Rafał Szatan o "Twoja Twarz Brzmi Znajomo": Wielka przemiana
Aktor i piosenkarz. Troskliwy ojciec. Człowiek, który rozumie, że nie warto bić się o sławę. Teraz zobaczymy go w nowej edycji programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" i w serialu "M jak miłość".
- Trzeba pracować, warto jednak robić to z głową. Inaczej za kilkanaście lat można obudzić się z refleksją, że zmarnowało się czas - mówi Rafał Szatan.
Skąd wziął się Szatan w twoim nazwisku?
- Próbowałem się tego kiedyś dowiedzieć. Dotarłem jednak tylko do mojego dziadka. Dalej było bardzo niewiele informacji. Dałem więc sobie spokój.
Prywatnie jest z ciebie bardziej aniołek?
- Nie! Oboje z Basią mamy diabełki w oczach. Możemy też pochwalić się ostrymi charakterkami.
A jednak wyjątkowo fajna z was para...
- Często z Basią jesteśmy postrzegani jako papużki nierozłączki. Lubimy ze sobą pracować, ale też nie walczymy jakoś przesadnie o wspólne występy. Ani ja, ani Bacha nie chcemy nigdzie pchać się na siłę. Nie widzimy sensu włażenia drzwiami i oknami tam, gdzie nas nie chcą. Lubimy wykonywać robotę, która nas interesuje. Jedni to doceniają, drudzy mniej. A przecież oprócz działalności zawodowej jest jeszcze dużo ważniejsza rola rodziców. Roboty w programach takich jak "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" jest mnóstwo. Żeby osiągnąć sukces, trzeba z siebie wydobyć ogromne pokłady energii. Ostatnio zacząłem myśleć, że o pewne rzeczy nie ma sensu się zabijać.
Co sprowokowało takie myśli?
- Zdałem sobie sprawę, że trawnik jest nieskoszony i że w domu jest dużo do zrobienia. Chcę też mieć chwilę na zabawę z córką w ogrodzie... Aktorstwo i muzyka to moje pasje. Dzięki nim zarabiam. Trzeba pracować, warto jednak robić to z głową. Inaczej za kilkanaście lat można obudzić się z refleksją, że zmarnowało się czas. Tylko praca? Zero życia i przyjemności?
Występujesz w 10. edycji programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Zdradzisz nam, w kogo się wcielisz?
- To się okaże w trakcie emisji. Powiem tylko, że będą to postacie znane i charakterystyczne, ale też trudne. Przy każdej z nich jest mnóstwo pracy. Mogę zdradzić, że bardzo szybko przemienię się w kobietę. W takiej roli zobaczycie mnie już w jednym z pierwszych odcinków. Mam nadzieję, że będziecie zaskoczeni.
Co w tej transformacji sprawiło Ci największy kłopot?
- Facetowi bardzo trudno wcielić się w kobietę. Musiałem włożyć dużo pracy, żeby pod każdym względem się zmienić. Fizyczność kobiet jest inna, trzeba było więc nauczyć się nowych ruchów i zachowań. Największa walka była jednak pod względem wokalnym. Postanowiłem odciąć wszystkie nisko brzmiące tony, o co walczyliśmy z trenerką wokalną Agnieszką Hekiert. A wszystko po to, by uzyskać efekt stuprocentowej kobiety!
Dołączasz do obsady serialu "M jak miłość", w którym zagrasz tajemniczego pianistę. Udało ci się spotkać na planie z Basią? A może wasze wątki są osobne?
- Tak! Historia tajemniczego pianisty Eryka rozpocznie się właśnie od poznania serialowej Joasi, dlatego pierwsze sceny nagrywaliśmy wspólnie! Ale więcej nie zdradzę. Mogę tylko powiedzieć, że nie będzie to grzeczny i poukładany chłopak.
Rozmawiał Tomasz Gardziński