Paulina Krupińska: Mam dobre geny
Aktualna Miss Polonia 6 grudnia będzie musiała pożegnać się z tytułem i koroną. Jednak Paulina Krupińska nie leje z tego powodu łez, gdyż ma już przygotowany swój zawodowy plan działania.
Boisz się rozstania z koroną?
Paulina Krupińska: - I tak dostałam rok w bonusie! To była czysta przyjemność móc ją nosić przez te dwa lata. Myślę jednak, że to już najwyższy czas na rozstanie, bo pewnie fani konkursu już się trochę znudzili. Potrzeba tu powiewu świeżości i nowej dziewczyny.
Tytuł najpiękniejszej Polki otworzył ci drzwi do kariery telewizyjnej. Od kilku miesięcy prowadzisz swój program w TVN Style.
- Myślę, że "Klinika urody" to ciekawy program dla kobiet. Kobiety znajdą tam mnóstwo fajnych porad, na przykład, jak stworzyć własne perfumy czy jak zrobić maseczkę z produktów, które mamy w domu. Sprawdzam na sobie różne gadżety i kosmetyki. Może wiele osób to zaskoczy, ale nigdy wcześniej nie byłam u kosmetyczki! Pierwszy raz nastąpiło to dopiero, gdy kręciliśmy spot do programu.
Masz jakieś zawodowe marzenie?
- Prowadzę rozmowy na temat nowego programu o dzieciach, to jest zgodne z moim wykształceniem - animatorem społeczno-kulturowym.
Zanim wystartowałaś w konkursie, miałaś jakieś wątpliwości?
- Oczywiście. Bałam się stereotypów, że Miss jest ładna, ale pusta w środku i jedyne, co potrafi, to ładnie się uśmiechać. To było dla mnie dużym wyzwaniem, żeby powalczyć z tym sposobem myślenia. Myślę, że mi się udało (śmiech). Spotykam się z dużą sympatią u ludzi. Czasem są zaskoczeni, gdy dowiadują się, że jestem Miss Polonia, bo robi na nich wrażenie, że mam coś sensownego do powiedzenia.
Kto ci najbardziej kibicował?
- Dużym wsparciem były dla mnie Marcelina Zawadzka i Rozalia Mancewicz, czyli byłe Miss Polonia. Znam się z nimi od dawna i to one powiedziały mi, że rok, w którym nosi się koronę i tytuł, jest bardzo fajnym czasem. Wspierali i nadal wspierają mnie rodzice. Również mój chłopak, przyjaciółki, wszyscy znajomi.
Twój chłopak nie jest o ciebie zazdrosny?
- Nie daję mu powodów do zazdrości. Gdy zaczęliśmy się spotykać, już wtedy pracowałam jako modelka, więc wiedział, jak wygląda moje życie. Równie dobrze ja mogę być o niego zazdrosna, bo jest pilotem. Myślę, że się dobrze dobraliśmy.
Jak sobie radziłaś ze stresem i tremą?
- W dzieciństwie zostałam przeszkolona w tym zakresie. Na wszystkich rodzinnych imprezach tata kazał mi śpiewać, chociaż uważam, że nie mam dobrego głosu. I myślę, że fatalnie mi to wychodziło. 10 lat w modelingu, obycie ze sceną, z kamerą, dały mi solidną podstawę do radzenia sobie z obowiązkami Miss Polonia. Niektórzy zarzucali mi zbyt dużą pewność siebie, ale taką osobą trzeba być w tej branży. Trzeba umieć rozkochać w sobie widza, trzeba adorować kamerę, bo dziewczyna nieśmiała, zestresowana, zleje się z tłem.
Wiem, że bierzesz udział w wielu akcjach charytatywnych.
- Już w czasach licealnych i na studiach działałam jako wolontariuszka i było dla mnie naturalne, żeby jako Miss Polonia biorę czynny udział w różnych akcjach charytatywnych. Jest również tak, że firmy same się do mnie zgłaszają i to mi sprawia wielką frajdę.
Masz już plany wakacyjne?
- Jestem fanką polskiego morza, więc na pewno Dębki wpiszę w mój wakacyjny plan. Może uda się też wyjechać gdzieś za granicę, ale to jeszcze jest w fazie planowania.
Masz nienaganną sylwetkę. Stosujesz jakieś diety?
- W tym zawodzie trzeba ciągle o siebie dbać, bo ciało i twarz są naszą wizytówką. Najbardziej zaprzyjaźniłam się z rowerem i dzięki temu udaje mi się utrzymywać szczupłą sylwetkę. A jeżeli chodzi o dietę, to nigdy żadnej nie miałam i nie chcę mieć. Mówi się, że natury nie da się oszukać i chyba coś w tym jest. Mam szczupłych rodziców i sądzę, że zgrabną sylwetkę dostałam w prezencie razem z dobrymi genami.
Rozmawiała Magdalena Gawlikowska.