Wyreżyserowana kontuzja?
Na oczach widzów rozegrał się prawdziwy dramat Jacka Stachurskiego. On sam wyznał, że jest chory, a do tego przegrał z kontuzją nogi. Internauci zastanawiają się jednak, czy ten spektakl nie został częściowo wyreżyserowany.
Przed występem Stachursky'ego wyemitowano filmik, świadczący o jego zwichnięciu nogi. Lekarz zaświadczał, że sytuacja może się powtórzyć. I był prorokiem... Gwiazdor popu wyszedł na parkiet "Tańca z gwiazdami" tylko na chwilę. Po kilku taktach zaczął kuleć i skręcał się z bólu.
"Proszę państwa, to jest program na żywo" - komentował gorączkowo Piotr Gąsowski, nowy prowadzący show.
"Dajcie mu krzesełko!" - krzyknęła z przerażeniem Beata Tyszkiewicz.
"Już po pięciu krokach zobaczyłem czego wymagasz od siebie gościu" - stwierdził Piotr Galiński.
"Jestem przekonany, ze chora noga przysporzy ci sympatii" - pocieszał Zbigniew Wodecki.
Zaraz potem Stachursky próbował wydusić z siebie parę słów. Prawdopodobnie stwierdził, że jest mu niedobrze. Jednak jurorzy zagłuszyli jego słowa.
"Jacek, ale jesteś dzielny" - kibicowała mu Katarzyna Skrzynecka.
Pod koniec programu, kiedy nominowane zostały dwie pary, Stachursky wyszedł ponownie na środek studia.
"Tego nie było w planie" - tłumaczył się Gąsowski.
"Na dzień dzisiejszy kontuzja i choroba która uniemożliwia mi naukę tańca. W związku z tym nie chcę poznać wyników, ja rezygnuję. Mam nadzieję, że zrozumiecie moją decyzję" - pożegnał widzów wokalista.
Tuż za nim stała rozpłakana partnerka Dominika Kublik.
Czy wszystko działo się naprawdę spontanicznie? A może Stachursky podjął decyzję o odejściu znacznie wcześniej? Tak sądzą niektórzy internauci.
"Kto wymyślił taki scenariusz?" - zastanawia się internauta o pseudonimie PZ. "Odwalił taką manianę, że 10 minut turlałam się ze śmiechu" - dorzuca marthea87.
Są wśród użytkowników sieci również obrońcy Jacka.
"Nie łam się Jacek! Jesteśmy z tobą! Nic się nie stało" - pisze jeden z fanów.