Nakłoni mężczyzn do zwierzeń?
W "Tańcu" wracam do dawnej Kasi, która w kabarecie była zasłonięta rozmaitymi szmatkami, groszkami i śmiechem. Zaczynam od zera i poznaję siebie na nowo - zdradza Katarzyna Pakosińska.
Po rozstaniu z Kabaretem Moralnego Niepokoju, Pakosińska zaczyna wszystko od nowa. Ma wiele pomysłów, m.in. chce poprowadzić swój autorski talk-show, w którym nakłoni mężczyzn do zwierzeń.
Opuszczając Kabaret Moralnego Niepokoju, powiedziała pani: "Nie mogę i nie chcę spędzać całego życia w busie". Jak wygląda życie poza busem?
- Jest bardziej słoneczne i taneczne! Nie mówię, że mniej intensywne... Wysiadłam z busa, myśląc, że będzie luźniej, tymczasem wiele rzeczy, o których marzyłam, teraz zaczęło się spełniać i znów mam mało czasu.
"Taniec z gwiazdami" pomógł wielu artystkom, które były na rozstaju dróg. Tu odnajdywały swoją kobiecość, nowy pomysł na życie...
- Ja w "Tańcu" wracam do dawnej Kasi, która w kabarecie była zasłonięta rozmaitymi szmatkami, groszkami i śmiechem. Zaczynam coś od zera i poznaję siebie na nowo. Zauważyłam, że wciąż jestem nieśmiała! Myślałam, że historie z czasów studenckich, kiedy nie zabierałam głosu w dyskusjach przez swoją nieśmiałość, to już przeszłość. Nagle okazało się, że gdy wchodzę w coś nowego, to wraca i znów jestem zawstydzoną dziewczynką, a nie dojrzałą kobietą (śmiech). Walczę też ze swoją niecierpliwością. Jak coś mi nie idzie, denerwuję się, obrażam... ale na szczęście za chwilę wracam. Ostro pracuję nad swoim charakterem (śmiech). To też fajny czas, który pozwala mi zapomnieć o rozstaniu z kabaretem, które wcale nie było takie łatwe...
W programie podziwiam nie tylko pani taniec, ale i kreacje. Nie boi się pani czasem, że wydekoltowana sukienka odsłoni biust?
- One są tak fantastycznie zabezpieczone, że nie mam takich obaw. Chociaż czasem udanie się w nich do toalety bywa prawdziwym wyczynem! W pierwszym programie wystąpiłam w czerwonej sukience z tiulu. Zadedykowałam ją mojej córeczce, która uwielbia bajkowe księżniczki, tak właśnie ubrane. Dużo do powiedzenia, co do moich strojów ma Stefano. Ma wiele pomysłów, wie, jak suknia powinna się poruszać w tańcu i z pasją pomaga w ich projektowaniu.
Jakie inne marzenia ma pani teraz szansę realizować?
- Tańczę, piszę, odrabiam z córką lekcje - wreszcie mam dla niej czas. Wracam na scenę kabaretową z nowym programem. Wkrótce ruszy autorski projekt telewizyjnego programu rozrywkowego - takie dialogi męsko-damskie...
Będzie pani odpytywać sławnych mężczyzn?
- Nie wiem, czy będą sławni, na pewno stuprocentowi! Oprócz poważnych pytań będzie też miejsce na parę parodii - samej siebie. Pierwszy wywiad robiłam z Tomkiem Kotem, którego nie jest łatwo nakłonić do zwierzeń. Ale zadzwoniłam, a on, powiedział: "Pakosiu, dla ciebie, zawsze". To dla mnie bardzo miłe. Mam nadzieję, że jakoś sobie z tymi panami poradzę. Myślę, że może mi pomóc to, że przez tyle lat pracowałam tylko z mężczyznami. Na co dzień w trasie miałam do czynienia z siedmioma różnymi męskimi charakterami!
Jest pani z nimi w kontakcie?
- Chciałabym, żeby byli przy mnie. Przydaliby się teraz, w sytuacjach tak stresujących, jak programy na żywo... Zrobiliby mi ogromną niespodziankę, gdyby stanęli przy mnie, ale pewnie to nie przyjdzie im do głowy. Dostaję tylko czasem od nich SMS-y w stylu: "brakuje grania z tobą". Wiem, że pojawiła się już moja następczyni. Bardzo szybko, może za szybko! (śmiech)
Planuje pani wrócić do Gruzji?
- Ależ ja z Gruzji nigdy nie wyjechałam! Choć aktualnie to Gruzja jest u mnie - przyjaciele mnie odwiedzają. Chcemy teraz zorganizować Dni Gruzińskie w Polsce, połączone z występami tamtejszych artystów i premierami filmów. Z kolei w Gruzji jestem współorganizatorką dużego festiwalu Elektronauts.
Rozmawiała Anna Janiak
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!