"Rolnik szuka żony". Małgorzata Borysewicz zdobyła się na szczere wyznanie!
Małgorzata Borysewicz wzięła udział w 4. edycji programu: "Rolnik szuka żony". Teraz wraz z poznanym wówczas Pawłem tworzy szczęśliwą rodzinę z dwójką dzieci. Niedawno uczestniczka opublikowała na Instagramie ważny post, ilustrując go archiwalnym kadrem z okresu ciąży.
"Rolnik szuka żony" to program, który połączył wiele par. 4. edycja obfitowała w kilka zwrotów akcji, a także w... szczęśliwe związki! Małgorzata Borysewicz zdecydowała się odpowiedzieć na list Pawła, a od tamtej pory ich uczucie rodziło się pod czujnym okiem kamer. Od emisji "RszŻ" z Małgorzatą i Pawłem minęło już sporo czasu, a zakochani obecnie tworzą szczęśliwe małżeństwo z dwójką dzieci. Rysio przyszedł na świat w lutym 2019 roku, natomiast w październiku 2020 roku piękna rolniczka ogłosiła, że do ich rodziny dołączyła Blanka.
"(...) Kochani! Zostaliśmy rodzicami po raz drugi. Nasza córeczka urodziła się znacznie wcześniej, niż planowaliśmy, ale cieszymy się, że jest już z nami od trzech tygodni. Jesteśmy w domu, szczęśliwi, bo jest cała, zdrowa i bardzo silna. Najpiękniejsza córeczka na świecie (...)" - pisała wówczas.
Pani Małgosia z "Rolnika..." jest mocno aktywna w mediach społecznościowych, gdzie sporo miejsca poświęca również na tematy dotyczące macierzyństwa. Pośrednio nawiązuje do niego jej najnowszy wpis, w którym uczestniczka show wspomina o swoich problemach zdrowotnych.
"Ulżyło mi! Ale tylko trochę. Wczoraj, będąc na okresowych badaniach, dowiedziałam się jednej ważnej rzeczy (...)" - rozpoczęła.
W swoich dalszych słowach Małgorzata Borysewicz odniosła się m.in. do tego, jak pewne czynniki działały na jej organizm: "Nie od dziś mówię, że problemy z tarczycą i za pewne nieuregulowany poziom cukru we krwi ma ogromny wpływ na mój wygląd i samopoczucie. Przez ostatni rok żyłam z poczuciem winy - bo takie we mnie zaszczepiono przez określone środowisko medyczne i żadna siła nie była w stanie go ze mnie wypędzić. Poczucie winy, które jest przypisane każdej mamie, która nie donosiła ciąży: ,,mogła Pani wcześniej nie urodzić, no już trudno, nie cofnie się , po co robiła sobie Pani wakacje, proszę poprawić maseczkę, chce Pani karmić piersią ? To absolutnie nie jeść tych rzeczy, proszę tu nie wchodzić, proszę o siebie zadbać, proszę tu nie płakać, gorąco Pani, proszę usiąść, proszę zacząć karmić dziecko w domu”. Mogę cytować w nieskończoność. Nic to nie zmieni. Poczucie winy na pewno będzie towarzyszyło mi do końca życia, ale wczoraj delikatnie mi ulżyło, bo usłyszałam słowa, których się nie spodziewałam: moje problemy w ciąży były spowodowane prawdopodobnie przez nieuregulowany poziom cukru we krwi (…)".
Pani Małgosia poruszyła również kwestię odpowiedniej diagnostyki, na zakończenie zwracając się do mam: "(...) Zakończenie szczęśliwe, jestem mamą 2 zdrowych dzieci. Wiem, że jest tu sporo mam , które urodziły wcześniej i czują się winne, bo przecież zawsze kobieta bierze brzemię za to wszystko na siebie. Choćby wspierali Cię wszyscy dookoła, słowa wypowiedziane już się nie cofną (...). Odnośnie poczucia winy, powiedziałam o tym 1 raz. Czuję się pewniej, bo córcia jest zdrowa. Jestem silna charakterowo, ale jak każda mama, martwię się o swoje dzieci zawsze i już myślę o tym, czy dieta moją córkę uchronię przed problemami tarczycowymi (...)".
Do swoich słów Małgorzata Borysewicz opublikowała archiwalną fotografię z czasu ciąży, a jej wpis został szeroko skomentowany przez innych użytkowników sieci. W gąszczu pozostawionych przez nich słów nie zabrakło podziękowań za poruszenie tak delikatnej kwestii, a także życzeń dla całej rodziny: "Dziękuję za poruszanie życiowych i tak ważnych tematów". "Dziękuję za szczerość i prawdę". "Cudownie, że wszystko już dobrze". Dużo zdrowia dla Was" – czytamy w komentarzach.