Reklama

Startuje serial "Zasada przyjemności"

O policyjnym śledztwie w sprawie trzech zabójstw popełnionych w Warszawie, Odessie i Pradze opowiada serial kryminalny "Zasada przyjemności" w reż. Dariusza Jabłońskiego. Premiera polsko-ukraińsko-czeskiej koprodukcji już 9 czerwca na antenie Canal+.

O policyjnym śledztwie w sprawie trzech zabójstw popełnionych w Warszawie, Odessie i Pradze opowiada serial kryminalny "Zasada przyjemności" w reż. Dariusza Jabłońskiego. Premiera polsko-ukraińsko-czeskiej koprodukcji już 9 czerwca na antenie Canal+.
Czy widzom spodoba się "Zasada przyjemności"? /materiały prasowe

Akcja serialu rozpoczyna się na plaży w Odessie. Do brzegu morza dopływa dryfująca samotnie łódka, w której przerażeni pływacy odkrywają nagie, okaleczone zwłoki kobiety. Tego samego dnia w Warszawie w bagażniku opuszczonego samochodu policjanci znajdują fragment ludzkiej ręki. Makabrycznego odkrycia dokonują także aktorzy praskiego teatru w trakcie spektaklu. Troje niezależnych od siebie śledczych z Polski, Ukrainy i Czech - Maria (Małgorzata Buczkowska), Viktor (Karel Roden) i Serhij (Sergey Strelnikov) - rozpoczyna śledztwo. Szybko zdają sobie sprawę, że tylko współpracując, będą mogli rozwikłać zagadkę brutalnych zbrodni.  

Reklama

Reżyserem serialu jest Dariusz Jabłoński. Za scenariusz odpowiada Maciej Maciejewski, za muzykę - Michał Lorenc, a za zdjęcia - operatorzy z trzech krajów: Martin Ziaran, Andrey Lisietskiy i Paweł Dyllus. Pomysłodawcą i producentem wiodącym serialu jest Apple Film Production

Jak powiedział PAP Jabłoński, "Zasada przyjemności" to "piekielnie inteligentna, mozaikowa opowieść, w której oprócz psychologii i piękna odnajdziemy bardzo mocne sceny akcji". "Śmiem dodać, że niespotykane dotąd w polskim, czeskim i ukraińskim kinie. Dziesięciogodzinny film został zrealizowany z imponującym nakładem sił, środków, międzynarodową obsadą i operatorami. Jego akcja rozgrywa się w trzech bardzo różnych miastach. Dzięki zdjęciom trzech operatorów patrzymy na Warszawę, Odessę i Pragę w sposób zaskakujący nawet dla ich rodowitych mieszkańców. Jednak 'Zasada przyjemności' to nie tylko piękne zdjęcia i sceny akcji. To także bardzo poważnie potraktowany temat pozycji kobiet w męskim świecie. Ten kontekst socjologiczny był dla nas bardzo ważny. Wiąże się też z główną bohaterką Marią, graną rewelacyjnie przez Małgorzatę Buczkowską, która zacięcie toruje sobie drogę w zdominowanym przez mężczyzn świecie" - wyjaśnił.

Reżyser dodał, że "dość trudna okazała się strona realizacyjna serialu". "Maciej Maciejewski w scenariuszu wysoko zawiesił nam poprzeczkę. Przystępując do pracy, zapytał, czy mamy jakieś ograniczenia. Popatrzyliśmy na siebie i odważnie stwierdziliśmy, że żadnych. Powiedziałem mu: 'Pisz tak, żeby było dobrze'. Co to oznacza, zorientowałem się dopiero później, kiedy realizowałem scenę pościgu łodzi motorowych w nocy na Morzu Czarnym przy -15 stopniach Celsjusza. Zresztą większa część akcji rozgrywa się w nocy, bo Maciej uważa, że zbrodnia świetnie wygląda o tej porze. Film kręciliśmy jesienią i zimą, najczęściej w plenerach, kiedy był deszcz, śnieg i mróz. Ale tak naprawdę to była frajda. Udało nam się zaprosić najlepszych aktorów, miałem trzy oddane ekipy i razem staraliśmy się sprostać wyzwaniu. Patrząc wstecz, jestem przekonany, że nie mógłbym wybrać lepiej" - powiedział.

Jabłoński zwrócił uwagę, że kryminalne historie "od dziesięcioleci fascynują widzów". "Staramy się być dobrymi ludźmi, ale mamy świadomość tego, że zło jest obok nas, bo czasami nas dotyka. Co druga osoba została okradziona, ktoś został napadnięty. To jest trochę tak, że intryguje nas zło i w jakiś sposób oswajamy je, oglądając historię o tym i jednocześnie o ludziach, którzy to kontrolują w naszym imieniu. Wydaje mi się, że chęć oglądania kryminałów nigdy się nie kończy" - ocenił.

Opisując swoją bohaterkę, Małgorzata Buczkowska powiedziała, że Maria to "postać nieoczywista". "Kiedy przeczytałam scenariusz, pomyślałam że aktorka, która zagra Marię, będzie miała świetne zadanie do wykonania i wielką przygodę przed sobą. Ta rola to wspaniały materiał do pracy. Maria nie jest typową policjantką. Działa intuicyjne, wykracza poza schematy. Jest niepokorna i prowokująca. Jak sobie coś postanowi, robi to i już. Dlatego jest skuteczna" - powiedziała.

Aktorka przyznała, że praca na planie "składała się z samych wyzwań". "Tony tekstu po angielsku, dużo zdjęć nocnych, mróz, bieganie z bronią. Pierwszy raz prowadziłam samochód w ustawieniach kaskaderskich, byłam do tego regularnie przygotowywana. Półtora miesiąca przed zdjęciami rozpoczęłam serię treningów  kaskaderskich, z bronią, na autodromie. Wiązało się to z koniecznością pokonywania wewnętrznych barier. Musiałam oswoić się z myślą, że ja - mama trójki dzieci - mam wziąć do ręki pistolet albo wchodzić z poślizgiem w zakręt. To było trudne, ale zarazem fascynujące" - przyznała.

Mirosław Baka, który w serialu gra bezpośredniego przełożonego Marii Mariusza Woźniaka, wyjaśnił, że jego bohater to "mężczyzna, który ma dość pogmatwane życie rodzinne". "Nosi w sobie dużą dozę tajemnicy, co zawsze jest bardzo ekscytujące dla aktora. Na przestrzeni tej dziesięcioodcinkowej opowieści widz będzie się stopniowo dowiadywał, co tak naprawdę łączy Woźniaka i Marię. Relacja szef - podwładna w policji kryminalnej nie jest taka sama, ani nawet podobna do tej, którą można spotkać w zwyczajnym biurze. Praca na najwyższych emocjach, przy ogromnym stresie psychologicznym sprawia, że relacje między współpracownikami są zazwyczaj skomplikowane. Te właśnie zawodowe i prywatne komplikacje stanowią rdzeń mojej postaci" - powiedział.

Zdaniem Baki o najnowszej produkcji Canal+ "można wypowiedzieć się w samych superlatywach". "Moja decyzja o zagraniu w tym serialu była czymś, co nazwałem na własny użytek zasadą trzech przyjemności. Pierwszą z nich było spotkanie ze świetnym scenarzystą Maciejem Maciejewskim, z którym pracowałem wcześniej przy 'Glinie' w reż. Władysława Pasikowskiego, a w 1989 r. grałem główną rolę w jego debiucie fabularnym 'Chce mi się wyć' w reż. Jacka Skalskiego. Druga przyjemność to spotkanie z Darkiem Jabłońskim, z którym znamy się od czasów 'Dekalogu' i który jak mało kto w tym kraju, będąc producentem i reżyserem, zna się na robieniu filmów. A trzecia przyjemność to Paweł Dyllus, młody, polski autor zdjęć, który zapowiada się na wielką gwiazdę operatorską. To jest bardzo przyjemne, kiedy wchodzę do wnętrza oświetlonego w taki sposób, że natychmiast czuję klimat sceny" - wyjaśnił.

W pozostałych rolach zobaczymy m.in. Roberta Gonerę, Dawida Czupryńskiego, Urszulę Grabowską, Magdalenę Boczarską, Dorotę Segdę, Piotra Gąsowskiego, Mirosława Haniszewskiego oraz Piotra Machalicę.

Premiera serialu odbędzie się w niedzielę 9 czerwca o godz. 21:00 na antenie Canal+. "Zasadę przyjemności" będzie także można oglądać w jakości 4K w Canal+ 4K Ultra HD.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Zasada przyjemności (serial)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy