Adam Pawlikowski: Sam przeciw wszystkim
Nie był zawodowym aktorem, ale na przełomie lat 50. i 60. XX wieku zagrał w najważniejszych polskich filmach. Do historii rodzimego kina przeszły jego kreacje w takich produkcjach, jak "Popiół i diament" Andrzeja Wajdy, "Zezowate szczęście" Andrzeja Munka czy "Rękopis znaleziony w Saragossie" Wojciecha Jerzego Hasa. Z pewnością miałby na swym koncie wiele innych znakomitych ról, ale cierpiał na chorobę psychiczną, która doprowadziła go do samobójstwa. 17 stycznia mija 45 lat od śmierci Adama Pawlikowskiego.
Adam Pawlikowski urodził się 22 listopada 1925 roku w Warszawie. Studiował muzykologię, zajmował się krytyką filmową i muzyczną. Jego kinowym debiutem był występ w "Kanale" (1957) Andrzeja Wajdy, w którym zagrał epizodyczną rolę esesmana.
Reżyser zdecydował się na współpracę z Pawlikowskim w związku z jego AK-owską przeszłością. Pawlikowski był historycznym konsultantem "Kanału", a jako muzykolog z wykształcenia napisał również i wykonał na okarynie jeden z motywów muzycznych "Kanału".
Najbardziej pamiętną filmową kreacją Adama Pawlikowskiego jest rola porucznika Andrzeja Kosseckiego w "Popiele i diamencie" Andrzeja Wajdy. To jego bohater razem z postacią Zbigniewa Cybulskiego w słynnej scenie zapalają szklaneczki wódki na cześć nieżyjących już kolegów.
Pawlikowskiego oglądaliśmy na ekranie w innych ważnych filmach Polskiej Szkoły Filmowej: "Lotnej" Andrzeja Wajdy, "Zezowatym szczęściu" Andrzeja Munka oraz obrazach Wojciecha Jerzego Hasa: "Pożegnania", "Wspólny pokój", "Rozstanie" i "Rękopis znaleziony w Saragossie".
W latach 50. XX wieku często pojawiał się na ekranie w niemieckim mundurze. Pawlikowskiego zapraszano też na plan różnych filmów do ról drugoplanowych, bo - jak twierdzili reżyserzy - "miał wygląd przedwojennego inteligenta". Był oczytany i znał świetnie angielski.
Wielką miłością aktora była najpiękniejsza wówczas gwiazda polskiego kina - Teresa Tuszyńska ("Do widzenia, do jutra"). To był burzliwy związek. Podobno na złość Pawlikowskiemu w 1962 roku wyszła za mąż za jego przyjaciela, Jana Zamoyskiego. Małżeństwo przetrwało zaledwie rok. Tuszyńska zmarła w zapomnieniu w 1997 roku, w wieku 55 lat.
W 1968 roku Adam Pawlikowski był podejrzewany o współpracę z SB, co bardzo przeżył. W ostatnim okresie życia borykał się z problemami finansowymi, żył na granicy ubóstwa (jadał u przyjaciół i znajomych), miał manię prześladowczą i cierpiał na cyklofrenię (chorobę dwubiegunową). Przez lata choroba psychiczna się nasilała. Przyjaciele, zwłaszcza Andrzej Wajda, próbowali mu pomóc, ale bezskutecznie. 17 stycznia 1976 roku Pawlikowski popełnił samobójstwo - wyskoczył z ósmego piętra swego mieszkania na tyłach Alei Jerozolimskich.
"Adam dźwigał, że się tak wyrażę, trzeci koszyk intelektualny, koszyk metafizyczny. Ja sama w owych latach świeciłam światłem odbitym, byłam jak bombka na choince, łapałam promienie z różnych kierunków. Jednak Pawlikowski oświetlił mnie szczególnie silnie, biło od niego osobliwe, czarne światło. Dla wielu z nas był mistrzem lub pół-mistrzem. Pomnożył nasze życie o wartości, o których nie mieliśmy poprzednio pojęcia. Nas wzbogacając, sam biedniał i niszczył się z dnia na dzień. Mógłby ktoś powiedzieć, że pożerała go choroba, ale czyż my sami nie jesteśmy chorobą, a choroba - nami?" - pisała o nim Agnieszka Osiecka w swej książce "Szpetni czterdziestoletni" (1985).
***Zobacz także***