Aaron Taylor-Johnson spotkał się z producentami "Jamesa Bonda". Zostanie agentem 007?
Brytyjski aktor Aaron Taylor-Johnson podobno spotkał się z producentami nowego "Jamesa Bonda" w sprawie kultowej roli szpiega. Po odejściu Daniela Craiga, aktor miał być jednym z rozważanych kandydatów do zostania nowym agentem 007.
Według "Puck News", Aaron Taylor-Johnson spotkał się niedawno z producentką filmów o Jamesie Bondzie, Barbarą Broccoli. Nie jest to niespodzianką, ponieważ spełnia on wszystkie wymogi, jakie mają producenci względem nowego aktora, który wcieli się w najsłynniejszego szpiega na świecie.
Współproducent Michael G. Wilson powiedział wcześniej, że zespół chciał zrobić z nowego Jamesa Bonda trzydziestokilkuletniego bohatera, który wystąpi w trzech filmach.
Poza dopasowaniem do idealnego przedziału wiekowego, Taylor-Johnson udowodnił również, że ma umiejętności potrzebne do zagrania tej postaci. Występował w filmach akcji, między innymi w "Bullet Train", "Kick-Ass", "Godzilla" i "Tenet". Nie są mu też obce ogromne franczyzy, pojawił się w MCU jako brat bliźniak Wandy Maximoff, Pietro w "Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz" i "Avengers: Czas Ultrona".
Pomimo faktu, że Taylor-Johnson spełnia wszystkie wymagania, "Puck News" wyjaśnia, że istnieje również ryzyko, że aktor może być zbyt sławny, by zagrać Jamesa Bonda. Niedługo pojawi się w dwóch nowych filmach: "Kraven the Hunter" i "The Fall Guy". Oba filmy ukażą się przed rozpoczęciem zdjęć do kolejnego filmu o Bondzie.
Nie wiadomo jeszcze, z jakimi innymi aktorami producenci Bonda spotykają się w celu zdobycia roli, co stawia Taylor-Johnsona jako obecnego faworyta do jednej z najbardziej pożądanych ról w branży.
Od kilku dni spekuluje się, że to Lucien Laviscount ma zostać nowym Jamesem Bondem.
30-letni Brytyjczyk po raz pierwszy zyskał rozgłos w 2007 roku, gdy zagrał w młodzieżowej produkcji "Grange Hill". W kolejnych latach mogliśmy oglądać go także w "Królowych krzyku", "Przekręcie" i "The Syndicate". Największą rozpoznawalność Laviscount zyskał jednak dopiero wówczas, gdy dołączył do obsady "Emily w Paryżu". Jak donosi "Daily Mail", jego występ w tym serialu doceniła sama Barbara Broccoli, wpływowa producentka filmowej serii o przygodach nieustraszonego Jamesa Bonda.
Czytaj więcej: Margot Robbie: "Barbie" uwiedzie widzów? Ten rok może należeć do niej!