Reklama

​Michał Piróg: Nie walczę z żadną religią

​Michał Piróg jest przekonany, że wiara może być oparciem i źródłem siły dla każdego człowieka. Sprzeciwia się natomiast działalności instytucji religijnych, które mają tendencję do narzucania wszystkim własnej ideologii. Zdaniem tancerza kościół katolicki w Polsce wykorzystuje ufność wiernych, dbając wyłącznie o własne interesy.

​Michał Piróg jest przekonany, że wiara może być oparciem i źródłem siły dla każdego człowieka. Sprzeciwia się natomiast działalności instytucji religijnych, które mają tendencję do narzucania wszystkim własnej ideologii. Zdaniem tancerza kościół katolicki w Polsce wykorzystuje ufność wiernych, dbając wyłącznie o własne interesy.
Michał Piróg uważa, że hierarchowie kościelni w Polsce wykorzystują niemal bezgraniczną i pełną ufności wiarę ludzi /Paweł Wrzecion /MWMedia

Michał Piróg nie uważa się za przeciwnika religii samej w sobie. Twierdzi, że nie walczy z żadnym wyznaniem, o ile nie wyrządza ono szkody ludziom i nie ubezwłasnowolnia ich. Tancerz uważa, że religia może stanowić remedium na ludzki strach przed problemami egzystencjalnymi i niepewnością, jaką niesie ze sobą przyszłość. Jego zdaniem wielu ludzi lubi czuć oparcie, jeśli nie w realnej, bliskiej osobie, to chociażby w nieokreślonej bliżej sile nadprzyrodzonej, i czerpać z tego siłę do życia.

- Jak najbardziej możesz wierzyć, w co chcesz, w jakąkolwiek religię. Są ludzie, którzy wierzą nawet w czterolistną koniczynę. Jeżeli to sprawia, że czujesz się silniejszy, a nie wyrządzasz krzywdy innym, nie ma problemu - mówi Michał Piróg agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Nieco inaczej tancerz zapatruje się natomiast na działalność instytucji religijnych, takich jak kościół katolicki czy prawosławni muzułmańscy imamowie bądź też żydowscy rabini. Jego zdaniem wszystkie te instytucje mają skłonność do wynoszenia się ponad inne religie oraz uznawania wyłącznie reprezentowanego przez siebie wyznania jako jedynie słusznego. Michał Piróg uważa, że celem takiego działania jest pilnowanie własnych interesów.

- Nie bądźmy aż tak ufni i nie idźmy ślepo, bo historia różnych religii na świecie pokazuje, że religie doprowadzają do wielu krwawych sytuacji, nie licząc się z nami, tylko wykorzystując nas do pozyskania swojej pozycji w świecie biznesu, bo to jest duży biznes tak naprawdę - przekonuje tancerz.

Juror "Top Model" uważa, że hierarchowie kościelni w Polsce wykorzystują niemal bezgraniczną i pełną ufności wiarę ludzi. W ten sposób zbudowali dominującą pozycję kościoła, umożliwiającą mu wpływanie nawet na władze państwowe. Wiernym nie mówi się natomiast o interesach pomiędzy kościołem a partią rządzącą, zwłaszcza o dotacjach, które zamiast do ludzi potrzebujących trafiają do kościelnej kasy.

- Nie mówi się o tym, że poparcie Kościoła i namawianie ludzi było po to, żeby obecna władza doszła do rządów tylko i wyłącznie po to, że Kościół wiedział, że w momencie, kiedy obecna władza dojdzie, zostanie oddany majątek Kościoła na kilkaset milionów złotych zupełnie bez informowania nikogo, 3 mld złotych dotacji w chwili obecnej dla kolejnych jakichś tam biznesowych planów Kościoła - wymienia Piróg.

Wiara i działalność instytucji religijnych, nie tylko chrześcijańskich, ale także muzułmańskich i żydowskich, to jeden z tematów, które tancerz porusza w swojej drugiej książce. Publikacja "Wszystko jest po coś" ukazała się w październiku nakładem Wydawnictwa Czerwone i Czarne.

Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: Michał Piróg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy