Reklama

Uczy, jak chronić dzieci

Program "Sędzia Anna Maria Wesołowska" wprowadza Polaków w świat przepisów prawnych. Obecnie słynna pani sędzia ruszyła w kraj: edukuje dzieci i młodzież, m.in. jak być bezpiecznym w sieci, przestrzega też rodziców przed zagrożeniami.

"Telemax": Jakimi sprawami w tym sezonie zajmuje się "Sędzia Anna Maria Wesołowska"?

Anna Maria Wesołowska: - Staramy się jak najwięcej czasu poświęcać młodzieży. Zostałam ambasadorem wprowadzania do szkół edukacji w zakresie bezpieczeństwa. Naszym głównym celem jest pokazanie problemów, które dotyczą szkoły i środowiska. Chcemy uczulić rodziców na pewne zagrożenia: narkotyki, cyberprzemoc, zbyt wczesne rozpoczynanie współżycia seksualnego, grooming.

Co to jest?

- Najprościej mówiąc, jest to uwodzenie dziecka przez internet, po to, aby w przyszłości je skrzywdzić. Dzieci nie mają świadomości, że ktoś, kto udaje przyjaciela w sieci, w rzeczywistości może być bardzo niebezpieczny. Rodzice nie mają pojęcia, że dzieci podają swoje dane, wysyłają zdjęcia, umawiają się na spotkania z wirtualnym przyjacielem. W ramach Uniwersytetów Dziecięcych Unikids spotykam się z dziećmi od 6. do 12. roku życia. Rozmawiam z nimi o zagrożeniach i odpowiedzialności. Program jest przygotowany dla 70 tys. najmłodszych Polaków, uczniów szkół podstawowych.

Reklama

Jeździ pani po szkołach?

- Jak najbardziej! Zaczynamy od południa Polski - było już kilkanaście takich spotkań. Zdarza się, że dziennie rozmawiam z ok. tysiącem dzieci i czterokrotnie większą grupą rodziców, którzy dzisiaj już wiedzą, że nie są przygotowani, aby uchronić dzieci przed niebezpieczeństwem.

Czy rozmowa z dzieckiem, by nikomu w internecie nie podawało swojego imienia, nazwiska, adresu, to dobry punkt wyjścia do zwiększenia bezpieczeństwa w sieci?

- Dialog jest bardzo istotny. Dziecko, żeby chciało słuchać, musi być zainteresowane osobą, która z nim rozmawia. Nasz program jest oglądany przez dzieci i młodzież, co sprawia, że autentycznie mnie słuchają. Mam nadzieję, że program edukacyjny, w którym uczestniczę, sprawi, że dzieci poczują się bezpieczniej.

Czym jeszcze się pani zajmuje?

- W tej chwili pracuję nad drugą książką: o zagrożeniach i wykroczeniach. Dzieciaki nie wiedzą, że np. nie wolno niszczyć cudzej rzeczy, nie można hałasować, bo to przeszkadza sąsiadom, że są to wykroczenia, za które mogą odpowiadać. Chcę też uczulić rodziców na to, że ciążą na nich obowiązki wobec dzieci, wynikające z reguł prawa. Np. rodzicom nie wolno wypuszczać dziecka na ulicę, jeśli nie ma skończonych 7 lat, że dziecko (nawet 16-letnie) nie powinno przebywać w miejscach, które stanowią dla niego zagrożenie.

- To rodzic musi dbać o to, aby dziecko nie wagarowało, nie piło, nie krzywdziło rówieśników. Jeżeli są problemy, powinien współpracować ze szkołą. Za niezastosowanie się do tych zasad, rodzice mogą zostać ukarani grzywną o wysokości nawet do 5 tys. złotych.

Czy w życiu codziennym jest pani rozpoznawana przez telewidzów i proszona o pomoc prawną?

- Oczywiście. Chętnie pomagam ludziom, bo wiem, że świadomość prawna naszego społeczeństwa jest znikoma. A żyjemy w czasach, w których ta wiedza jest nieodzowna.

Z Anną Marią Wesołowską rozmawiała Beata Modrzejewska.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

Telemax
Dowiedz się więcej na temat: Maria | W Sieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy