"Taniec z Gwiazdami 4": Wróciła Lisowska, odpadł Pniewski [odcinek 7]
Patryk Pniewski i Walerija Żurawlewa odpadli z "Dancing with the Stars. Tańca z Gwiazdami". Szansę na zwycięstwo w show mają już tylko cztery pary.
Motywem przewodnim piątkowego odcinka "Tańca z Gwiazdami" był "Mój pierwszy raz". I właśnie po raz pierwszy odkąd show trafiło na antenę Polsatu, mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której gwiazda wcześniej wyeliminowana z show, zastąpiła innego z uczestników. Anna Cieślak doznała na treningu kontuzji, w efekcie czego do programu powróciła Ewelina Lisowska.
"Chciałam potwierdzić informację o kontuzji stopy, której doznałam podczas ćwiczeń. W jej wyniku nie mogę dalej brać udziału w programie" - mówiła wyraźnie wzruszona Anna Cieślak.
Po pożegnaniu aktorki i ponownym powitaniu Lisowskiej i jej tanecznego partnera, Tomasza Barańskiego, przyszedł czas na właściwą część programu. Jako pierwszych na parkiecie zobaczyliśmy Cleo i Jana Klimenta, którzy zatańczyli walca wiedeńskiego. "Było ładnie i stylowo. Ale skoro tańczysz tak dobrze, to po co najpierw 30 sekund śpiewasz, a potem Janek cię drugie tyle unosi. W efekcie tańca zostaje niewiele" - żaliła się Iwona Pavlović. "Trochę szkoda, że nie zatańczyliście całego walca, tylko jego część" - wyjątkowo zgodził się z Rudą Mambą Andrzej Grabowski. "Ta piosenka ma tytuł 'I have nothing'" - odwołała się do utworu Whitney Houston, tańczonego (i śpiewanego) przez Cleo, Beata Tyszkiewicz. "Ale Janek nie mógłby tego zaśpiewać, bo gdy ma Cleo, to ma wszystko" - spuentowała aktorka. "Choreografia była uboga, ale to jest uwaga do Janka. Pięknie tańczysz i chcielibyśmy oglądać tego tańca więcej" - podsumował Michał Malitowski. Mimo dość surowych słów para uzbierała 37 punktów.
Ewelina Lisowska i Tomasz Barański zatańczyli sambę, którą trenowali przez zaledwie dwa dni. "To się nazywa powrót w wielkim stylu. Mieliście tylko dwa dni, ale to była naprawdę bardzo fajnie przygotowana choreografia" - przyznał Malitowski. "Ten program jest tak wyrównany i tak mocny, że skoro wy tak tańcząc, odpadliście, to ja nie wiem, co to będzie..." - zastanawiała się Beata Tyszkiewicz. "Muszę przyznać, że twój powrót to jest miód na moje serce. Pierwszy raz w swoim życiu tak przeżyłam odpadniecie jednego z uczestników" - zdradziła Iwona Pavlović, po czym pochwaliła techniczne przygotowanie i figury wykonywane przez Lisowską. "Andrzej Grabowski przyznał z kolei, że pół tańca nie widział, ponieważ wszystko zasłaniały mu "pupy tancerek". Powrót pary rzeczywiście okazał się w wielkim stylu, ponieważ Lisowska i Barański dostali od jurorów 40 punktów.
Quickstepa zaprezentowali Patryk Pniewski i Walerija Żurawlewa. "Bardzo ładnie pan zatańczył, ale wydawało mi się, że w tym podstawowym kroku, jakoś wysoko nogę pan podnosił, jakby tańczył pan polkę" - rozpoczął oceny jurorów Andrzej Grabowski. "Po raz pierwszy tańczyłeś standard i poradziłeś sobie. Ale quickstep jest tańcem swingowym i właśnie tego swingu w twoim występie nie było" - przekonywał Michał Malitowski. "Tańczył pan jak piórko - cokolwiek to znaczy" - powiedziała Beata Tyszkiewicz. "Patryku, jesteś przykładem dla setek młodych mężczyzn. A jeśli chodzi o twój występ, to oczywiście za dużo było gry aktorskiej, a za mało tańca. Największe zastrzeżenia mam do ramy. Ale nie zgodzę się z Michałem, że nie było swingu" - stwierdziła Iwona Pavlović. Para uzbierała 33 punkty.
Tango argentino zatańczyli Małgorzata Pieńkowska i Stefano Terrazzino. "Tak bardzo się cieszę, że mogłaś dzisiaj zatańczyć to tango. I mimo, że po tobie 'jadę' od początku programu i mam zastrzeżenia do twojego tańca, to dzisiaj stanęłaś na wysokości zadania. Pokazałaś, jak może wyglądać taniec wrażliwej, dojrzałeś kobiety" - rozpływała się Iwona Pavlović. "To było wspaniałe, fantastycznie Stefano wydobywa pani piękno. Pani piękne nogi w tej sukni zrobiły na mnie wrażenie" - stwierdziła Beata Tyszkiewicz. "To było całe spektrum kobiecości. Rozwija się pani pięknie w tym programie" - chwalił Michał Malitowski i stwierdził, że Pieńkowska zrobiła największe postępy w tej edycji. Juror dał aktorce "dziesiątkę", a łącznie para uzbierała 38 punktów.
Łukasz Kadziewicz i Agnieszka Kaczorowska zaprezentowali walca wiedeńskiego. "Walc? To było jajko po wiedeńsku. Rozciągnięte. Choć mimo wszystko bardzo smaczne" - przekonywał Michał Malitowski. "Było zwarte, bardzo wesołe, W ogóle emanuje z was jakaś radość" - przekonywała Beata Tyszkiewicz. "Zgadzam się z Beatą. Choć wydawało mi się, że było kilka zachwiań" - powiedział Andrzej Grabowski. "Czy ja byłam na innym występie. Jakie jajko? Jakie zachwiania? Pierdoły opowiadacie. To było wspaniałe tango. Ja daję ci Łukaszu dwadzieścia punktów za ten taniec" - krzyczała Iwona Pavlović. Ostatecznie Kadziewicz i Kaczorowska otrzymali 36 punktów.
Po pierwszym tańcu najlepiej - zarówno przez jurorów (40 punktów), jak i widzów (55% głosów) - ocenieni zostali Ewelina Lisowska oraz Tomasz Barański. Tym samym zdobyli oni immunitet - zostali zwolnieni z drugiego tańca i od razu znaleźli się w kolejnym odcinku.
Drugim tańcem Cleo i Jana Klimenta była cha-cha. "Pani jest bardzo utalentowaną tancerką i aktorką. Mimo agresji i brutalności w tym ringu, było pięknie" - rozpoczął Andrzej Grabowski. "Nie do końca zgodzę się z ideą. Walcząca Cleo mi się nie podobała. Ale cieszę się, że oprócz tej walki była też cha-cha" - mówiła Iwona Pavlović. "Szanowni państwo, proszę uważać na te hormony, które tu buzują (o estrogenie, progesteronie i testosteronie opowiadał Krzysztof Ibisz), bo potem tak się tańczy" - stwierdziła Beata Tyszkiewicz. "Cleo raz ruszała biodrami na prawo, raz na lewo" - nawiązywał do polityki Michał Malitowski. "Niech żyje taniec" - podsumował juror. Para otrzymała 37 punktów.
Taniec współczesny zaprezentowali Patryk Pniewski i Walerija Żurawlewa. "Nieźle Patryk. Widzę, że wchodzisz w ten taniec. Jesteś coraz bardziej zaangażowany" - powiedział Michał Malitowski i docenił partnerowanie Pniewskiego. "Jak taniec współczesny - to taniec nagich stóp. Romans waszych śledziłam bardzo uważnie" - poetycko stwierdziła Beata Tyszkiewicz. "Pan to jest jednak współczesnym chłopcem. Nie żaden quickstep, tylko właśnie taniec współczesny, to jest to w czym czuje się pan najlepiej" - przekonywał Andzrej Grabowski. "Z odcinka na odcinek tańczysz coraz lepiej. Podoba mi się twoja solidność. A dziś szczególnie podobała mi się twoja oszczędność w ruchach" - chwaliła aktora Iwona Pavlović. Pniewski i Żurawlewa dostali 37 punktów.
Cha-chę zatańczyli Małgorzata Pieńkowska oraz Stefano Terrazzino. "Kocham Włochy, dlatego ten włoski nieporządek bardzo mi się podobał" - przyznał Andrzej Grabowski i opowiedział o swoich przygodach z czasów, gdy pracował na planie filmowym w Italii. "Ten rodzaj parkietowej zabawy średnio mi się podoba, ale to jest chyba pani dzień, Małgosiu. Świetnie zatańczyła pani wszystkie figury. Jestem w szoku" - powiedział Michał Malitowski. "Stefano, ruszasz się troszkę jak czternastolatek. Czy to wypada?" - zastanawiała się Beata Tyszkiewicz. "Ja chyba jestem dziś z Marcinem na innych imprezach..." - oceniła Iwona Pavlović. - "Absolutnie zdałaś egzamin. To była pięknie zagrana cha-cha. Ale słabo zatańczona". Para otzrymała od jury 35 punktów
Parkietowe zmagania zakończyła rumba Łukasza Kadziewicza i Agnieszki Kaczorowskiej. "Tu już nie było jajka weneckiego. To były jaja na twardo. Jak ty weszłeś z tą energią na parkiet to było coś" - rozentuzjazmował się Michał Malitowski. "Początkowo myślałam że będzie wam trudno. Ale spisujecie się fantastycznie. I choć tańczycie już drugi raz, to ja mogłabym was oglądać bez końca" - rozpływała się Beata Tyszkiewicz. "Podoba mi się, że nie chowacz się za parkietowe występy aktorskie. Czujesz te wszystkie kroki. Znowu dam ci więcej punktów. Piękna rumba" - także Iwona Pavlović nie mogła nachwalić się pary. "Wspaniale. To był piękny taniec. Już mówiłem, że pan ma osobowość, charyzmę i potwierdzam to dziś po raz kolejny" - podsumował Andrzej Grabowski. Kadziewicz i Kaczorowska jako druga para w dzisiejszym odcinku otrzymała od jurorów 40 punktów.
Zagrożeni odpadnieciem byli Patryk Pniewski i Walerija Żurawlewa oraz Cleo i Jan Kliment. Ostatecznie z programem musiała pożegnać się pierwsza z par.