Reklama

Sprawa sylwestra w telewizji RAI w prokuraturze

Włoska organizacja obrony praw konsumentów postanowiła złożyć w prokuraturze i w Trybunale Obrachunkowym - odpowiedniku Najwyższej Izby Kontroli - wniosek o wszczęcie śledztwa w sprawie transmisji zabawy sylwestrowej w telewizji publicznej RAI.

Włoska organizacja obrony praw konsumentów postanowiła złożyć w prokuraturze i w Trybunale Obrachunkowym - odpowiedniku Najwyższej Izby Kontroli - wniosek o wszczęcie śledztwa w sprawie transmisji zabawy sylwestrowej w telewizji publicznej RAI.
Sylwestrowa zabawa w Materze okazała się niewypałem /paolo verri /Twitter

Powitaniu Nowego Roku podczas koncertu w Materze na południu Włoch z udziałem 50 tysięcy osób zgromadzonych na głównym placu miasta towarzyszyła seria pomyłek, gaf i skandali, które stały się jednym z głównych tematów dyskusji i protestów na łamach prasy. 

Nadejście roku 2016 ogłoszono ze sceny 40 sekund przed północą, ponieważ za wcześnie zaczęto odliczanie. Wyjawiono też finał filmu "Przebudzenie mocy" - najnowszej części "Gwiezdnych wojen".

Jednak nie to sprawiło, że telewizja publiczna znalazła się w ogniu krytyki. Największe oburzenie wywołał wulgaryzm, który pojawił się na tzw. pasku na dole ekranu, gdzie cały czas nadawano noworoczne życzenia od widzów przysyłane w SMS-ach. 

Reklama

To, co wydarzyło się w Materze, ostro podsumował watykański dziennik "L’Osservatore Romano", który napisał, że przekleństwa "na żywo" świadczą o tym, że telewizji w pogoni za oglądalnością grozi "wymknięcie się spod kontroli". To krytyczne stanowisko poparło włoskie stowarzyszenie widzów katolickich (Aiart), które wyraziło opinię, że w RAI panuje "moralny i kulturalny upadek".

W związku z polemiką kierownictwo stacji wszczęło wewnętrzne postępowanie wyjaśniające ws. przekleństwa na ekranie. Sylwestrową imprezą, którą oglądało prawie 9 milionów osób, zajmie się też parlamentarna komisja nadzoru nad radiem i telewizją RAI. 

Sprawą zainteresowała się prężna organizacja obrony praw konsumentów Codacons, która ogłosiła, że kieruje wniosek dotyczący okoliczności organizacji i przebiegu koncertu do prokuratury w Materze i włoskiego odpowiednika NIK.

"Chcemy wiedzieć, ile telewizja wydała na tę transmisję" - ogłosiło stowarzyszenie, które w tym temacie na razie dysponuje informacjami z prasy. Dziennik "Corriere della Sera" podał, że rachunek hotelowy za pobyt 300 osób z telewizji wyniósł 130 tysięcy euro. 

Codacons chce też, aby prokuratura wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić, czy przyspieszone odliczanie do północy można zakwalifikować jako oszustwo ze szkodą dla widzów, którego dopuszczono się umyślnie, by podnieść wyniki oglądalności.

Do polemiki tej doszło - zauważa się - w kluczowym momencie, bo tuż przed realizacją reformy i odnowy telewizji publicznej, na którą nalegał rząd Matteo Renziego. W jej wyniku pełnię władzy jako szef firmy przejmie jej dyrektor generalny. Pierwszym etapem reform będzie zmiana statutu RAI, która będzie przedmiotem obrad zarządu w połowie stycznia. Gdy przepisy wejdą w życie, dyrektor generalny mianuje wszystkich najważniejszych szefów anten i menedżerów. 

Sylwestrowy koncert w Materze zorganizowano w ramach promocji miasta, które w 2019 roku będzie Europejską Stolicą Kultury.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: RAI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy