Przyszedł czas na zmiany
Do niedawna witała widzów w porannym "Pytaniu na śniadanie". Teraz zobaczymy ją w "Zoomie na miasto". Beata Sadowska zdradzi nam kulisy wielkich imprez i szczegóły najważniejszych wydarzeń ze świata kultury.
Dziennikarka i od niedawna projektantka toreb jest wielką miłośniczką rajdów samochodowych i biegania. Już 25 listopada wystartuje w maratonie we Florencji.
Po sześciu latach pracy w magazynie śniadaniowym zdecydowała się pani odejść. Znudziła się pani ta konwencja?
- Po prostu przyszedł czas na zmiany. Bardzo doceniam to, czego nauczyłam się w "Pytaniu na śniadanie". To był dobry, wartościowy czas. I genialni ludzie, z którymi pracowałam. Ale warto się rozwijać, próbować nowych rzeczy, popatrzeć na to, co nas otacza, z dystansem i z dystansu. Za chwilę startuję z własną stroną www.beatasadowska.com, rozwijam też własną markę toreb Zouza. Dużo się u mnie dzieje.
Teraz będziemy panią oglądać w "Zoomie na miasto". Co sprawiło, że zdecydowała się pani na udział w tym projekcie? Dotychczas raczej stroniła pani od świata celebrytów.
- "Zoom na miasto" to nie tylko celebryci. To też relacje z imprez, jak nagrody National Geographic czy akcji "Zostań superbohaterką, zrób badania". Z każdej imprezy można wyczarować coś wartościowego, każdemu można zadać mądre pytanie. Ale jeśli zapyta mnie pani, czy w wolnym czasie wolę pójść na otwarcie knajpy, czy pobiegać... odpowiem: pobiegać!
Program będzie pani współprowadzić z Pauliną Tomborowską. Znały się panie wcześniej? Jak się przygotowujecie do współpracy?
- Bardzo lubię Paulinę, prywatnie znamy się od lat, dlatego nie boję się naszej współpracy. Każda z nas od dawna działa w mediach, więc połączymy siły i wierzę, że będzie dobrze!
Jak pani wspomniała, przed paroma miesiącami pojawiła się na rynku linia torebek zaprojektowanych przez panią. Udało się trafić w gusta kobiet?
- Do tego przedsięwzięcia podchodzę z pokorą, ale też ogromną radością. Duże wyzwanie, trudny rynek, ale też wielka frajda. Cieszę się, że polubiła nas prasa, tak jak cieszę się z każdej sprzedanej torby. Przed nami długa droga, ale pierwsze jaskółki już są!
Lubi pani zmiany i nowe wyzwania. Nie kusi pani projektowanie ubrań?
- Nie można być specjalistką od wszystkiego. Na razie w zupełności wystarczą mi media i Zouza. Już brakuje mi czasu, więc nawet nie myślę o kolejnych modowych projektach.
A rozważa pani stworzenie autorskiego programu np. właśnie o modzie?
- Myślałam i myślę o tym, ale na wszystko przyjdzie czas. Pokora to cenna cecha.
Samochodowe rajdy, biegi maratońskie to pani pasje. Planuje pani jakieś sportowe wyzwania?
- Oczywiście! Już 25 listopada zmierzę się w maratonie we Florencji. Przede mną 42 km na nogach, więc trzymajcie kciuki!
Rozmawiała Joanna Bogiel-Jażdżyk