Z zacięciem sportowym
Znany z "Paradoksu" i "Czasu honoru" Cezary Łukaszewicz przyznaje, że tak naprawdę cieszy się z każdej pracy.
Piąty sezon miał być ostatnim, ale teraz wiemy już, że powstanie także 6. seria "Czasu honoru". Chciałbyś, żeby scenarzyści wymyślili dalsze losy Bolka?
Cezary Łukaszewicz: - Bardzo bym chciał. To w ogóle świetne spotkanie. Marzyłem kiedyś o tym, żeby zagrać w 'Czasie honoru'. Mówię poważnie. I tak się złożyło, że jak już zapomniałem o tym serialu, to akurat zaproponowano mi rolę. Nawet nie musiałem się o nią starać w castingu. Na planie spotkałem się ze świetną ekipą, a przede wszystkim reżyserem, doskonale też grało mi się z Antkiem Pawlickim. Poza tym spełniło się moje marzenie, żeby zagrać w filmie wojennym.
Dlaczego akurat wojennym? Pociąga cię ta tematyka?
- Niedawno dowiedziałem się, że mój śp. dziadek ze strony ojca odznaczony był dwoma Virtuti Militari - za Monte Cassino i za kampanię wrześniową. Jestem z tego dumny. O dziadku, którego niestety nie miałem okazji poznać, właściwie niewiele wiem, ale może zostało coś w genach.
A w ogóle lubisz grać w kostiumie, w strojach z epoki?
- Lubię, bo to bardzo ułatwia grę. Odpowiedni but potrafi zmienić styl chodzenia. Strój dużo daje. W 'Czasie honoru' inaczej zaczeszesz włosy czy dostaniesz kostium, i to samo już napędza 'robienie' postaci.
Idąc do szkoły aktorskiej nastawiałeś się na granie w teatrze czy w filmie?
- W ogóle nie wiedziałem, z czym to się wiąże. Nie miałem pomysłu, co ze sobą zrobić po liceum, bałem się iść do wojska i stwierdziłem ku zaskoczeniu rodziców, że będę zdawał do szkoły aktorskiej, chociaż praktycznie w ogóle się do tego nie przygotowywałem. Niemniej, z wiarą w siebie, jakimś fuksem udało mi się dostać za pierwszym razem.
O jakiej jeszcze roli marzysz?
- Chciałbym po prostu pracować. Wiadomo, że ten zawód to jest taka trochę huśtawka - czasami pracy jest tak dużo, że nie ma gdzie wszystkiego pomieścić, a później... nagle nie ma nic. Ale ja nie mogę narzekać i jestem bardzo zadowolony z tego, co udało mi się osiągnąć. Przez ostatnie cztery miesiące pracowałem ze świetnymi aktorami (w 'Czasie honoru' i 'Paradoksie') oraz z niesamowitymi reżyserami i znakomitymi operatorami. Dużo dzięki temu zyskałem.
A którą z serialowych postaci najbardziej lubisz?
- Przyznam, że one są tak różne, że nie potrafiłbym powiedzieć, co jest dla mnie fajniejsze. Zawsze lubiłem 'Czas honoru' - jak mogłem, to oglądałem. Co do 'Paradoksu' - gdy się dowiedziałem, o czym to jest, kto będzie grał i kto to wyreżyseruje, uznałem się za wielkiego szczęściarza.
Oglądasz jakieś seriale?
- Tak. Uwielbiam amerykański serial 'Breaking Bad', bardzo mnie zainteresowała 'Gra o tron', 'Mad Men', 'Sons of Anarchy', 'Californication'. Albo 'The Extras' - genialna komedia Ricky'ego Garvais - to jest tak branżowe, świetne. Zastanawiałem się kiedyś, jak by to zrobić w Polsce, taki remake z naszymi gwiazdami.
A jakie masz hobby niezwiązane z pracą?
- Mam zacięcie sportowe. 8 lat trenowałem koszykówkę, odnosiliśmy jakieś sukcesy w kadetach, ale to się pokończyło. Zwłaszcza z moim wzrostem, bo przy 1,78 m to trzeba być wybitnym koszykarzem, żeby się przebić gdzieś dalej. Lubię też czytać książki i palić szlugi (śmiech).
Rozmawiała Anna Mieczkowska.