Ryszard Rembiszewski: Marzenia się spełniają
Przez wiele lat był "człowiekiem, który rozdawał miliony", teraz przybliża nam krajowe wydarzenia kulturalne w programie Agaty Młynarskiej "Świat się kręci". Jakie ma dziś marzenia jedna z legend polskiej telewizji?
Współpracę z Lotto zakończył pan 5 lat temu, ale przydomek "Pan Lotto" pozostał. To miłe czy irytujące?
Ryszard Rembiszewski: - Trochę mi przeszkadza, że jestem identyfikowany tylko z tym. Ale oczywiście ma to też i miłe strony, bo nigdy nie spotkałem się z nieprzychylnością ze strony widza czy słuchacza. Myślę, że wynika to z tego, że prezenter musi być wiarygodny. Szczególnie w programie, w którym mowa o pieniądzach. Wydaje mi się, że przez tyle lat prowadzenia Studia Lotto udawało mi się spełniać ten warunek. Do tego stopnia, że mnóstwo ludzi jest przekonanych, iż w dalszym ciągu prowadzę losowania. To coś znaczy, że odkąd skończyłem karierę jako 'Pan Lotto', Totalizator Sportowy nie wykreował żadnej osoby, która by się tak kojarzyła z grami losowymi i liczbowymi.
Grywa pan w Lotto?
- Grywam, ale niestety nie mam szczęścia.
To znaczy, że w miłości pan ma?
- W tym właśnie problem. Jestem chyba wyjątkiem i nie potwierdzam reguły, że jak się nie ma szczęścia w grach, to ma się w miłości. Ale nie, jedna wielka miłość przyszła. Mam dwie cudowne kobiety, z którymi mieszkam. Przesympatyczne siostry, Lotka i Multisia. To wspaniałe kotki, które dostałem od córki. Nie trzeba im kupować samochodów, biżuterii, ubrań, a one i tak się przytulą i będą zadowolone.
Dlaczego wziął pan udział w akcji "Zerwijmy łańcuchy"?
- Córka i ja przygarnęliśmy psa ze schroniska, kiedy był w strasznym stanie, a doprowadziło go do tego właśnie okrutne traktowanie. Pluto był z nami 16 lat, teraz niestety biega już gdzieś w psim raju. Uważałem więc, że pomoc braciom mniejszym jest bardzo potrzebna. Zresztą od młodości jestem społecznikiem i biorę udział w akcjach charytatywnych.
"Kulturalna prognoza pogody": sam pan przygotowuje informacje do swojej działki w programie "Świat się kręci", czy dostaje pan wytyczne?
- Wszystkie wiadomości przygotowuje redakcja, bo to ona decyduje, jakie imprezy mają być przedstawiane i omawiane. Program przecież jest szalenie krótki, a wydarzeń kulturalnych w całym kraju naprawdę mnóstwo.
Kto jest autorem pana stylizacji - cylinder, laseczka?
- Na castingu wystąpiłem w muszce i chyba redakcja zaakceptowała ten styl pana z prezencją, który w wyszukany sposób mówi o pewnych rzeczach. Ponieważ to prognoza kultury, to w sposób kulturalny trzeba ją przedstawiać i wyglądać również odpowiednio. W końcu 'przychodzę' do domów tysięcy polskich telewidzów po godzinie 19:00. To pora wieczorowa, więc pragnę zachować właściwe formy.
Do programu zaprosiła pana Agata Młynarska, czy wygrał pan wspomniany casting?
- Nawet nie wiedziałem, że ona będzie prowadzić 'Świat się kręci'. Po prostu zostałem zaproszony na nagranie i przedstawiłem swoją wizję. Zrobiłem to zresztą instynktownie. Cieszę się, że się spodobało. Wtedy dowiedziałem się, że gospodynią programu będzie Agata, którą znam od dawna i zawsze świetnie nam się współpracowało. To bardzo miłe, że oboje prawie w tym samym momencie wróciliśmy do telewizji publicznej.
Liczy pan, że po programie "Świat się kręci" pojawią się nowe propozycje?
- Byłbym hipokrytą, gdybym powiedział, że nie. Każdy z nas chce pracować. Tym bardziej że wydaje mi się, iż mogę być jeszcze wykorzystany przy różnych projektach. Zawsze trzeba być otwartym na propozycje i... podobno marzenia się spełniają. Może i te się spełnią.
Ma pan jakiś wymarzony program, który chciałby pan prowadzić?
- Byłoby to coś mówiącego o życiu, o człowieku. Jakieś bardzo szczere rozmowy, nieraz na trudne tematy. Mogę prowadzić magazyn i rozrywkowy, i bardzo poważny. Wszystko zależy od propozycji. Jednak np. nie przepadam za szybkim czytaniem lektorskim i z tego powodu kiedyś odrzuciłem propozycję pracy w 'Teleexpressie'. Lubię spokój, bo uważam, że słowo jest czymś bardzo ważnym. Ono musi dojść w odpowiedni sposób do słuchacza. Głosem można przekazać różne emocje i wyrazić uczucia.
Wszedłby pan drugi raz do tej samej rzeki, gdyby panu zaproponowano prowadzenie Lotto?
- Jestem prawie pewien, że taka propozycja nie padnie, więc nie muszę się nad tym zastanawiać (śmiech).
Rozmawiała Katarzyna Sobkowicz.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!