Reklama

Potrzebne jest wsparcie

Nawet w najlepszych rodzinach zdarzają się konflikty - mówi Barbara Bursztynowicz, która opowiada o rodzinnych dramatach w "Klanie".

W "Klanie" gra pani babcię Jasia, który znalazł się w wyjątkowo trudnej sytuacji rodzinnej. Pani bohaterka jest dla wnuka wsparciem...

Barbara Bursztynowicz: - Twórcy serialu mają świadomość, że oglądają nas ludzie, którzy przeżywają podobne tragedie. Dzieląc ich los na ekranie, pokazujemy, jak można sobie radzić z problemami.

- Jednak aktorzy nigdy nie wejdą w daną sytuację tak głęboko, jak osoby, które rzeczywiście przeżywają tę tragedię. Na pewno może im być lżej, wiedząc, że nie są sami.

Pani zna z życia podobne historie?

Reklama

- Znam rozbite rodziny. Takie sytuacje zdarzają się, niestety, coraz częściej.

Nawet w tak wartościowej rodzinie jak Chojniccy...

- W telenoweli fikcja przeplata się z rzeczywistością. Biegnie równolegle z życiem. Nawet w najlepszych rodzinach zdarzają się konflikty. Każdy ma swoje racje. Ale to dziecko przeżywa największy dramat. W pewnym stopniu jest manipulowane przez dorosłych. W przypadku, który pokazuje 'Klan', najlepiej by było, gdyby matka wróciła do domu i zajęła się potrzebującymi ją dziećmi.

A myśli pani, że Dorota Naruszewicz, która grała mamę Jasia, może wrócić?

- Na razie nie. Ale nigdy nie mówmy nigdy! Ja bardzo bym chciała, żeby Dorotka wróciła. Była pięknym kwiatem serialu. Wnosiła dużo elegancji i ciepła. Było mi bardzo przykro, gdy odchodziła...

Rozmawiała Aleksandra Lipiec.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Super TV
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy