Ryszard Rembiszewski wraca do gry

To nie przypadek, że zachęca pan widzów do odwiedzania teatrów i wystaw. Przecież z kulturą jest pan związany od bardzo dawna.

Ryszard Rembiszewski: - Kiedyś nawet pracowałem w Ministerstwie Kultury i Sztuki, tak się wtedy nazywało, i zajmowałem się promocją polskiego filmu za granicą. Teraz jako konferansjer prowadzę różne imprezy kulturalne, przyjaźnię się też z wieloma artystami.

Ma pan w życiorysie studia w szkole aktorskiej w Warszawie.

- Byłem na roku ze Staszką Celińską, Grażyną Barszczewską, Małgosią Niemirską, a opiekę nad nami sprawowała nieoceniona Ryszarda Hanin. Jednak nie skończyłem szkoły, nie mam dyplomu, dopiero potem zdobyłem uprawnienia aktorskie. Aktywnie też działam w Związku Artystów Scen Polskich w sekcji estrady. Dużo udzielam się społecznie i charytatywnie na rzecz chorych dzieci i zwierząt. Ostatnio brałem udział m.in. w akcji "Zerwijmy łańcuchy".

A ma pan jakieś czworonogi?

- Kiedyś wziąłem ze schroniska psa, który dożył 17 lat, a teraz biega sobie gdzieś tam na górze. Obecnie mam dwie wspaniałe kotki, siostrzyczki, które dostałem w prezencie od córki. Jedna nazywa się Lotka, a druga Multi, ale mówimy na nią Multisia.

Przez 25 lat prowadził pan Studio Lotto. Wygrał pan kiedyś?

- Raz miałem czwórkę niskopłatną, za którą zainkasowałem 120 zł. Ostatnio już nawet trójki nie mogę trafić, choć gram regularnie. Bo przecież jak każdy marzę, by sobie ten byt polepszyć.

Ponoć ma pan dużo znajomych. Na 50. urodzinach gościł pan setkę osób! Ile było na 60. rocznicy?

- Sześćdziesiątki nie obchodziłem, natomiast na ostatnich imieninach w moim mieszkaniu, które ma niecałe 60 metrów kwadratowych, było 50 osób. Uważam, że z ludźmi trzeba żyć w przyjaźni. Lubię gotować i nigdy nikt głodny ode mnie nie wyjdzie.

Ewa Modrzejewska

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!