Reklama

Adam Driver: "Melancholijny tur" kończy 40 lat

19 listopada 2023 roku Adam Driver, jeden z najbardziej utalentowanych współczesnych aktorów, obchodzi swoje 40. urodziny. Odtwóca roli Kylo Rena w "Gwiezdnych wojnach" wywołał niedawno skandal, gdy podczas Camerimage w Toruniu wulgarnie zwrócił się do fana. Można odnieść wrażenie, że nie ma on do siebie dystansu. Otóż ma i to bardzo dużo — co przypomnę poniżej, zamiast zanudzać typową urodzinową biografią i wyliczanką filmów.

W listopadzie 2023 roku Driver gościł na festiwalu Energa Camerimage, podczas którego otrzymał Specjalne Wyróżnienie dla Aktora. Zaprezentował także film "Ferrari" Michaela Manna, w którym zagrał główną rolę. Podczas Q&A po sensie jeden z widzów spytał Drivera o sceny kraks samochodowych, które określił jako "tandetne". Aktor odpowiedział mu krótko i dosadnie. Nagranie tego momentu szybko trafiło do sieci.

Można przypuszczać, że aktor nie ma za grosz dystansu do siebie. Tymczasem Driver wielokrotnie naśmiewał się ze swoich ról i wizerunku w programach komediowych. W 2020 roku John Oliver, prowadzący "Przegląd tygodnia", zaczął dzielić się z widzami swoimi sadomasochistycznymi fantazjami o Driverze. 

Reklama

Adam Driver: Ponętna sekwoja i niemyty bizon

"Nadepnij mi na gardło, ty niepoprawnie wielki mężczyzno. Połam mi palce, złowroga góro" - zaczął komik w jednym z odcinków. Jak sam później przyznał, miał to być jednorazowy żart. Tylko publiczność go wyjątkowo polubiła. Dowcip był zabawny, a jednocześnie nieco niepokojący. Pojawił się więc w kolejnym odcinku. A później w następnym. 

Oliver stwierdził wtedy, że powracający dowcip powinien gdzieś zmierzać. Skontaktował się więc z Driverem i poinformował go o swoich żartach. Spytał, czy aktor nie pojawiłby się w finale sezonu na zasadzie puenty żartu. Gdyby odmówił, Oliver zrezygnowałby z dowcipów. Na szczęście Driver się zgodził. Oto niektóre z fantazji dotyczących Drivera, którymi dzielił się z widzami.

"Jest jedna choroba zakaźna, która powinna zaatakować teraz dwie trzecia świata i jest to gorączka Adama Drivera. Przetrąć mi kolana, ty ponętna sekwojo. Odetnij mi palec u nogi, ty wielki, niemyty bizonie".

"Nie chciałbym, żeby ktoś z koronawirusem podawał mi posiłek, chyba że tą osobą byłby Adam Driver. Zainfekowanie mojego jedzenia jak najbardziej znajduje się na liście rzeczy, które może mi zrobić. Och, przepraszam, myśleliście, że skończymy z Adamem Driverem, bo wszyscy jesteśmy zamknięci w domach z powodu lockdownu? Myliliście się. I tak, wiem, że moja żona mnie słyszy — to część zabawy. Także kichaj mi do McFlurry, melancholijny turze. Zniszcz moje płuca, bezwzględna góro".

"Tak, to brzmi okropnie" - mówił Oliver po clipie, w którym ktoś porównywał test na Covid do wyciągania mózgu przez nos. "Chyba że mózg przez nos wyciąga ci Adam Driver. Wyrwij mi serce przez ucho, mięsisty dębie. Przebij mój mózg, o niedopuszczalna potworności". 

Adam Driver: Dowcip się przejadł?

W segmencie o przewodniczącym WWE Vincencie McMahonie Oliver ironizował, że "nikt nie skupił się na przekazie wiadomości [McMahona], ponieważ użył on w jednym zdaniu zwrotów 'stymulujący', 'silny mężczyzna', 'bielizna' oraz, przede wszystkim 'kierowca' [ang. driver], więc wszyscy od razu wyobraziliśmy sobie, że nasze kości miażdży Adam Driver. Zaduś mnie do piekła, paskudna oboro. Wbij swoją żuchwę w moje gardło, niereformowalny wole".

