Tomasz Lis w opałach
Tomasza Lisa dosięgło ostrze krytyki ze strony znanej koleżanki po fachu. Niespodziankę sprawiła mu także była żona, Kinga Rusin.
Słynąca z dziennikarskiej bezkompromisowości Monika Olejnik na łamach jednego z opiniotwórczych dzienników negatywnie oceniła publikację zeznań rodzin ofiar tragicznie zmarłych w katastrofie smoleńskiej.
Ukazały się one w poczytnym tygodniku, którego redaktorem naczelnym od końca maja tego roku jest Tomasz Lis.
Gospodyni "Kropki nad i" w nieprzychylnym felietonie napisała m.in.: - Reporterzy nie zastanawiali się, co będą czuły wdowy, czytające swe zeznania. Co ich to obchodzi, najważniejszy jest news.
Wielokrotny zdobywca Wiktorów nie pozostał dłużny koleżance po fachu.
- Lepiej, żeby redaktor Olejnik jednak nie bawiła się w psychoanalityka. (...) Nie jestem w stanie 'polemizować' z empatią Moniki Olejnik, którą w pełnej krasie wyjawiła po 10 kwietnia na ekranach telewizorów. Rzeczywiście w tym departamencie ma niekwestionowane miejsce pierwsze - ripostował na jednej z radiowych anten.
Kolejny cios zadała mu Kinga Rusin. Prowadząca "You Can Dance" oznajmiła, że jeden z egzemplarzy swojej książki "Co z tym życiem?" do byłego męża wysłała osobiście. W jej literackim debiucie znalazły się wzmianki o rozpadzie małżeństwa z Tomaszem Lisem.
Czy i ona powinna przestać bawić się w psychoanalityka? Na ten temat dziennikarz milczy.