Media publiczne bezprawnie zwalniają dziennikarzy?
Organizacja Reporterzy Bez Granic (RSF) zareagowała na zwolnienie dwóch doświadczonych dziennikarzy z mediów publicznych w ostatnim czasie. "To następstwo rosnącego nękania niezależnych dziennikarzy przez nadawcę publicznego w 2019 roku, którego kulminacją była seria zwolnień podczas wewnętrznej restrukturyzacji w radiu państwowym" - uznała.
Organizacja wspomniała o Dariuszu Rosiaku, który pracował w Polskim Radiu od 2006 roku, a w połowie stycznia dowiedział się, że jego umowa nie została przedłużona. "Zapytałem o powód, ale stacja radiowa nie chciała mi powiedzieć" - miał powiedzieć Reporterom Bez Granic Rosiak.
Kolejną "ofiarą nękania przez publicznego nadawcę" jest według RSF Wojciech Majcherek. 18 stycznia były już dziennikarz TVP poinformował w mediach społecznościowych, że został zwolniony dyscyplinarnie z pracy. Był jednym z ostatnich redaktorów, którzy pracowali w TVP Kultura od początku istnienia stacji.
"Odebrałem pismo Biura Zarządzania Kapitałem Ludzkim TVP S.A. Pismo dotyczy rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia, a przyczyną tej decyzji jest ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Mówiąc nieurzędowym językiem: to jest tzw. dyscyplinarka" - napisał Majcherek.
Dziennikarz nie podał treści zarzutów, ale uznał je "za całkowicie absurdalne i kuriozalne, a nawet uwłaczające mojej godności redaktora TVP Kultura, jednego z ostatnich, którzy pracowali od początku istnienia kanału".
Wojciech Majcherek zamierza odwołać się do sądu pracy. "W związku z tym obecnie nie będę ujawniał szczegółów tej historii, ani jej komentował" - oświadczył.
"W związku z obowiązującymi przepisami prawa oraz zapowiedzią złożenia przez red. Wojciecha Majcherka pozwu w niniejszej sprawie Telewizja Polska nie może podać informacji na temat przyczyny rozwiązania umowy" - to z kolei odpowiedź Centrum Informacji TVP S.A., którą poprosiliśmy o komentarz.
Kilkadziesiąt osób ze świata kultury podpisało list do TVP z apelem o przywrócenie Wojciecha Majcherka do pracy, jednak bezskutecznie.
"Niezależność polskich mediów jest zapisana w prawie, ale w praktyce jest bardzo względna" - stwierdziła szefowa Reporterów Bez Granic, Pauline Adès-Mével. - "Zwolnienie doświadczonych dziennikarzy, których profesjonalizm nigdy nie był kwestionowany, narusza zasady demokratycznego społeczeństwa i zagraża wolności prasy" - oceniła. - "Polityka zatrudnienia musi opierać się na zasługach i przejrzystości, a nie na związkach z liderami partii rządzącej" - podkreśliła.
Reporterzy bez Granic ocenili, że "wolność mediów jest atakowana w Polsce od czasu wyboru konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) w 2015 roku".
"Ustawa przyjęta w grudniu tego roku (2015 - przyp. red.), wbrew sprzeciwom wielu organizacji międzynarodowych, w tym RSF, dała partii rządzącej ścisłą kontrolę nad mediami publicznymi, umożliwiając im zakneblowanie, przekształcenie ich w ośrodki propagandowe i zwalnianie ich szefów" - stwierdzono.
W rankingu Reporterów bez Granic przyznano Polsce 28,89 pkt, czyli o 2,3 pkt więcej niż rok wcześniej (im więcej punktów, tym mniej wolności mediów), co dało nam 59. miejsce (na 180 krajów). Nasz kraj zajął najniższą pozycję w bieżącej dekadzie - w ub.r. był 58., w 2017 roku - 54., w 2016 - 47., a w 2015 roku - 18, Poprzednio polska tak nisko w rankingu była w latach 2005-2007, zajmując kolejno 53., 60. i 56. miejsce.