W pewnym momencie Oliver odniósł się do uwag niektórych fanów, którzy zaczęli zastanawiać się, czy dowcip zmierza w jakimś kierunku i, przede wszystkim, czy nie przekracza on pewnych granic. "Jeśli jesteście jak moi pracownicy, pewnie zadajecie sobie pytanie: 'Czy to seksualizacja, czy może przemoc?', a potem będziecie niezadowoleni, gdy w odpowiedzi usłyszycie: 'Tak'" - mówił komik. "Jeśli jesteście jak moja żona, pytacie: 'Czy powinienem się niepokoić?', a wasz niepokój tylko wzrośnie, gdy odpowiem: 'Tylko jeśli chcecie'. A co z samym Adamem Driverem? Czy nie drażni go ta ciągnąca się seksualizacja? Wydaje się zamkniętym gościem, który czuje się niekomfortowo, będąc w centrum uwagi, co czyni moje zachowanie swego rodzaju molestowaniem. Ma dobre powody, by podjąć środki prawne, na co ja powiem tylko: 'Zrób to'. Wlep mi zakaz zbliżania, ty opuszczony bloku. Błagaj, żebym przestał, groźna przeszkodo". 

Żart zniknął na dłuższy czas. Wrócił w odcinku, w którym Oliver omawiał plany Donalda Trumpa dotyczące muru na granicy z Meksykiem. Skupił się na słowach amerykańskiego prezydenta, który opisał konstrukcję jako "brzydką". "Muszę przyznać, nie myli się" - zaczął Oliver. Zaraz przedstawił swoją listę najseksowniejszych murów. Na jej szczycie znalazł się oczywiście Driver. "Ten ludzki mur? Chyba wszyscy wiemy, co on nim sądzę. Rozwal mi się na klatę, ty nieprzenikniona bariero. Zmiażdż mi żebra, ty nośny behemocie".

Adam Driver do Johna Olivera: "Ty niedopieczony pierniku"

W finale sezonu Driver — który na początku roku wyraził swoją zgodę na kontynuowanie dowcipu — pojawił się z wiadomością do Olivera. "Co ty wyprawiasz?" - pytał komika aktor. "Ten dowcip, [...] który ma charakter albo seksualny, albo przemocowy. Co z tobą nie tak? Wiesz, że jesteśmy obcymi ludźmi? Nie znam cię. [...] Mam dosyć ludzi, którzy zatrzymują mnie na ulicy i proszą, bym wybił w nich dziurę jak w ścianie w 'Historii małżeńskiej'" - krzyczał.

W końcu Driver rozkazał Oliverowi, żeby się ogarnął. Nie oszczędził mu przy tym kilku wymyślnych inwektyw. "Ty przebierańcu za Jasia Fasolę o łamliwych kościach. Rozejrzyj się, niedopieczony pierniku". Oliver był tym wyraźnie uradowany. Driver przerwał połączenie, nie kryjąc obrzydzenia — tym samym kończąc jeden ze wspanialszych dowcipów w historii amerykańskiej telewizji. 

Adam Driver powtarza rolę z "Gwiezdnych wojen" w "Saturday Night Live"

Driver trzykrotnie prowadził program rozrywkowy "Saturday Night Live". W monologach otwierających każdy odcinek aktor naśmiewał się ze swojego wizerunku. 

"Ludzie uważają, że jestem taki sam, jak postacie, które gram. Zamknięty w sobie, poważny, onieśmielający, jak Adam z 'Dziewczyn' albo Kylo Ren z... tego kosmicznego" - mówił w odcinku z 2020 roku. "Mieszkam w Brooklynie... Nie stać mnie na Manhattan. [...] Ludzie myślą, że nienawidzę czerwonego dywanu. I to jest prawda, bo jestem kiepski w uśmiechaniu się. Wyglądam wtedy, jak porwana osoba, która chce przekazać wiadomość swoim spojrzeniem". 

Aktor powtórzył w programie rolę Kylo Rena z nowej trylogii "Gwiezdnych wojen". Swoją postać przedstawił jako uczestnika programu "Undercover Boss", w którym właściciele podejmują pracę we własnej firmie, by dowiedzieć się, jaka panuje w niej atmosfera. Filmik okazał się tak udany, że Driver powtórzył go przy okazji swojego kolejnego występu.

Niektóre ze skeczy, w których aktor wziął udział, zostały uznane za najlepsze w piątej dekadzie popularnego programu. Zalicza się do nich między innymi ten, w którym wcielił się w barona naftowego, odwiedzającego swojego syna w szkole w ramach spotkań z rodzicami.

Za swój występ w "Saturday Night Live" w 2020 roku Driver otrzymał nominację do nagrody Emmy za najlepszy gościnny występ w serialu komediowym.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Adam Driver | Saturday Night Live
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy