Reklama

Tomasz Lis ostro o Cristiano Ronaldo

Wielu fanów futbolu, a w szczególności kibiców Realu Madryt, dało upust swoim emocjom na wieść o możliwym opuszczeniu przez Cristiano Ronaldo triumfatora Ligi Mistrzów z dwóch ostatnich sezonów. Jednym z nich jest Tomasz Lis.

Wielu fanów futbolu, a w szczególności kibiców Realu Madryt, dało upust swoim emocjom na wieść o możliwym opuszczeniu przez Cristiano Ronaldo triumfatora Ligi Mistrzów z dwóch ostatnich sezonów. Jednym z nich jest Tomasz Lis.
Tomasz Lis nie miał dla Cristiano Ronaldo litości /Paweł Wrzecion /MWMedia

Burza wokół Ronaldo wybuchła 16 czerwca, kiedy portugalskie media po raz pierwszy poinformowały, że gwiazdor zamierza odejść z Realu Madryt. Piłkarz miał zdradzić swoje plany kolegom z reprezentacji, a jego decyzja miała być spowodowana problemami gwiazdora z podatkami.

Portugalczyk zalega hiszpańskiemu fiskusowi ponad 14 milionów euro w związku z podatkiem od wpływów z wizerunku, których CR7 unikał dzięki tworzeniu spółek w rajach podatkowych - m.in. na Wyspach Dziewiczych. Niemal momentalnie rozpoczęły się spekulacje, gdzie gwiazdor trafi - wymieniano wszystkie czołowe kluby w Europie. Szybko okazało się jednak, że 200 milionów dolarów, a tyle klub oczekuje za swoją gwiazdę, byłyby w stanie zapłacić jedynie Manchester United i Paris Saint Germain.

Reklama

Brytyjski dziennik "Daily Mirror" poinformował, że Cristiano Ronaldo miał zażądać od Realu Madryt, aby ten zapłacił fiskusowi 14 milionów euro jego zaległego podatku. Od tego ruchu miałoby zależeć pozostanie CR7 na Santiago Bernabeu.

Wszystkie te informacje mocno podzieliły kibiców jednej z najbardziej utytułowanych drużyn świata. Część domaga się, aby klub zrobił wszystko, żeby CR7 w nim pozostał. Inni życzą mu szerokiej drogi i już zastanawiają się, kto mógłby trafić do ich ukochanej drużyny w miejsce Portugalczyka.

Do tej drugiej grupy Madridistas należy z pewnością Tomasz Lis. "Niech spoerdala jak chce uciec z Realu" (oryginalna pisownia) - napisał na Twitterze popularny dziennikarz.

Po jakimś czasie okazało się, że Lis niekoniecznie chciał dzielić się z całym światem swoimi przemyśleniami. "Wiadomość miała być prywatna, do kolegi,też Madridisty.Proszę o wybaczenie. Z wybaczeniem CR7 nie będzie problemu, bo chyba w Realu zostanie" - zreflektował się dziennikarz.

Pozostaje nam jedynie czekać, jak skończy się saga z najlepszym piłkarzem świata. Z pewnością do sprawy znów odniesie się wierny fan Realu Madryt znad Wisły.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy