Reklama

Milena Rostkowska-Galant: Hejt za długie karmienie piersią

Trzymam kciuki za Pati Sołtysik - mówi Milena Rostkowskiej-Galant. Prezenterka nie rozumie hejtu, jaki spotkał żonę znanego dziennikarza, gdy wyznała, że 2-letniego synka wciąż karmi piersią. Sama również jest zwolenniczką długiego karmienia naturalnego - swoją 3-letnią córkę odstawiła od piersi dopiero kilka dni temu.

Trzymam kciuki za Pati Sołtysik - mówi Milena Rostkowskiej-Galant. Prezenterka nie rozumie hejtu, jaki spotkał żonę znanego dziennikarza, gdy wyznała, że 2-letniego synka wciąż karmi piersią. Sama również jest zwolenniczką długiego karmienia naturalnego - swoją 3-letnią córkę odstawiła od piersi dopiero kilka dni temu.
Milena Rostkowska-Galant swoją 3-letnią córkę odstawiła od piersi dopiero kilka dni temu /Podlewski /AKPA

Córka Mileny Rostkowskiej-Galant za kilka dni będzie świętować trzecie urodziny. Dopiero od tygodnia jednak w jej codziennej diecie nie ma mleka mamy. Prezenterka Polsatu w tym roku zdecydowała się bowiem odstawić Polę od piersi. - Dzisiaj mam kieliszek szampana, żeby to uczcić, pierwszy alkohol od trzech lat, ale muszę przyznać, że bardzo dużo kontrowersji jest wokół tego tematu - mówi Milena Rostkowska-Galant agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Prezenterka zwraca uwagę na krytykę, jaka stała się udziałem Patrycji Sołtysik. Żona słynnego dziennikarza TVN przyznała w mediach społecznościowych, że swego ponad 2-letniego synka wciąż karmi piersią, co spotkało się z wieloma negatywnymi komentarzami. Internauci zarzucali żonie Andrzeja Sołtysika m.in. nadmierne przywiązywanie dziecka do siebie. Milena Rostkowska-Galant nie zgadza się z tymi zarzutami. - WHO mówi, żeby karmić dziecko wyłącznie piersią do 6. miesiąca życia, a potem oprócz rozszerzania diety, do 2. roku życia, czyli przynajmniej do 2. roku życia, a w Polsce nagle jest jakieś zdziwienie - tłumaczy prezenterka.

Reklama

Ona sama zauważa, że autorami negatywnych opinii odnośnie długiego karmienia piersią są przede wszystkim osoby bezdzietne, nie znające medycznych zaleceń w tym zakresie. Przyznaje też, że sama spotkała się z ambiwalentnymi reakcjami, gdy nie przerwała karmienia córki piersią po pierwszych miesiącach od porodu. - Otrzymywałam pytania: Jak to? Ona nic nie je, tylko pije mleko? Otóż nie, je normalnie, dostaje jeden posiłek mleczny, zwykle na kolację, im dziecko jest starsze, tym mniej jest takich mlecznych posiłków, ale nawet taki jeden jest bardzo ważny - wyjaśnia Rostkowska-Galant.

Prezenterka podkreśla, że karmienie naturalne przynosi korzyści nie tylko dziecku, lecz także matce. Dla niej karmienie córki piersią było źródłem ogromnej radości. Przyznaje również, że miała ogromne wsparcie ze strony mamy i teściowej, które popierały jej decyzję o dłuższym karmieniu małej Poli mlekiem matki. Zauważa również, że wiele jej koleżanek nie miało takiej pomocy. - Zamiast doceniać to, że ktoś jest oddaną matką - myślę teraz o Pati Sołtysik, bo jej to bardzo dotyka i bardzo trzymam za nią kciuki, radzi sobie z tym naprawdę świetnie - doceniam to i myślę, że ludzie, którzy mają jakąkolwiek wiedzę na temat karmienia piersią też to docenią -  podsumowuje Rostkowska-Galant.

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: Milena Rostkowska-Galant
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy