Pamela Anderson o serialu opowiadającym o jej seksaferze
W 1997 roku Pamela Anderson i Tommy Lee wyjechali na miesiąc miodowy, w którego czasie nagrali materiał wideo, przedstawiający ich stosunki seksualne. Prywatna taśma została jednak skradziona, by następnie trafić do sprzedaży i stać się międzynarodowym bestsellerem. Teraz wydarzenia sprzed lat powracają, bo właśnie powstaje serial o tym skandalu. Co na to Pamela Anderson?
Sławetne nagranie powstało, gdy aktorka Pamela Anderson i perkusista zespołu Mötley Crüe Tommy Lee udali się na miesiąc miodowy (pobrali się po czterech dniach znajomości). Prywatny materiał wideo, który utrwalił ich akty seksualne, został skradziony i opublikowany w internecie. Film "Pam & Tommy Lee: Stolen Honeymoon" rok później ukazał się na kasecie VHS i na długo stał się najpopularniejszym materiałem dla dorosłych w sprzedaży.
Temat znów stał się popularny, gdy serwis Hulu poinformował, że właśnie pracuje nad serialem pt. "Pam i Tommy", który ma opowiedzieć głośną historię. Pamelę Anderson zagra w nim Lily James, którą znamy m.in. z produkcji "Kopciuszek" czy "Downton Abbey". Aktorka udostępniła na swoim Instagramie zdjęcie z planu.
Z kolei Sebastian Stan ("Plotkara", "Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz") wcieli się w postać Tommy'ego Lee.
Pamela Anderson nie wypowiedziała się jeszcze na temat projektu, ale jedna z osób z jej otoczenia postanowiła porozmawiać z brytyjskim dziennikiem "The Sun". Osoba ta twierdzi, że Anderson jest zniesmaczona faktem powstawania serialu na temat seksafery.
"Pamela absolutnie nie ma zamiaru tego oglądać nigdy! Nie zna nawet aktorów, którzy mają się wcielić w główne role. Ona i jej rodzina uważają, że serial będzie tanią podróbą, a cała sprawa jest dla niej kuriozalna" - zdradził informator.
Pamela Anderson stała się symbolem seksu w latach 90. za sprawą kultowej roli w serialu "Słoneczny patrol".