Mistrzyni ciętego języka
Agnieszka Szulim powinna zmienić tytuł swojego programu, "Na językach". Lepsza wersja to "Na pieńku", ponieważ ostatnio dziennikarka wciąż naraża się kolejnym gwiazdom.
Nie ma oporów, by zarzucić Katarzynie Zielińskiej brak dystansu do siebie. Pozwala sobie na niezbyt delikatne komentarze na temat wypadku Dody podczas koncertu (piosenkarka skoczyła ze sceny w tłum widzów, ale nikt jej nie złapał, przez co trafiła do szpitala z urazem kręgosłupa). Edytę Herbuś określa mianem "mistrzyni lansu na ściance". Coraz więcej celebrytek ma za złe Agnieszki Szulim ostre sformułowania.
Skończyły się czasy grzecznych prezenterów - zapowiedziała na początku tego roku, obejmując prowadzenie magazynu "Na językach". I rzeczywiście, lepiej nie znaleźć się na celowniku dziennikarki. Szczególnie jeśli ktoś robi karierę jako bywalec kronik towarzyskich.
Agnieszka Szulim nie waha się powiedzieć, co myśli o gwiazdach znanych głównie z pokazywania się na imprezach. Oczywiście naraża się przy tym na ostre reakcje z ich strony (Doda nawet sugerowała, jakoby w odwecie za docinki miała zamiar oblać dziennikarkę zwierzęcą krwią), nie spędzają jej one jednak snu z powiek.
Także władzom TVN nie przeszkadza rosnące zamieszanie wokół programu "Na językach". Agnieszka Szulim w ciągu ostatnich kilku miesięcy wyrosła na jedną z najważniejszych gwiazd stacji.
Dowód? Już wkrótce razem z Marcinem Prokopem poprowadzi w Krakowie sylwestrową imprezę odbywającą się pod egidą TVN. Raczej nie należy się spodziewać, że tego wieczoru wśród wykonawców wystąpi Doda...
Być może jest jeszcze jeden powód, dla którego celebrytki darzą taką niechęcią Agnieszkę Szulim. Gospodyni "Na językach" sama jest bohaterką gorących newsów, szczególnie jeśli chodzi o prawdziwe lub zmyślone romanse. Cudzej popularności zaś żadna gwiazda znieść nie może.
KLC
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!