Reklama

"Milionerzy": Pani Maria nie ma już pieniędzy

Kibicowała jej cała Polska! Pani Maria Romanek urzekła widzów klasą i spokojem. Gdy wygrała milion złotych, zdradziła, że zrealizuje kilka marzeń, ale resztę pieniędzy przeznaczy na pomoc innym. - Bo dobrze jest się dzielić - mówiła i słowa dotrzymała. Dziś przekonuje, że praktycznie nie ma już swojego miliona.

Kibicowała jej cała Polska! Pani Maria Romanek urzekła widzów klasą i spokojem. Gdy wygrała milion złotych, zdradziła, że zrealizuje kilka marzeń, ale resztę pieniędzy przeznaczy na pomoc innym. - Bo dobrze jest się dzielić - mówiła i słowa dotrzymała. Dziś przekonuje, że praktycznie nie ma już swojego miliona.
Pani Maria Romanek większość wygranych pieniędzy przekazała na pomoc potrzebującym /TVN

Zgłosiła się do "Milionerów", bo zauważyła, że bardzo często zna odpowiedzi na zadawane przez prowadzącego pytania. - Podobały mi się także inne teleturnieje, np. "Jeden z dziesięciu". Jednak tam trzeba bardzo szybko odpowiadać. Taka presja bardzo by mnie deprymowała. Zdecydowałam się więc na "Milionerów", bo tam można zastanawiać się do woli - zdradziła w jednym z wywiadów.

Z uśmiechem dodała, że był jeszcze jeden powód - prowadzący, Hubert Urbański. - Bardzo go lubię - wyznała pani Maria.

Nikt nie wiedział, że wybiera się na eliminacje do programu. To była wielka tajemnica. - Naściemniałam, że jadę do Krakowa z wizytą do córki, bo nie chciałam wokół siebie zamieszania - mówiła pani Maria. Niewiele osób wie, że już kiedyś miała przygodę z tym teleturniejem. Kilka lat temu w "Milionerach" próbowała sił jedna z jej córek. Pani Maria była wtedy "kołem ratunkowym".

Reklama

Jako emerytowana nauczycielka języka polskiego ma dużą wiedzę i bardzo chętnie się nią dzieli. W wolnych chwilach uwielbia czytać książki i rozmawiać o nich w Dyskusyjnym Klubie Książki. Chętnie też ogląda programy o kulturze oraz filmy dokumentalne, rozwiązuje krzyżówki i często spotyka się z przyjaciółmi. Mieszka w Bezmiechowej Dolnej (woj. podkarpackie).

- Ja po prostu nie wierzę, że to mógłby być milion - mówiła nerwowo, czekając, aż Hubert Urbański odwróci czek. Gdy to zrobił, druga w historii tego programu milionerka zerwała się z fotela i krzyknęła w euforii: "Super!".

- Grała w pięknym stylu, nic dziwnego, że widownia od razu ją polubiła. Jest moją bohaterką dnia, tygodnia, miesiąca - chwalił panią Marię po programie Hubert Urbański. - Na wiele pytań znałam odpowiedź, ale miałam też po prostu fart - przyznała potem pani Maria.

Milion złotych to równowartość jej nauczycielskiej emerytury rozłożonej na 50 lat. - Na pewno porobię trochę prezentów dzieciom, żeby wynagrodzić im chude lata. Mam ich sześcioro, są wspaniałe, wszystkie po studiach, zawsze mnie wspierają. To one są moją największą wygraną - mówiła wzruszona. Dodała też, że wreszcie wyremontuje sobie kuchnię, kupi wymarzoną zmywarkę oraz pojedzie na kilka wycieczek. Na pewno do Gruzji, którą kocha od lat, może też na Kubę i do Paryża.

Większość wygranej kwoty pani Maria chciała jednak przeznaczyć na cele charytatywne, bo lubi pomagać innym. Od lat działa lokalnie, m.in. organizując zbiórki funduszy na renowację nagrobków w leżącym po sąsiedzku Lesku. - Społecznictwo zaszczepił we mnie tata. Korzystając z okazji, proszę wszystkich, żeby czasem weszli na stronę siepomaga.pl - tam widać, jak wiele osób potrzebuje naszej pomocy - zaapelowała.

Jaki ma sposób na to, aby tak prężnie działać, rozwijać pasje i cieszyć się życiem? - Myślę, że po części to kwestia charakteru. Zawsze byłam trochę szalona. Na pewno też trzeba lubić ludzi oraz chcieć robić z nimi różne ciekawe rzeczy - wyjaśnia. Pani Maria dostaje od znajomych i obcych osób mnóstwo gratulacji. To zainteresowanie ją peszy, bo, jak mówi, wokół niej jest teraz prawdziwe szaleństwo. Ale jest także z siebie zwyczajnie dumna. Mówi: - Udowodniłam, kobitki kochane, że po sześćdziesiątce też jest fajne życie!

Jej pierwszą myślą było przekazanie pieniędzy na eksperymentalną operację przeszczepu komórek macierzystych. Dzięki niej pewien anonimowy, wspominany przez zwyciężczynię ''Milionerów'' chłopiec, miałby szanse na to, by w końcu zacząć chodzić.

Ale to nie wszystko. Pani Maria pojawiła się w we wtorek, 19 czerwca, w programie ''Dzień Dobry TVN'', gdzie przyznała, że praktycznie nie ma już swojego miliona, bo większość pieniędzy przeznaczyła na pomoc dzieciom i fundacjom.

Kilka tygodni temu ruszył casting do jesiennej edycji "Milionerów". Czy ktoś powtórzy sukces Marii Romanek i opuści studio z tytułem zwycięzcy? A przy okazji wykaże się równie wielkim sercem? Do programu można zgłosić się już dziś! Wystarczy wypełnić formularz zgłoszeniowy dostępny na stronie programu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Milionerzy (teleturniej)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy