Reklama

W swoim żywiole

Już drugi sezon wytrwale uczy nas utrzymywania porządku. Jej program ma tyle samo wiernych fanów, co zagorzałych przeciwników, a ona sama zbiera komplementy, ale i mnóstwo krytyki.

Kiedy Małgorzata Rozenek wygrała casting na prowadzenie polskiej wersji formatu "Perfekcyjna pani domu", nie przypuszczała chyba, że jako specjalistka od sprzątania domowych pieleszy wzbudzi wśród widzów takie emocje.

Wielbiciele usiłują dorównać jej skuteczności w usuwaniu kurzu, a przeciwnicy wytykają hipokryzję, bo - jak argumentują - prywatnie ma sprzątaczkę i opiekunkę do dzieci.

Gospodyni programu wszystkie te doniesienia przyjmuje ze stoickim spokojem. Skąd ten dystans? - Dopóki krytyka była merytoryczna, naprawdę się nią przejmowałam, bo mam w sobie potrzebę nieustannego uczenia i doskonalenia - przyznaje Małgorzata Rozenek.

Reklama

- Jednak ostatnio niemal codziennie pojawia się jakiś news na mój temat. Czekam, aż napiszą, że dzieci pożyczyłam od sąsiadki - żartuje.

Świetnie wygląda, tryska energią i jest spełniona zawodowo - ma doktorat z prawa rodzinnego. Jednak to prowadzenie domu i rola strażniczki domowego ogniska są jej wielką pasją. Jak sama mówi, nie zawsze tak było.

- Do 17. roku życia byłam bałaganiarą. Ale marnowałam więcej czasu na szukanie moich rzeczy w chaosie, niż zajęłoby mi posprzątanie pokoju, więc któregoś dnia powiedziałam: 'koniec' - wspomina.

Dziś, jak deklaruje, uwielbia porządki. - One są nie celem, ale środkiem. Jeśli w mieszkaniu jest czysto, a na stole coś dobrego do jedzenia, milsza będzie atmosfera w rodzinie.

Perfekcyjna pani domu pomaga uporać się z bałaganem uczestniczkom swojego programu. A niekiedy są to wielkie wyzwania.

- Bałagany są naprawdę ogromne - mówi gospodyni, której zdarza się dość ostro traktować bohaterki swojego reality show. - To jest pokolenie kobiet, które usłyszało, że dbanie o dom nie jest fajne, że sprzątać im nie wypada.

Paniom, które decydują się z jej pomocą i pod czujnym okiem kamer uporządkować szafy, zlikwidować złogi kurzu i brudu, poleca wypracowane przez siebie zasady. Pierwsza, to "6 x 15".

- Sprzątaj 6 razy w tygodniu po 15 minut, zamiast raz przez kilka godzin. Jak bałagan nie narasta, szybciej sobie z nim radzimy - dowodzi Rozenek.

Druga zasada, to "3 x P." - Wyrzuć to, co nie spełnia jednego z trzech wymagań: potrzebne, piękne lub pamiątkowe. Prawda, jakie to proste?

JBJ

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: żywioly | samo | drugi sezon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy