Tomasz Oświeciński odchodzi z „M jak miłość”. Fani zbulwersowani
Informacja o tym, że grana przez Tomasza Oświecińskiego postać Andrzejka zniknie z „M jak miłość” i to już w tym miesiącu, zszokowała widzów serialu. Teraz te doniesienia potwierdził sam aktor. Wywołał tym wiele emocji i bardzo mocnych komentarzy pod adresem twórców popularnej produkcji TVP.
Nie takiej niespodzianki spodziewali się widzowie "M jak miłość" z okazji 21. rocznicy premiery serialu. Pierwszy odcinek telenoweli przedstawiającej losy rodziny Mostowiaków i ich przyjaciół z Grabiny został wyemitowany na początku listopada 2000 roku i od tamtej pory cieszy się niesłabnącą popularnością. Widzowie są bardzo przywiązani do wielu postaci, zwłaszcza do tych, których losy mogą śledzić od wielu lat.
Ale oprócz Barbary Mostowiak granej przez Teresę Lipowską, braci Zduńskich (Rafał i Marcin Mroczkowie) czy Kingi (Katarzyna Cichopek) czy Magdy (Anna Mucha) serca miłośników serialu skradli również Andrzejek i Marzena Lisieccy, grani przez Tomasza Oświecińskiego i Olgę Szomańską. Jednak z tymi ostatnimi bohaterami widzom przyjdzie się pożegnać, ponieważ scenarzyści postanowili, że małżeństwo Lisieckich zginie w wypadku. Odcinek z tymi dramatycznymi scenami zostanie wyemitowany 30 listopada.
Te emocje pojawiły się już teraz - pod postem, w którym Tomasz Oświeciński potwierdził oficjalnie medialne doniesienia o swoim pożegnaniu z serialem. "Fani Andrzejka, mojego serialowego wcielenia w 'M jak miłość', które tak polubiliście, zetknęli się od wczoraj z wieloma sensacyjnymi wiadomościami. Smutne wieści na temat losu mojego i Marzenki obiegły prasę i internet. Niestety moja przygoda na planie tego serialu powoli dobiega końca. Nie zdradzę, co z tych doniesień jest prawdą, a co nie, musicie obejrzeć sami" - napisał aktor i dodał: "Tymczasem w imieniu swoim i mojej serialowej partnerki Olgi Szomańskiej chciałem Wam bardzo podziękować, że tak bardzo polubiliście nasze postaci i okazaliście nam tyle sympatii" - napisał Oświeciński.
Ten post wywołała lawinę krytycznych komentarzy. "Ja się nie zgadzam na to, żeby Was zabrakło w serialu. Jesteście najsympatyczniejszą i najbardziej naturalną parą. Niech się reżyser i scenarzyści pukną w głowy i szybko zmienią decyzję, bo Wasi fani (w tym ja) nie przyjmują tego do wiadomości" - pomstowała jedna z internautek. "Życzę produkcji, żeby spadła im oglądalność... I to tak, żeby to odczuli bardzo mocno" - dodała inna. Były też osoby, które odgrażają się, że po zmianach w obsadzie przestaną oglądać serial. "Uśmiercenie pana i pana partnerki filmowej to już cios poniżej pasa i bardzo nie fair! Szkoda, kończę oglądać i wszystko w temacie" - zapewnił jeden z widzów serialu. Podobne zdanie miał inny miłośnik "M jak miłość". "Wielka szkoda, bo najchętniej oglądałem i wybierałem odcinki, w których Andrzejek i Marzenka się pojawiali" - zapewnił.
Wielu internautów pisało, że Lisieccy to ulubione postaci z całej plejady bohaterów "M jak miłość": "Nieee,nie odchodź, ja Was lubię najbardziej z całej obsady" - zapewniała jedna z fanek. Producenci na razie nie zareagowali na te pełne oburzenia głosy wiernych widzów serialu.
Zobacz również:
"Squid Game": "Nie pozwólcie dzieciom oglądać tego serialu"
"Carrie": Studniówka z piekła rodem
Lady Gaga nago promuje film "Dom Gucci"
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.