Reklama

Zatańczy nawet w gipsie

Trzy lata temu zdiagnozowano u niego nowotwór. Wkrótce zrezygnował z "Panoramy" na czas leczenia. Teraz choroba wróciła. Andrzej Turski postanowił, że dalej poprowadzi program informacyjny.

"Jak baletnica zwichnie nogę, to nie tańczy w gipsie" - mówił, gdy trzy lata temu rezygnował z "Panoramy".

Teraz jednak postanowił zostać. Już za pierwszym razem jego lekarz mówił mu, że oglądanie go w czasie choroby dużo bardziej przemówiłoby do ludzi niż broszury.

"I dlatego przy nawrocie choroby nie miałem wątpliwości" - deklaruje Turski.

Przez cały czas podporą jest dla niego ukochana żona, którą zna od dzieciństwa. Oboje mieszkali na Mokotowie i jako 13-latki szaleli na rowerach.

"Wgniótł mi błotnik i musiał się ze mną ożenić" - śmieje się żona Andrzeja, Zofia Turska.

Reklama

Według autora legendarnego programu "7 dni świat" choroba cementuje tylko dobry związek Magazynowi "Gala" zwierzał się, że najbardziej wzruszyło go, gdy w czasie pierwszej chemioterapii Zofia starała się przygotowywać mu jedzenie. Bo jego żona nie potrafi gotować i nie lubi.

"Rozczulała mnie. Najchętniej zjadałem makaron z czterema jajkami" - wspomina - "Zosia zawsze myliła kolejność, dolewała do gorącej potrawy zimny olej".

Żona towarzyszyła mu w czasie każdej chemioterapii. I tak będzie przy następnej.

A gdy wyzdrowieje...

"Wykąpiemy się w szampanie" - śmieje się Zofia Turska.

Andrzej Turski marzy o emeryturze. Ale w to nikt nie wierzy, bo jego znajomi twierdzą, że bez pracy nie potrafi żyć.

Andrzej Turski był pierwszym polskim dziennikarzem, który 13 maja 1981 roku podał wiadomość o zamachu na papieża. W swojej karierze ma też epizod gitarzysty "Chochołów", jednego z pierwszych zespołów bigbitowych. Kocha wędkować. Teraz wraz z żoną szykują się do nowej roli. Ich córka Ula spodziewa się dziecka.

Gala
Dowiedz się więcej na temat: choroby | panoramy | żona | Andrzej Turski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy