Telewizja przyszłości w Polsce?
Przez pilota zamówimy film, opłacimy rachunki, może nawet zagłosujemy w wyborach. Wszystko dzięki telewizji cyfrowej. Ale rządowi się nie spieszy - we wtorek, 30 marca, ministrowie nie zajęli się ustawą umożliwiającą Polsce skok cywilizacyjny.
Jak możemy przeczytać w dzienniku "Metro", telewizję cyfrową ma już prawie cała Europa. W ostatnim czasie pojawiła się nawet na Białorusi.
U nas jest co prawda częścią rządowego projektu modernizacyjnego "Polska cyfrowa", ale nie oznacza to wcale, że szybko się jej doczekamy.
Pierwszym krokiem do tego skoku cywilizacyjnego jest przyjęcie ustawy, która sprecyzuje, kto i na jakich warunkach stworzy telewizję cyfrową, bo dziś TVP nie może dogadać się z nadawcami prywatnymi.
Niestety, rząd przełożył sprawę o kilka tygodni, bo - jak pisze gazeta - pojawiły się pytania. Jakie? Kto pyta? Ministerstwo Infrastruktury nie zdradza.
Zresztą, nawet w planach rząd się nie spieszy. Według projektu, z sygnałem analogowym skończymy dopiero w 2013 r. - jako ostatni kraj UE. Warunki techniczne pozwoliłyby zrobić to wcześniej - w stolicy przeprowadza się próby - ale rząd boi się o to, czy ewentualne problemy ze zmianą systemu nie przeszkodzą w oglądaniu Euro 2012, twierdzi "Metro".