Mobbing w TVP?
Zwolnieni w czerwcu pracownicy TVP Gdańsk pozwali swojego byłego pracodawcę do sądu. W pozwie utrzymują, że zwolniono ich bezprawnie, a w listach do prezesa TVP zarzucają swoim zwierzchnikom nepotyzm i mobbing.
Wypowiedzenia otrzymało 11 pracowników - wśród nich znane twarze gdańskiej telewizji - związany z ośrodkiem od 30 lat Janusz Trus czy Jerzy Boj, autor programów o tematyce morskiej.
Jako oficjalny powód zwolnień podano przyczyny ekonomiczne. Byli pracownicy twierdzą jednak, że tak naprawdę zostali zwolnieni z przyczyn politycznych i osobistych zatargów z dyrektor ośrodka Joanną Strzemieczną-Rozen. Uzasadniają, że nie może chodzić o kwestie ekonomiczne, gdyż dyrekcja przyjmuje nowych pracowników i poszerza krąg nieetatowych współpracowników redakcji.
Prawie wszyscy zwolnieni złożyli pozwy do sądu pracy, żądając przywrócenia na wcześniej pełnione stanowiska. Napisali również list do prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego. Piszą w nim, że dyrektor Strzemieczna-Rozen zastrasza i dyskryminuje pracowników, jak również stosuje mobbing. Jak na razie nie doczekali się odpowiedzi.
W najbliższy czwartek odbędzie się pierwsza rozprawa, w której powodem jest Janusz Trus.