Reklama

Radosław Pazura: Zazdrośnik z poczuciem humoru

W pierwszym polskim serialu stacji AXN "Zbrodnia" gra "babskiego boksera". Dostał tę rolę, bo na castingu rozśmieszył komisję.

W "Zbrodni" przypadła panu rola męża zazdrośnika. Czy to będzie czarny charakter?

Radosław Pazura: - W zależności, kto jak postrzega zazdrość. Generalnie to jest dobre zjawisko, bo jeżeli coś wskazuje na to, że powinniśmy być zazdrośni, warto pokazać to uczucie. Wtedy dajemy też sygnał, że chcemy naprawiać i walczyć o tę relację. Natomiast mój bohater robi to w mało dojrzały sposób, nie umie nazwać tego, co się z nim dzieje. I stąd się bierze problem w jego małżeństwie.

Mężczyźni podobno tak mają...

Reklama

- Oczywiście! I dlatego powinniśmy bardziej nad sobą pracować. Przyznam, że w prywatnym życiu miałem łatwiej, bo zawsze podpowiadała mi żona. Większość facetów buntuje się w sytuacjach, gdy czują zazdrość i wtedy często pojawiają się konflikty. Myślę, że tak właśnie reagował serialowy Cezary.

Jak wspomina pan casting do tego serialu? Słyszałam, że według producentów dodał pan do tej roli klasy i humoru...

- Tak? Nie wiedziałem tego. Nie lubię brać udziału w castingach, zresztą jak większość aktorów. Pamiętam, że na pierwszej próbie byłem bardzo stremowany. To była scena, w której mój bohater usiłuje namówić żonę, żeby poszła na badania, bo uważa, że coś z nią dzieje się nie tak. Ale to była scena wyjęta z kontekstu, bazowałem więc na intuicji.

Praca aktora to ciągłe zagłębianie się w naturę człowieka. Czy uprawiając ten zawód, lepiej zna się pan na ludziach?

- Absolutnie tak! Często łapiemy się na tym z moją żoną, można powiedzieć, że jesteśmy takimi szperaczami wnętrz ludzkich. Kiedy zatrudnialiśmy nianię, rozszyfrowanie kandydatki zajmowało nam dwa, trzy dni. Po pewnych wypowiedziach i zachowaniach dokładnie wiedzieliśmy, z kim mamy do czynienia. Później nam się wszystko potwierdzało.

Jest pan osobą wierzącą. Jak w tym kontekście odnajduje się pan w show-biznesie?

- Kiedyś Mel Gibson powiedział, że Pan Bóg jest wszędzie, w Hollywood też. Te słowa można też odnieść do polskiego show-biznesu. Ważne jest, żeby Go znaleźć i żeby się z tym pospieszyć. Do mnie przyszedł przez wypadek, który miałem 10 lat temu.

Wracał pan wtedy z Helu, gdzie powstały zdjęcia do "Zbrodni". Czy powrót do tego miejsca był teraz dla pana trudny?

- Wracałem tu już wcześniej. W każde wakacje spędzaliśmy na Półwyspie miesiąc z naszą córcią. Odnajdujemy się tu bardzo dobrze.

Rozmawiała Marzena Juraczko

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Trzyodcinkowa produkcja kryminalna "Zbrodnia" opowiada o tajemnicach przeszłości i niewyjaśnionych zagadkach sprzed lat mieszkańców małej rybackiej wioski. Główna bohaterka, Agnieszka Lubczyńska (Magdalena Boczarska), spędza wraz z mężem Cezarym (Radosław Pazura) urlop nad polskim morzem. Niespodziewanie w jej życiu pojawia się Tomasz Nowiński (Wojciech Zieliński), komisarz gdyńskiej policji, prowadzący śledztwo w związku z tajemniczym morderstwem.

Akcja "Zbrodni" rozgrywa się w malowniczej scenerii Półwyspu Helskiego. Zdjęcia do serialu powstawały m.in. w Juracie, Kuźnicy, Jastarni, na terenie byłych ośrodków wojskowych, gdzie do dziś znajdują się poniemieckie bunkry, pośród rozpostartych wzdłuż polskiego wybrzeża piaszczystych plaż i lasów. Część scen została zrealizowana w znajdującej się nieopodal Helu torpedowani pamiętającej czasy II wojny światowej.

Premiera pierwszego odcinka "Zbrodni" już 16 października (czwartek) o godz. 22 na antenie AXN.

Teleświat
Dowiedz się więcej na temat: Radosław Pazura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy