"Władca Pierścieni" przenosi się z Nowej Zelandii do Wielkiej Brytanii
Ekranizacje "Władcy Pierścieni" Tolkiena widzom kojarzą się z plenerami Nowej Zelandii. Jednak drugi sezon serialowej produkcji realizowany będzie już w innym kraju. Skąd taka decyzja?
Powodem zmiany scenerii serialu jest decyzja o zamknięciu granic Nowej Zelandii do końca roku. Producenci postanowili więc przenieść plan zdjęciowy drugiego sezonu do Wielkiej Brytanii.
Nowa Zelandia otworzy swoje granice dla twórców dopiero na początku przyszłego roku - taką decyzję ogłosiła w czwartek, 12 sierpnia, premier Jacinda Ardern. Ma to związek z trwającą wciąż pandemią koronawirusa.
Natychmiast zareagowali szefowie firmy Amazon i przenieśli produkcję drugiego sezonu serialu "Władca Pierścieni" do Wielkiej Brytanii.
Czytaj więcej: Chaos na planie serialu "Władca Pierścieni"
Jak donosi Associated Press, ta decyzja to wielka strata dla Nowozelandczyków. Serial "Władca Pierścieni" to bowiem jedna z najdroższych produkcji w historii - Amazon na nakręcenie pierwszego sezonu wydał około 465 milionów dolarów.
Według danych rządowych, na planie zatrudnienie znalazło 1200 osób z Nowej Zelandii. "To szok dla wszystkich. Naprawdę współczuję wszystkim małym firmom, ludziom z branży, którzy w to zainwestowali. Nikt się tego nie spodziewał" - powiedziała Denise Roche, dyrektor reprezentującego artystów związku zawodowego Equity NZ.
Czytaj więcej: Serialowy "Władca Pierścieni": Wyciekł oficjalny opis
Decyzję rządu Nowej Zelandii skomentował krytycznie Elijah Wood, filmowy Frodo z "Władca Pierścieni", który w tym kraju spędził kilka lat, gdy grał w trylogii Petera Jacksona. To właśnie ten reżyser sprawił, że odległy Nowa Zelandia stała się symbolem świata orków, elfów i hobbitów. W tym kraju powstały trzy części "Władcy Pierścieni" i trzy części "Hobbita".
Przeniesienie plenerów do Wielkiej Brytanii część osób uważa za koniec pewnej epoki w ekranizacjach powieści Tolkiena.