Reklama

Piosenkarka i dziennikarz

Radosław Brzózka, mimo że amator, ma mnóstwo pomysłów na urozmaicenie swoich piosenek. Katarzyna Cerekwicka jako profesjonalistka, ma swoje sposoby, aby wybić mu to z głowy. W programie "Tylko nas dwoje" stworzyli zgrany duet.

Przygotowania Cerekwickiej i Brzózki do każdego sobotniego występu zaczynają się już w poniedziałek.

- Wtedy mamy pierwsze spotkanie z wybraną przez nas piosenką i ustalamy jej formę, czyli tonację, aranżację czy długość - opowiada piosenkarka.

To, co dla niej jest jasne i oczywiste, dla Radka na początku brzmiało jak czarna magia.

- Gdy pierwszy raz usłyszałem o formie, zastanawiałem się, czy chodzi o to, że mamy iść na siłownię - śmieje się Brzózka.

Inną rzeczą, która go zdziwiła był... pilot nagrany na płycie.

Reklama

- Otóż formę piosenki, która według mnie brzmi jak pojedyncze akordy, muzycy nazywają właśnie pilotem - tłumaczy dziennikarz.

Prezenter i jego nauczycielka starają się spotykać jak najczęściej. Do pierwszego odcinka próby trwały dwa tygodnie. Jednak z każdym kolejnym występem mają mniej czasu dla siebie.

- Zdarza się, że czasami widujemy się późno wieczorem lub o ekstremalnie wczesnych dla nas porach. Zdarzało nam się śpiewać przez telefon - wspomina Cerekwicka.

Oboje zgodnie przyznają, że najcięższym dniem jest sobota. Próby zaczynają się o 9 rano, co dla nocnych marków jest prawdziwym dramatem. Brzózka narzeka także na stres i zmęczenie.

- Dla mnie ten dzień jest morderczy, ciągnie się w nieskończoność. Nie nauczyłem się jeszcze rozkładać sił, dlatego moje próby wychodzą dużo lepiej niż występy na żywo. O godzinie 20, kiedy zaczyna się show, jestem nie tylko zestresowany, ale zwyczajnie zmęczony - twierdzi.

Oboje nie szczędzą sobie komplementów. Kasia twierdzi, że Radek jest muzykalny i ambitny. Brzózka z kolei uważa się za największego szczęściarza w programie, właśnie dlatego, że może śpiewać z nią.

- Kasia ma nieprawdopodobny głos, słuch, poczucie rytmu. A co chyba najważniejsze - absolutnie nie jest egoistyczna. Kaśka wybiera piosenki, w których ja będę brzmiał najlepiej - opowiada Brzózka.

Piosenkarka zaimponowała mu także swoimi umiejętnościami pedagogicznymi. Dziennikarz przyznaje się, że uwielbia głośno ryknąć na scenie i wydawało mu się, że jest to świetny pomysł na zaśpiewanie piosenki. Długo próbował przekonać swoją nauczycielkę, że głośnym śpiewem rzuci widzów na kolana. Ona jednak była nieugięta.

- Dała mi mikrofon, nagrała mój wrzask na laptopie i potem kazała mi tego posłuchać. Nic nie mówiła, patrzyła w ścianę, a ja... cóż, zrozumiałem, że znowu ma rację - śmieje się Brzózka.

Anna Woźniak

Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: piosenkarki | piosenki | Tylko nas dwoje | piosenkarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy