Saragossie".
Zbigniew Cybulski i Adam Pawlikowski w filmie "Popiół i diament"
Źródło: Agencja FORUM
Autor: archiwum
4 / 7
W latach 50. XX wieku często pojawiał się na ekranie w niemieckim mundurze. Pawlikowskiego zapraszano też na plan różnych filmów do ról drugoplanowych, bo - jak twierdzili reżyserzy - "miał wygląd przedwojennego inteligenta". Był oczytany i znał świetnie angielski.
Na zdjęciu: Mieczysław Stoor, Zbigniew Cybulski i Adam Pawlikowski w filmie "Sam pośród miasta"
Źródło: Agencja FORUM
Autor: archiwum
5 / 7
Wielką miłością aktora była najpiękniejsza wówczas gwiazda polskiego kina - Teresa Tuszyńska ("Do widzenia, do jutra"). To był burzliwy związek. Podobno na złość Pawlikowskiemu w 1962 roku wyszła za mąż za jego przyjaciela, Jana Zamoyskiego. Małżeństwo przetrwało zaledwie rok. Tuszyńska zmarła w zapomnieniu w 1997 roku, w wieku 55 lat.
Na zdjęciu: Adam Pawlikowski oraz po prawej Teresa Tuszyńska w filmie "Drugi człowiek"
Źródło: Agencja FORUM
Autor: archiwum
6 / 7
W 1968 roku Adam Pawlikowski był podejrzewany o współpracę z SB, co bardzo przeżył. W ostatnim okresie życia borykał się z problemami finansowymi, żył na granicy ubóstwa (jadał u przyjaciół i znajomych), miał manię prześladowczą i cierpiał na cyklofrenię (chorobę dwubiegunową). Przez lata choroba psychiczna się nasilała. Przyjaciele, zwłaszcza Andrzej Wajda, próbowali mu pomóc, ale bezskutecznie. 17 stycznia 1976 roku Pawlikowski popełnił samobójstwo - wyskoczył z ósmego piętra swego mieszkania na tyłach Alei Jerozolimskich.
Na zdjęciu: Adam Pawlikowski w filmie "Rękopis znaleziony w Saragossie"
Źródło: Agencja FORUM
Autor: archiwum
7 / 7
"Adam dźwigał, że się tak wyrażę, trzeci koszyk intelektualny, koszyk metafizyczny. Ja sama w owych latach świeciłam światłem odbitym, byłam jak bombka na choince, łapałam promienie z różnych kierunków. Jednak Pawlikowski oświetlił mnie szczególnie silnie, biło od niego osobliwe, czarne światło. Dla wielu z nas był mistrzem lub pół-mistrzem. Pomnożył nasze życie o wartości, o których nie mieliśmy poprzednio pojęcia. Nas wzbogacając, sam biedniał i niszczył się z dnia na dzień. Mógłby ktoś powiedzieć, ze pożerała go choroba, ale czyż my sami nie jesteśmy chorobą, a choroba - nami?" - pisała o nim Agnieszka Osiecka w swej książce "Szpetni czterdziestoletni" (1985).
Źródło: East News
Autor: INPLUS
"Adam dźwigał, że się tak wyrażę, trzeci koszyk intelektualny, koszyk metafizyczny. Ja sama w owych latach świeciłam światłem odbitym, byłam jak bombka na choince, łapałam promienie z różnych kierunków. Jednak Pawlikowski oświetlił mnie szczególnie silnie, biło od niego osobliwe, czarne światło. Dla wielu z nas był mistrzem lub pół-mistrzem. Pomnożył nasze życie o wartości, o których nie mieliśmy poprzednio pojęcia. Nas wzbogacając, sam biedniał i niszczył się z dnia na dzień. Mógłby ktoś powiedzieć, że pożerała go choroba, ale czyż my sami nie jesteśmy chorobą, a choroba - nami?" - pisała o nim Agnieszka Osiecka w swej książce "Szpetni czterdziestoletni" (1985).
***Zobacz także***
Wideo
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce.
Piotr Cyrwus w "Tok Szoł": My aktorzy powinniśmy mówić to, co naukowcy
Superstacja