Reklama

Różne oblicza "Czarnej Mamby"

Na parkiecie perfekcjonistka, w programie "Taniec z gwiazdami" surowa jurorka, w życiu prywatnym kochająca żona i oddana przyjaciółka. Iwona Pavlović, dla wielu "Czarna Mamba" ma różne oblicza, ale wszystkie są prawdziwe i szczere.

- Moim zawodem, który cały czas uprawiam i uprawiałam przed programem "Taniec z gwiazdami", jest nauczyciel tańca - Pavlović wyjaśnia wszelkie wątpliwości dotyczące jej zawodowej tożsamości.

- Wcześniej byłam zawodową tancerką, a teraz uczę innych tańczyć w swojej szkole tańca w Olsztynie. Pracuję tam w ciągu tygodnia i czasem trudno jest mnie wyrwać z tego miasta. Wolne mam poniedziałki, bo któryś dzień muszę mieć wolny, w końcu pracuję w niedzielę, a także często w piątki i soboty. W szkole jeszcze do niedawna prowadziłam grupy dziecięce i młodzieżowe, ale jako że dużo pracuję, oddałam te grupy młodszym nauczycielom - mówi jurorka "Tańca z gwiazdami".

Reklama

Program stacji TVN nie trwa jednak cały rok.

- Kiedy nie ma "Tańca...", staram się mieć niedziele wolne, ale nie zawsze się to udaje. Dodatkowo jestem sędzią zawodowym i kiedy tylko mogę, to w weekendy sędziuję zawody tańca. Od jakiegoś czasu mam też jeszcze jedno zajęcie. Dzięki temu, że stałam się osobą rozpoznawalną, dostaję bardzo dużo zaproszeń na prowadzenie różnego rodzaju imprez - ujawnia Pavlović.

To już 12. edycja "Tańca z gwiazdami".

- To mi się nigdy nie znudzi. Pierwszy powód jest taki, że taniec jest moją miłością. Wiem, że brzmi to jak slogan, ale tak jest. Taniec jest we mnie i jest częścią mojego życia. Drugi powód jest taki, że w tym programie są cały czas nowe gwiazdy. A każdy człowiek jest inny, każdy nosi w sobie coś innego - jeden coś pięknego, inny zabawnego, jeszcze inny mądrego. Poza tym, bardzo lubię obserwować ludzi, patrzeć jak się zmagają z tańcem - przyznaje jurorka "TzG".

"Czarna Mamba" opowiedziała także o współpracy z inną jurorką tanecznego show - Beata Tyszkiewicz.

- Uwielbiamy się, ale obie mamy w sobie kobiecą złośliwość - ona zdecydowanie większą. My się nawzajem bardzo szanujemy. Podziwiam ją jako kobietę i aktorkę. Jest megagwiazdą ale i bardzo fajną babką - inteligentną, bystrą, z dystansem do siebie. Wiem, że ma duży szacunek do mojej wiedzy, zawsze kłania się przed tym, co wiem i co zrobiłam w życiu. Nasze droczenia są objawem obopólnej sympatii. Beata powiedziała mi kiedyś, że uwielbia być złośliwa wobec ludzi, których lubi, i którzy nadają na podobnych falach. Choć muszę przyznać, że czasami tak we mnie wali, że aż mnie zatyka. Świetnie się dogadujemy, mimo że nie jesteśmy przyjaciółkami. A może byśmy były, gdybym mieszkała w Warszawie.. - zastanawia się Pavlović.

"Czarna Mamba" zastrzega jednak, że kwestie, które padają z ust jurorów nie są wcześniej reżyserowane: - Żeby było jasne - nigdy nic nie ustalamy. Nie wiem, z której strony padnie strzał.

W jury "Tańca z gwiazdami" są też dwa mężczyźni: Zbigniew Wodecki i Piotr Galiński.

- Zbyszek jest przesympatyczny. Zawsze nas łagodzi. Na wizji mamy chwilę na powiedzenie naszego zdania, ale w przerwach często kontynuujemy pewne myśli i wtedy Zbyszek mówi: "Dziewczyny, dajcie spokój!" - przyznaje Pavlović.

- Piotr nie bierze udziału w naszych sporach. Myślę, że ta ekipa, może dlatego, że ja w niej jestem - jest świetna, wręcz wspaniała. Fajnie się uzupełniamy, dobrze się dogadujemy. Poza tym nigdy nie czułam się znudzona. Nasz poziom energetyczny jest bardzo wysoki. Rozmawiamy, droczymy się, czasem się z siebie śmiejemy. Poza kamerą potrafię powiedzieć Beacie, że chyba zwariowała, że dała komuś 10. i pukamy sobie w czoło... My się w czwórkę bardzo lubimy, jesteśmy różni, ale szanujemy tę odmienność - zdradza Pavlović.

Jurorka zdradza także dlaczego uczestników programu traktuje "na dystans". Chodzi o krytykę gwiazd.

- Nie mam z tym żadnego problemu. Ale wiem, że gwiazdy mogą mieć z tym problem, dlatego podczas programu specjalnie się z nimi nie zaprzyjaźniam. Ja potrafiłabym wypić z kimś kawę, poplotkować, po czym - jeśli na parkiecie byłoby źle - powiedzieć tej osobie, że była beznadziejna. Ale myślę, że niektóre gwiazdy mogłyby tego nie zrozumieć. Świadomie więc tworzę dystans. Nawet z Kasią Grocholą podczas poprzedniej edycji "Tańca..." dużo nie rozmawiałam, dopiero po programie się zakolegowałyśmy - kończy Pavlović.

Rozmawiała Anna Woźniak

Chcesz obejrzeć swój ulubiony serial, film, teleturniej? Sprawdź nasz program telewizyjny - mamy na liście ponad 200 stacji!

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Iwona Pavlović | Taniec z gwiazdami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy