"Misja Afganistan": Relacje żołnierzy
- Wysłuchałem relacji żołnierzy, od generała do szeregowca. Starałem się wejść w ich skórę, pisząc opowieść o polskim kontyngencie w Afganistanie - powiedział Jan Pawlicki, scenarzysta pierwszego polskiego serialu fabularnego o żołnierzach w Afganistanie.
PAP: Jak narodził się pomysł na serial o polskich żołnierzach w Afganistanie?
Jan Pawlicki: - Myślałem początkowo o filmie fabularnym o obronie tzw. City Hall w czasie powstania szyitów w irackiej Karbalii w kwietniu 2004 roku, kiedy to polscy żołnierze przez kilka dni walczyli samotnie z armią Mahdiego. Z takim pomysłem przyszedłem do Akson Studio, gdzie zasugerowano mi, bym wokół tego zdarzenia zbudował raczej scenariusz serialu. "Jeśli serial, to o Afganistanie - odpowiedziałem wtedy - o tym, co się ciągle rozgrywa, co jest aktualne".
Dlaczego zdecydował się Pan na ten temat?
- To temat ciągle nieprzyswojony i nieprzetrawiony przez polską kulturę, nieporuszony od strony fabularnej ani w kinie, ani w telewizji. Dlatego, wspólnie ze scenarzystą Markiem Kreutzem, postanowiliśmy to zmienić. Sam, chociaż nigdy nie byłem w wojsku, zawsze się nim interesowałem. Filmy wojenne, dziś także seriale wojenne, to jeden z moich ulubionych gatunków filmowych.
Pisząc scenariusz do "Misji Afganistan" inspirowaliście się jakimiś konkretnymi tytułami z tego gatunku?
- Punktem odniesienia były dla nas głównie amerykańskie seriale wojenne, m.in. "Generation Kill" (Czas wojny) i "Over There" (Odległy front) o żołnierzach w Iraku. W naszej wersji podobnie bohaterem zbiorowym jest oddział - grupa ludzi, którzy jednocześnie są przyjaciółmi i towarzyszami broni. Podobnie, nie tylko sytuacja wojenna, ale też skomplikowane relacje między bohaterami są budulcem scenariusza.
"Misja Afganistan" zyskała na ujęciu tematu w serial?
- To dało nam dużo większe pole do popisu. W serialu jest miejsce na rozszerzenie kontekstu. Mogliśmy podyskutować na ekranie o stosunku żołnierzy do służby, pokazać jak przez wyjazd na misję kuleje ich życie rodzinne, a także że w czasie wojny uczucia nie schodzą na dalszy plan.
Skąd pan wiedział, co żołnierze sądzą o swojej służbie, co dzieje się pomiędzy nimi a ich rodzinami w domu?
- Zanim zaczęliśmy pisać scenariusz kilka miesięcy jeździłem po Polsce. Rozmawiałem z kilkudziesięcioma żołnierzami, od generała po szeregowca, z mężczyznami i kobietami z różnego rodzaju jednostek. Nagrywałem ich relacje. Wiedzieli, że nie są przeznaczone do publikacji, że na ich podstawie stworzymy fikcyjne historie, dlatego mi zaufali. "Misja Afganistan", choć fabularna, miała opierać się na prawdzie. Rozmawiałem też z korespondentami oraz specjalistami od Afganistanu, np. z obecnym ambasadorem Polski w Afganistanie Piotrem Łukaszewiczem. Wiedzę dopełniałem literaturą o Afganistanie.
Podczas tych rozmów dowiedział się pan od żołnierzy czegoś, co było dla pana szczególnym zaskoczeniem?
- Ciekawe było zderzenie dwóch perspektyw, żeńskiego i męskiego spojrzenia na wojsko od wewnątrz. Wynikało z tego, że kobiety nie mają problemów w wojsku, ale mężczyźni mają problem z tym, że są w nim kobiety. Mężczyźni mówili, że nie wiedzą, jak mają się wobec nich zachować, czy np. przepuszczać je w drzwiach, czy oczekują pomocy i opieki, czy wręcz przeciwnie.
Co z tych relacji uznał pan za szczególnie ważne do przekazania widzom?
- Chcieliśmy pokazać, z czym wiąże się służba w Afganistanie, bo Polacy nie mają o tym pojęcia. Największy mit, z jakim się zetknęliśmy, to ten, że żołnierze wyjeżdżają na misję dobrowolnie. Bycie żołnierzem zakłada posłuszeństwo rozkazom. Jeżeli do jednostki przychodzi rozkaz, że to właśnie ona ma wystawić kolejną zmianę kontyngentu - chociaż żołnierze muszą podpisać dokument, że robią to dobrowolnie - traktują to jako rozkaz. Nie zgadzając się, mogliby równie dobrze odejść z wojska.
- Kolejny mit to ten, że podczas misji dużo zarabiają. Misja trwa tylko sześć miesięcy, a ten kilkumiesięczny zastrzyk pieniężny wykorzystują najczęściej np. na wykończenie domu w Polsce. Problem w tym, że muszą przeżyć. Nie są tam tylko po to, by pomagać ludności cywilnej, ale także po to, by walczyć z bojownikami, co oznacza, że są w sytuacji wojennej. A to beznadziejna wojna, bo nie ma jasnego podziału na dobrych i złych. Wróg jest niewidziany, bo kryje się wśród ludności cywilnej. Nie wiesz, czy cywil który do ciebie podchodzi jest zagrożeniem czy nie. To bardzo niekomfortowa sytuacja, która wywołuje szereg napięć. Bez świadomości, z czym wiąże się ta misja trudno oceniać żołnierzy. Starałem się wejść w ich skórę pisząc te fikcyjne, ale jednak oparte na prawdzie, historie.
Czy żołnierze uczestniczyli także przy realizacji serialu?
- Byli statystami, żołnierze z plutonu Rosomaków z 17 Brygady Zmechanizowanej z Wędrzyna stale towarzyszyli nam na planie. Ich dowódca, porucznik Tomasz Doliński, był zaś głównym konsultantem batalistycznym. Podpowiadał on również aktorom, którzy przygotowując się do filmu przeszli wcześniej szkolenie wojskowe, jak mają się zachowywać, poruszać.
Amerykańskie seriale, którymi się pan inspirował mają dość skomplikowaną strukturę. Taka jest i struktura "Misji"?
- Akcja serialu biegnie równolegle w Polsce i w Afganistanie. Każdy odcinek to osobna historia, nowe zadanie, przed którym stają żołnierze. Niektóre wątki przewijają się przez cały serial - to historie osobiste i rodzinne, ale też zmiany dotyczące ich nastawienia do świata i misji. Jeden z bohaterów ma traumę wyniesioną z poprzedniej misji w Iraku. Inni także obarczeni są bagażem doświadczeń, który ujawnia się w licznych retrospekcjach.
W serialu są również autentyczne zdjęcia z Afganistanu.
- Zdjęcia kręcone w Polsce przetykane są ujęciami Combat Camery, zespołu reporterskiego Dowództwa Operacyjnego Wojsk Lądowych, którego żołnierze są jednocześnie operatorami i fotografami. Traktowaliśmy je jednak uzupełniająco, wykorzystując np. zdjęcia afgańskich gór, nakręcone ze śmigłowca. Po korekcji barwnej zdjęcia zrobione w Polsce na poligonie w Świętoszowie, na którym stanęła filmowa baza, właściwie zlewają się z tymi dokumentalnymi. Poligon zresztą świetnie udawał Afganistan. Pustynia po horyzont, piach i kamienie. Samochody grzęzły w piachu, a pył utrudniał ekipie oddychanie.
To historia polskich żołnierzy w Afganistanie. Czy sprawy afgańskie też znalazły w serialu swoje odbicie?
- Staraliśmy się oddać całe skomplikowanie tamtej rzeczywistości. Jeden z odcinków poświęciliśmy także sytuacji kobiet w Afganistanie. Poza tym jednym z głównych bohaterów jest Nadir, Afgańczyk dowodzący grupą afgańskich policjantów, towarzyszących naszemu plutonowi podczas każdej akcji. Afgańczyków grają w serialu sami Afgańczycy lub też Egipcjanie czy Czeczeńcy mieszkający w Polsce. Chcieliśmy, by inność kulturowa była widoczna także w sposobie ich gry.
W listopadzie wyjeżdża pan do Afganistanu, by nakręcić jeszcze dokument o żołnierzach odbywających tam misję.
- Tym razem autorami dokumentu pt. "Nikt nie zostaje" w dużej mierze będą sami żołnierze. Dzięki kamerom na hełmach, w które zostaną wyposażeni, będziemy mogli zobaczyć wojnę ich oczami. Przed napisaniem scenariusza do "Misji Afganistan" nie udało mi się pojechać do Afganistanu. Teraz zamierzam to nadrobić i pójść o krok dalej, proponując żołnierzom udział w tym dokumentalnym eksperymencie. Będzie to też wiedza, którą będę mógł wykorzystać przy napisaniu kolejnej serii serialu, jeśli do niej dojdzie.
Rozmawiała Edyta Seweryn (PAP)
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jan Pawlicki jest scenarzystą, dziennikarzem i dokumentalistą. Współpracował m.in. z TVN, TVN24, TVP Info. Realizował filmy dokumentalne dla Discovery Historia i TVP. Scenariusz do "Misji Afganistan", liczącego 13 odcinków serialu wojennego emitowanego od 14 października przez Canal+, jest jego debiutem fabularnym.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
UWAGA KONKURS!!! Z okazji jubileuszu 60-lecia Telewizji Polskiej, w poniedziałek, 29 października o godz. 20.25, TVP1 zaprasza na "Wielki Test o Telewizji". Zapraszamy do wzięcia udziału w naszym konkursie, w którym można wygrać wejściówki na "Wielkie Test o Telewizji" i spotkać się z gwiazdami telewizji!
Widzowie będą mogli również rozwiązywać test on-line na stronach INTERIA.PL.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jeśli chcesz znaleźć więcej informacji o telewizyjnych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!