Reklama

Modowe gafy Kuby Wesołowskiego

Kuba Wesołowski jest niezwykle krytyczny wobec własnego poczucia stylu. Twierdzi, że absolutnie nie wie, co założyć na daną okazję i jak dopasować kolory, dlatego często korzysta z pomocy fachowców. Najbardziej zależy mu bowiem na tym, żeby na ściance nie zepsuć wizerunku żonie.

Kuba Wesołowski jest niezwykle krytyczny wobec własnego poczucia stylu. Twierdzi, że absolutnie nie wie, co założyć na daną okazję i jak dopasować kolory, dlatego często korzysta z pomocy fachowców. Najbardziej zależy mu bowiem na tym, żeby na ściance nie zepsuć wizerunku żonie.
Na palcach jednej ręki można policzyć, kiedy ubrałem się stosownie - wyznaje Kuba Wesołowski /Jarosław Antoniak /MWMedia

Kuba Wesołowski przyznaje, że jak większość mężczyzn nie dba o to, by każda część garderoby idealnie pasowała do pozostałych. Nie interesuje się najnowszymi trendami, a przy wyborze ubrań najczęściej sugeruje się nie modą, tylko wygodą i funkcjonalnością.

- Moją szafę kompletuje przypadek, to jest ta okoliczność, dla której coś powstaje bądź się w niej znajduje. Ale na przykład bardzo dobrze sobie radzę ze sportowymi butami - sportowe ubrania, rower, bieganie, to ogarniam bardzo, natomiast w kontekście bardziej estetycznej formy to tutaj muszę słuchać mądrzejszych - mówi agencji Newseria Lifestyle Kuba Wesołowski.

Reklama

Aktor nie ukrywa, że przygotowując się do wyjścia na czerwony dywan, korzysta z pomocy stylistów. Sam nie odważyłby się skomponować takiego zestawu, który byłby adekwatny do danej okazji. - Staram się przede wszystkim nie zepsuć dobrego wrażenia mojej żony, stojąc obok niej, więc jestem z tych, którzy ewidentnie podążają za czyimiś wskazówkami. Moje poczucie estetyki jest bardzo ograniczone i niestety Bóg nie dał tej umiejętności, tego talentu, tak więc staram się po prostu słuchać innych - zdradza Wesołowski.

Kuba Wesołowski przyznaje też, że nie raz zdarzyło mu się popełnić modową gafę i ubrać się niestosownie do sytuacji. Krytycy wytykają mu na przykład fatalne połączenie gotowej czarnej muchy z koszulą moro i wytartymi, pomarszczonymi jeansami. - Na palcach jednej ręki można policzyć, kiedy ubrałem się stosownie. Na szczęście jestem już w tym wieku, że koszula, marynarka, tudzież golf, załatwiają znakomitą większość problemów, ale kolory i ich odcienie to już jest szaleństwo i to jest trochę na poziomie "Star Wars", bardzo zaawansowana technologia jak dla mnie - podsumowuje Wesołowski.


Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: Wesołowski Jakub
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy