"The Voice of Poland": Gabriel Fleszar zasługuje na szansę
Jurorzy w muzycznym show TVP2 znów mieli poważne problemy z wyborem. Kayah z nerwów aż poczuła się źle. Niektórzy już widzą swoich faworytów w finale.
W trakcie pierwszego etapu "Przesłuchań w ciemno" każdy z trenerów skompletował 12-osobową drużynę, którą musiał podzielić na sześć par. Przez kolejne trzy tygodnie w "Bitwie" uczestnicy będą walczyć w duetach z kolegą z własnej drużyny, a 22 października dzięki dodatkowej "Dogrywce" poznamy finalną grupę uczestników, którzy wezmą udział w odcinkach na żywo. Do walki o kontrakt płytowy i tytuł najlepszego głosu w Polsce stanie ostatecznie 20 wokalistów.
Drugi odcinek "Bitew" rozpoczęła para z zespołu jurora Nergala - Gabriel Fleszar (wokalista grupy Candida) i Adam Miroszczuk. Lider Behemotha dla swoich podopiecznych wybrał rockowy przebój Oddziału Zamkniętego - "Party".
"Było zjawiskowo, fantastyczna energia. Gabriel bardzo urokliwy, a Adam jest straszliwie intrygujący" - oceniła Kayah, wybierając Adama. Podobnie argumentowała Ania Dąbrowska, wskazując jednak Fleszara. Za Gabrielem był też Andrzej Piaseczny. Decydujący głos należał do Nergala, który wbrew swoim doradcom wybrał Fleszara. "Nie zgadzam się z komentarzami w internecie, że miałeś już swoją szansę" - podsumował Nergal.
Znające się ze szkoły Aleksandra Galewska i Patrycja Kawęcka (zespół zaśpiewały "Son of a Preacher Man" Dusty Springfield. Zdecydowanie cała czwórka jurorów postawiła na Olę. "Widzę cię w finale, jesteś doskonała" - ocenił Nergal. "Jesteś moją ulubioną kosmitką" - dodał Piaseczny. "Ola, jesteś krnąbrna strasznie, praca z tobą będzie trudna" - powiedziała Ania Dąbrowska swojej podopiecznej.
Kasia Lisowska i Ania Sokołek z drużyny Andrzeja Piasecznego zmierzyły się z przebojem "Hot'n'Cold" Katy Perry. W ich przypadku zdania jurorów były podzielone. "Było strasznie dużo energii, ognia i seksu, ale więcej miała Ania" - oceniła Dąbrowska. "Kasia przechodzi, a adoptuję Anię" - zadecydował Piaseczny.
Później zrobiło się bardzo nastrojowo za sprawą Kai Domińskiej i Marty Florek w piosence "Przemoknięte serca miast" Edyty Bartosiewicz. Taki duetu zestawiła Kayah, która podkreślała, że to "równorzędny zestaw". "Magia i niedoskonałość kontra warsztat" - podsumowała Kayah, decydując się na "magię i niedoskonałość", czyli Kaję Domińską. "Marta wypadła znacznie lepiej niż Kaja, ale mam wrażenie, że pokazałaś już wszystko co potrafisz" - podobnego zdania był Andrzej Piaseczny.
Kolejną zmianę nastroju zapewnili rock'n'rollowi podopieczni Nergala: Aleksandra Kasprzyk i Filip Sałapa (wokalista grupy The Sixpounder), którzy wykonali utwór "I Love Rock'n'Roll" grupy The Arrows, znany także z popularnej wersji Joan Jett. Obie jurorki zagłosowały za Olą, jednak panowie wybrali Filipa. Oryginalnie swój wybór uzasadnił Piaseczny: "Chciałbym się ugryźć w żyły i posikać krwią dookoła". Decydując się na Sałapę, Nergal uklęknął przed pokonaną w ringu Olą Kasprzyk i powiedział jedynie: "Wybacz".
Ania Dąbrowska do kolejnego duetu wybrała Kasie Klimczyk i Jaźnicką, które zaśpiewały "Never Tear Us Apart" INXS. W tym zestawie lepszym głosem jurorom zaimponowała Kasia Jaźnicka, lecz Dąbrowska postawiła na większą charyzmę Klimczyk.
"Obaj byliście niesamowici" - powiedziała Ania do kolejnej dwójki: Marcina Koczota i Filipa Moniuszki z zespołu Kayah. Panowie zmierzyli się z rockową balladą "I Want To Know What Love Is" grupy Foreigner. "Przyznaję się do błędu, na wcześniejszym etapie [przesłuchania na ślepo] się na tobie nie poznałem" - komentował z uznaniem występ Filipa Nergal. "To było wyzwanie, z którym sobie poradziłem, dlatego przechodzisz dalej" - powiedziała do Moniuszki Kayah.
Na zakończenie drugiego odcinka "Bitew" niesamowity numer wywinął wszystkim Andrzej Piaseczny. W piosence "Stop And Stare" OneRepublic rywalizowali Martyna Ciok i Antek Smykiewicz. "Oboje bardzo dobrze śpiewanie, ale lepsza była Martyna" - oceniła Dąbrowska, a chwilę później jej wybór potwierdzili kolejno Kayah, Nergal, a nawet doradcy Piasecznego. Wydawało się, że decyzja Piaska będzie formalnością. "To było genialne wykonanie. Martyna pokonała siebie, ale Antek ma ogromny potencjał" - podsumował Piaseczny, wybierając Smykiewicza.
Czytaj także:
Nergal odejdzie: Wystrzeliły korki od szampana