Reklama

Włodzimierz Szaranowicz: Twardziel o miękkim sercu

Ma niezwykły rodowód. Jest z niego bardzo dumny. Jednak nigdzie nie czuje się tak dobrze jak w Warszawie...

Nie wszyscy wiedzą, ale dopiero od trzech lat ma w swoich dokumentach nazwisko Szaranowicz! Najbardziej chyba znany dziś dziennikarz sportowy urodził się i wychowywał w Polsce, ale w oficjalnych dokumentach miał nazwisko Vladimir Šaranović.

Matka Włodzimierza Szaranowicza (64 l.) pochodzi z Cetynii w południowej Czarnogórze. Ojciec - z okolic Podgoricy. Jak obywatele dawnej Jugosławii znaleźli się w Polsce?

- Ojciec kończył prawo i był na Akademii Wojskowej. Został wysłany na placówkę do Pragi, potem do Warszawy. Tu poznał swoją przyszłą żonę. Zamieszkali w Polsce na stałe - mówi dziennikarz.

Reklama

Šaran - to po serbsku karp. Jednak nazwisko Šaranović wywodzi się od słowa "Šareni" i znaczy "poranieni w bojach". Męscy przodkowie pana Włodzimierza byli chorążymi - w czasie bitew trzymali chorągwie! To rodzina bardzo waleczna i szanowana w swoim regionie.

Pan Włodzimierz długo nie czuł związku z ojczyzną swoich przodków. Jako dziecko nie lubił mówić po serbsku, choć właśnie w tym języku często zwracali się do niego rodzice.

Po raz pierwszy w Czarnogórze był dopiero w wieku 21 lat. Wtedy okazało się, że jest najstarszym potomkiem tej linii rodu Šaranovićów, a to zobowiązuje. Zaprzyjaźnił się wtedy z młodszym o 6 lat kuzynem Slobodanem. Z czasem połączyła ich niezwykła więź, rozumiał się z nim jak z rodzonym bratem. Śmierć Slobodana w ubiegłym roku spowodowała w życiu pana Włodzimierza potężną wyrwę. I osłabiła odrodzone więzi z Czarnogórą. Jest jednak dumny, że język serbski rozumieją urodzone przecież w Polsce jego dzieci: Luka (34 l.), Marta (29 l.) i Michał (20 l.).

Pan Włodzimierz przekonuje, że udane potomstwo to jego największa radość. Jest człowiekiem, dla którego rodzina zawsze była, jest i będzie najważniejsza.

Charakter pracy sprawozdawcy sportowego wymagał jednak częstych nieobecności w domu. Wychowywanie dzieci spoczywało więc głównie na barkach żony Magdaleny. Pan Włodzimierz jest pełen podziwu, jak wspaniale poradziła sobie z tym trudnym wyzwaniem. Najstarszy syn Luka skończył prawo i jest dziś uznanym adwokatem. Córka Marta jest absolwentką wydziału socjologii Uniwersytetu Warszawskiego i pracuje w fundacji Pole Dialogu. Najmłodszy Michał jest na studiach. Jako jedyny mieszka jeszcze z rodzicami w domu w Milanówku. Cała trójka gra w tenisa, świetnie jeździ na nartach. Trudno się dziwić - dziennikarz dużą wagę przywiązywał do wykształcenia dzieci, ale także do ich sportowej aktywności. W młodości sam przecież świetnie grał w koszykówkę.

Z marzeniami o wyczynowym sporcie pożegnał się jednak, gdy na II roku studiów połamał się na nartach tak dotkliwie, że groziła mu amputacja nogi. Nie stracił jej tylko cudem. Sport jednak pozostał przewodnim motywem jego życia. Żona żartuje nawet, że ma podstawy do zazdrości, bo to sport jest największą miłością jej męża. W domu nieustannie trwają dyskusje na temat bieżących wydarzeń sportowych. Domownicy najbardziej się chyba wzruszyli, gdy pan Włodzimierz płakał podczas pożegnalnego występu Adama Małysza. Wszyscy wiedzą, że komentator ma miękkie serce...

A co dziennikarz ceni w życiu najbardziej? To, co w sporcie: ambicję, wytrwałość i pracę nad własnymi słabościami!

AZ

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Włodzimierz Szaranowicz | twardziel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy